Ten odcinek był nieco lepszy niż poprzedni. Na plus na pewno powrót do szkoły, choć brakowało mi trenera. Stiles też na plus, zachowywał się tak jak powinien, były typowe odzywki, kij basebolowy i kuzyn Miguel. Choć to nonszalanckie podejście do tego, że Malia pakuje mu się do łóżka i sieka mu plecy, to jak dla mnie przesada. Okej, pręgi na plecach się zdarzają, gdy uprawia się seks, ale litości, Malia ma pazury jak u tygrysa, a zapewne w chwili uniesienia niezbyt dobrze się kontroluje. Zakładam, że mamy to uważać za słodkie, ale jak dla mnie to dość creepy. I niech się w końcu zdecydują. Albo Malia jest rozrywkową dziewczyną wywijającą tyłkiem na parkiecie i chodząca do liceum albo nie do końca zorientowanym, zagubionym dzieckiem, które przez lata było kojotem. Coś, co powinno być świetnym wątkiem dla niej, motywem dodającym dramatyzmu, stało się okazją do komediowych wstawek niczym u Castiela. Jakoś mnie nie bawią te „zabawne” sceny, bo Malia jest przez nie niespójną postacią. To jest jej największy problem. Jest źle napisaną postacią i choćby była najmilszym, najżyczliwszym człowiekiem, który w wolnych chwilach ratuje szczeniacki z płonącego schroniska i tak bym jej nie lubiła.
Wątek Dereka jest na razie okej. Nie porywa, ale nie jest też nudny, złote oczy z pewnością coś zapowiadają. Chociaż śmiać się chciało z tego, jak sobie z tym odmłodzeniem bohaterowie radzili. Mamy młodego wilkołaka, który zapadł w śpiączkę i jest lodowato zimny. Nie wiemy, co mu jest, więc co robimy? Koczujemy przy nim całą noc. Może warto było skontaktować się z Peterem wcześniej? Zwłaszcza że wcale daleko nie był, wie dużo i mógł się przydać przy obezwładnianiu Dereka i uspokajaniu go. Na szczęście jest Parrish. Kocham tego gościa, mam nadzieję, że rozwiną bardziej jego postać. Błagam, niech się okaże synem Petera. To bardziej prawdopodobny wybór niż Malia, ale chyba już nie ma co na co liczyć. Scenka w kryjówce Petera pogrzebała wszelkie me nadzieje. Może chociaż Peter adoptuje Parrisha :(
Kate na razie mi zwisa i powiewa, nic ciekawego w związku z nią się nie dzieje. Scenę jej pocałunku z Derekiem mogli sobie podarować, naprawdę nie potrzebowałam pederastii w tym odcinku.
Dostaliśmy nowe potwory. Berserkerzy, jeśli dobrze usłyszałam? Nie ważne, będę ich nazywać Predatorami, bo wyglądają jak oni. Maska, długie pazury, porykiwanie, ostrze na jednym z nadgarstków. To Predatorzy. Nie ogarniam ich. Raz uciekają po ryku alfy, innym razem z nim walczą, a uciekają po krótkiej walce z betą. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Podobała mi się jeszcze scena pomiędzy Kirą i Lydią. Widać, że próbują zapełnić lukę po Allison i jak dla mnie na razie wygląda to obiecująco. Kira jest nieśmiała, więc przy Lydii powinna się rozkręcić.
Szeryf jak zwykle świetny, to jak analizował Dereka i panikował na myśl o podróżach w czasie było bombowe. O dziwo papa McCall nie taki zły, choć jakoś specjalnie mnie nie obchodzi.
Na plus oczywiście także Peter. Wciąż jest tajemniczy, jego dramatyczne przemowy bawią, jego ucieczka także. No i stara się używać mózgu. Szkoda, że nie dali mu powalczyć z Kate i że ukradli mu pieniądze. Swoją drogą, skąd on ich tyle ma i po co?
Cóż, czekam na następny odcinek. Może z każdym tygodniem będzie coraz lepiej?
tak, wiemy już że nie lubisz Melii i nie polubisz ją, chociażby bardzo się starali, bo jest niespójna xD Trochę mnie to już bawi.. Sorry, ale mam wrażenie, że się powtarzasz... Jest jaka jest. Może ją trochę ogarną jak pobędzie dłużej człowiekiem i będzie miała własną watahę nieco dłużej? Właśnie jej zachowania są bardzo zwierzęce. Zaznaczanie swojego "terytorium" (Stiles), brak asymilowania się z resztą grupy, porywczość i właśnie brak spójności. Z każdym odcinkiem ją poznajemy i właśnie dużo cech odzywa się u niej z okresu kiedy była tym kojotem. Ciężko wejść w psychologiczne aspekty kogoś, kto przez większość życia był zmieniony w zwierzaka... Była sama, dbała tylko o siebie, musiała walczyć i zachowywać się egoistycznie. Moim zdaniem coraz lepiej im to idzie.
Świetny odcinek dużo lepszy od poprzedniego, mina ojca stillsa gdy zobaczył nastoletniego Dereka, bezcenna.
Dobrze że Derek znów jest sobą do tego z odmienionym kolorem oczu .. . Mam nadzieje że kolejne odcinki będę jeszcze lepsze.
Odcinek bardzo dobry. Fajny humor, (Miguel,YongSterek,Szeryf Stilinski||) fajny pomysł z skarbcem Haleów (btw. ciekawe co tam jeszcze mają) Peter na plus,Parrish też i Papa McCall. Fajnie wprowadzili Benefactora.
Pewnie będę się powtarzać jeszcze nie raz, jeśli dalej będą tak świrować ;) W razie czego w następnej wypowiedzi dam ostrzeżenie, kiedy będę narzekać na Malię :D
Racja, Malia jest zajebista. Choc nie jestem tu zbyt obiektywny bo jestem facetem...;) Ale według mnie najlepsza postac kobieca w serialu teraz. Duzo lepsza od tej sztywnej i nudnej Lydii, wkurza mnie troche zamsł tworcow z podejsciem Stilesa do niej, narzeka ze go podrapała, ze ciągle zakrada sie do niego w nocy zeby sie bzykac... kurde, taki NERD jak on to powinien się cieszyc z tego jakby wygrał los na loterii ze taka laska na niego leci, a ten dalej wodzi oczami za Lydią, ktora ma go w dupie i bzyka się z kazdym nowym przypakowanym kolesiem ktory pojawi się w serialu, ciekawe kogo wybzyka w tym sezonie... Lubie Stilesa ale wnerwiają mnie tacy kolesie (kobiety z reszta tez) ktorzy mają oczy w dupie i za grosz honoru czy dumy w sobie. Latac za laską ktora go juz dawno wsadziła do FriendZone, zalosne.
Nie powiedzialam nigdzie, ze Malia jest zajebista... Nawet jej nie lubię. Uwielbiam Lydię i jestem za Stydią. Stilesa uwielbiam i cieszy mnie jego postawa. On dorósł nie jest już tym napalonym, glupiutkim nastolatkiem...
Też nie przepadam za Malią bo jest niespójna, czasem ją rozumiem, czasem nie więc póki co staram się ją ignorować.
Zgadzam się że jak są w Beacon Hills gdzie jest Deaton, szkoła, i stare postacie to odcinek jest na plus.
Zgadzam się także z tym że powinni najpierw pójść po Petera (którego uwielbiam), a nie sami działać, nie mając pojęcia jak Derek właściwie wrócił do swojej nastoletniej wersji.
Moment kiedy Lydia zajechała samochodem na stację był nostalgiczny bo przez chwilę pomyślałam że normalnie przy jej boku siedziałaby Allison. To miłe że Lydia i Kira trzymają się razem. Co prawda Lydia chyba straciła na swojej przebojowości przez ostatni sezon, pewnie przez wszystko co się stało na jej oczach.
Nowe potwory mi się podobają chociaż ich nie ogarniam, fajne było też to jak Kate na początku zabiła tego pana w toalecie. W końcu jest morderczynią. Ale ten jej pocałunek z Derekiem to rzeczywiście powinni sobie odpuścić :)
Tyle chyba co do odcinka. Tak jak ty mam nadzieję że z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej ;)
Z tym sezonem jest coś nie tak. Albo mi się wydaje, albo 3B był o niebo lepszy. Może to ja się starzeję, nie wiem, ale te sceny pożal się Boże walki były straszne. Slow motion na każdym kroku. Każdym. Jak wiadomo sceny uderzenia/zderzenia w slow motion tracą na swojej dynamice i przez to wyglądają sztucznie. Jeśli scena tego typu jest nagrywana w krótkich, szybkich ujęciach to walka automatycznie staje się bardziej wiarygodna. Chociaż w sumie co ja się tam znam. To kościste, plemionowate, czarnowate, zamaskowane coś póki co mnie nie przekonuje. Wydaje mi się że ONI wyglądali odrobinę bardziej przerażająco (oprócz tych uroczych świetlików w oczkach rzecz jasna). Mimo to podobało mi się ujęcie gdy jeden z nich przycisnął Scotta do ściany i i przysunął swoją zamaskowaną twarz do jego karku. A i wydają fajne dźwięki. Podobają mi się i mówię teraz całkiem serio.
Plusem jest to, że odrobinę wrócili do tego humoru, który tak lubiłam. Gdy usłyszałam o Miguelu to aż wybuchnęłam śmiechem. No i stary, dobry kij bejsbolowy.
Malia w tym odcinku w sumie mi nie przeszkadzała. Niech sobie będzie. Widać że Stiles nie jest w niej jakoś wielce zakochany, chyba że to tylko moje odczucie.
Parrish <3 W ciemniejszych włosach. Przeuroczo się uśmiechający.
Piotruś <3 Nareszcie. Tylko błagam, dajcie mu zarost. Wtedy się rozpłynę.
Mam nadzieję że wraz ze złotymi oczami Derek zyska na pewności siebie i przestanie być pi*dą. I całe szczęście, że wrócił do dorosłej postaci. Co jak co, ale na przystojną twarz Tylera miło popatrzeć. Dodatkowo jeśli Kate po raz kolejny wpadnie do głowy żeby go pocałować to ja znowu nie popluję się wodą. Aż mi niedobrze na samo wspomnienie. Ja rozumiem, że Ian ma 19 lat, ale i tak http://37.media.tumblr.com/tumblr_m76vcyIMA11rziwwco1_400.gif
hahaha ta scena pocałunku była niepotrzebna fakt, no ale Kate przecież musiała młodemu Derekowi do reszty w głowie zawrócić xd co jak co ale odmłodzony Hale tez jest niczego sobie:D
Parrish niczym Anioł, rozpływam się na widok jego ocząt ^^
Kate, hmm poki co jestem obojętna do jej postaci, na razie nic ciekawego nie zrobiła prócz odmłodzenia byłego kochasia, może sie rozkręci..
Lidia i Kira tworzą fajny zespół, a Malia to taka chłopczyca, w szkole nie bryluje, ale na niebezpiecznych 'misjach' się sprawdza, nie porywa mnie jej postać, a relacja ze Stilesem jest trochę dziwna, ale chyba jeszcze trochę za wcześnie żeby oceniać..
parsknęłam śmiechem gdy Papa Stiliński wyskoczył z tymi podróżami w czasie, pomyśleć 'zwykły' człowiek w serialu fantasy a jak miło się patrzy na sceny z jego udziałem;
Papa McCall też nieźle, akcja 'kuzyn Migel' świetna, oby Stiles miał takie same sceny ze 'starszym' Derekiem, dla takich scen oglądam ten serial :D
Peter jak Peter, miło się patrzy na jego cwaniactwo i tyle w temacie :D
Sceny z szeryfem genialne. Młody Peter i Derek bardzo fajni tak jak starsze wersje. Peter mówił prawdę że Young Derek był podobny do Scotta:) Derek chciał grać w meczu chodziarz nie kontrolował przemian zupełnie jak Scott w 1x02. Malię bardzo lubię, szczególnie fajna byłą scena jak chciała pilnować Scotta i mu pomóc zupełnie jak Issac w 3x05 :):):)
Najlepsze sceny:) http://38.media.tumblr.com/205dd797a15bca7d910c04e71c72a7b7/tumblr_n80u8jprVd1rn 8j2to6_250.gif
http://38.media.tumblr.com/cf4907e4f23a0d015f6597afdfbeb44f/tumblr_n80k9geMdh1rt 5ctno2_250.gif
http://33.media.tumblr.com/b82d10c11773ec6731258439473fc3a8/tumblr_n80zei0b011qg fx04o1_500.gif
http://38.media.tumblr.com/2e2365a78e427b78ee55a50eeecd7fb1/tumblr_n80kzuu79b1r1 wyxno6_250.gif
http://maliastate.tumblr.com/post/90422333750
Co do młodszego Derek'a to ja szczerze powiedziawszy wolę go właśnie w tej młodszej wersji, przeuroczy jest ten chłopak, a za to Tyler H. jakoś nigdy mnie nie powalał ;)
Wystarczyło, że pojawili się starsi bohaterowie TW i już było milej - fajne sceny miał ojciec Kiry, Hot Deputy, ojciec Stilesa, Papa McCall, no i Peter (świetnie grał tu Bohen, dobrze pokazał swoje uczucia i różne niuanse^^). Brakowało tylko Melissy i Argenta :(
Na plus humor, dobrze, że wraca stary Stiles (widzę, że epizod z kitsune był, errr, epizodem nie wartym uwagi nie pozostawiającym żadnych śladów w życiu i psychice Stiles, ja tam nie narzekam, tak tylko piszę ^^), fajnie, że ma sceny z Lydią.
Na plus Lydia i Kira razem.
Przemiły Hot Deputy jest przemiły. Błagam, żeby tylko nie okazało się, że jest jakimś dupkiem, który ma jakieś brzydkie motywy!
Na minus - otwarcie skarbca Hale'ów (tu się jeszcze chichrałam) i potem walka na koniec. Wszystko było tak denne, słabe i idiotyczne, to był poziom jeszcze gorszy, niż w pierwszym sezonie, kiedy się z tego śmiałam. Teraz nawet śmiać mi się nie chciało -_- Był taki serial japoński Gokusen, w którym piękni młodzi chłopcy po ichnich "walkach" siedzieli i słuchali moralnej gadki głównej bohaterki. To było identko jak w TW, leżeli na ziemi upozowani malowniczo i seksownie, troszku keczupu na twarzyczkach, włos łóżkowo zmierzwiony :D Tylko że tam było na czym oko zawiesić, a tu ta okropna Malia, sierota zarzygana pożal się boże alfa Scott i Kira, która walczy plecami do przeciwnika.
Moja rada: niech TW zrezygnuje z walk, albo zatrudni kogoś do opracowania choreografii, bo Derek wykonujący capoeirowe wygibasy też bynajmniej nie uratował sceny. Litościwie nawet nie wspomnę o Kirze i jej walce mieczem, którym machała tak jak u nas na zabawie na remizie pijoki sztachetkami.
Kolejny minus: Kate i jej pedofilia. Musiałam odwrócić głowę. Cała Kate do wycięcia w pisdu.
Następnie: nie wiem, ale mam takie wrażenie, że Deaton jako wereweterynarz jest beznadziejny i w życiu nie zostawiłabym w jego rękach nawet, uuum, mojej oswojonej dżdżownicy Rozalki. Lubię go, ale w kwestii dochtóra od supernatural staje się z sezonu na sezon coraz gorszy. Jakoś tak... nie pomaga.
Malia - znowu wtopa za wtopą, począwszy od łóżkowej "przemocy z miłości", skończywszy na przerządzaniu Scottem. Jej stan kojotki jak widzę po dwóch odcinkach ma służyć tylko za podstawę do wstawek komediowych, możemy się pożegnać z psychologicznym studium radzenia sobie z tym, kim jest i z jej przeszłością. Nie, Malia w TW jest od czego innego, pewnie od czegoś śmiesznego i seksownego.
Jak na razie nie widzę innego sensu jej istnienia - odkąd się pojawiła: puknęła Stilesa, bije się, robi za comedy relief. Poza tym nic.
Berserkowie podzielili los Onich i zostali sprowadzeni do tępych maszyn do zabijania. Przynajmniej na ten moment, ale nie zdziwię się, jak tak będzie dalej. A szkoda, to przecież wdzięczny temat do wykorzystania.
Pojawił się stary Derek. I wszyscy razem: O ra-do-ści i-skro bo-gów, kwie-cie e-li-zeeejskich pól.
PS. Ciekawe o co chodziło z tymi listami u szeryfa :)
"..Deaton jako wereweterynarz jest beznadziejny i w życiu nie zostawiłabym w jego rękach nawet, uuum, mojej oswojonej dżdżownicy Rozalki. Lubię go, ale w kwestii dochtóra od supernatural staje się z sezonu na sezon coraz gorszy. Jakoś tak... nie pomaga. .."
jak nie pomaga, klinikę użycza... :D
dżdżownica Rozalka? seriously? xD
No bo wiesz, Rozalkę ciężko zabić i chciałam tym podkreślić, jak bardzo suabym doktorem jest Deaton :D
"Moja rada: niech TW zrezygnuje z walk, albo zatrudni kogoś do opracowania choreografii, bo Derek wykonujący capoeirowe wygibasy też bynajmniej nie uratował sceny. Litościwie nawet nie wspomnę o Kirze i jej walce mieczem, którym machała tak jak u nas na zabawie na remizie pijoki sztachetkami."
<3
co tam Derek, co tam Kira, najgłupsze to było jak very strong and powerfully True Alpha Scott bił sie z nimi jak jakis mały dzieciak i dostał łomot od jednego z nich, a Derek jako Beta pokonal jakims cudem obu naraz... serial jest lux ale strasznie wkurzaja te walki na poziomie gimbazy pod szkoła i "konsekwentne podejcie" tworcow do fabuły... Wczesniej było zawsze w sezonach ze Alfa jest dyuuuuzo silniejszy od bety np Derek, Ducalion, a Alfa (tylko z nazwy) Scott dostaje łomot od wilkow typu beta i od szystkiego co sie rusza. Niedługo to wyjdzie tak ze nawet 60-latek z laską go natłucze...
Tam chyba pisało, że to są listy do zastępcy, więc chyba Parrisha albo tego drugiego <3
Hot Deputy jest tak naprawdę hipopotołakiem.
A tak poważnie, ja też podzielam twoje nadzieje. Ale nadzieja matką głupich. Zobaczysz, że okaże się hipopotołakiem... A może synem Faraona, zaklętym w czasie i przestrzeni, który teraz zszedł na ziemię, gdy wywęszył 117 milionów dolców w skarbu Hale?
Pieniadze sa pewnie rodzinne. Ich rodzina istnieje od dawna wiec duza ilosc kasy nie dziwi. Pytanie skad ktos spoza ich wiedzial gdzie one sa.
Najdziwniejsze dla mnie jednak jest to,ze coraz wiecej roznych "zwirzakow" sie pojawia.
Najpierw byly wilki a teraz jest lis, jaguar czy kim Kate jest. Normalnie cale zoo niebawem bedzie.
Masz racje co do tych (po Twojemu) Predatorow. Najpierw walcza z 2 naraz a potem uciekaja bo jakis dzieciak zrobil pare fikolkow .
Wygladaja na kolesi,ktorzy jedna reka mogliby zabic a uciekaja.
Fajne ,ze Derekowi zmienil sie kolor oczy, teraz ma żółte czyli moze znowu bedzie alfa, bo Scot choc ma oczy to raczej taki cieciowaty alfa z niego.
Z tymi oczami Dereka to jakaś sztuczka świateł. Albo jakiś półbóg uznał go nagle niewinnym zbrodni zabicia Page i przywrócił mu złote tęczówki. Świętujmy.
Co do zoo, ja głosuję za hipopotamem. Czemu nigdzie nie ma hipopotołaków? O.O Oszustwo!
bo to musza byc zwierzaki z rodziny kotow i psow, takze hipopotałakow raczej nie bedzie ...no chyba ,ze ci Bazurkerzy nimi sa :-P
A moze zrobia spin-off i bedzie nowy serial ..."Teen Zoo", gdzie beda wszystkie -łaki, m.in. żyrafołaki,chomikołaki itd.
Świętujmy! Mam w lodówce pół martini i 1/3 coli bez gazu. Na nas dwie idealnie jak w pysk szczelił :)
Świetny odcinek, mi się nawet wątek Kate podoba, jestem ciekawy jak zareaguje Argent jak się dowie kto tu nagle się pojawił i ma się dobrze :D
"PS. Ciekawe o co chodziło z tymi listami u szeryfa :)"
też mnie to zaintrygowało, chyba najbardziej w tym odcinku.
Też o tym czytałam. Chociaż jak o tym myślę, to trochę dziwne. Tzn. jasne, psychiatryki się pewnie cenią i tak dalej, ale na dobrą sprawę, Stiles był tam krótko, więc czy te opłaty, z jakimi niby zalega szeryf są aż tak wielkie? Chyba tak, skoro dali temu swoje 5 sekund w tym odcinku...
Acha, czy dobrze rozumiem, że Malia mieszka ze Stalinskimi? Czy zobaczymy jeszcze jej ojca, który tak po niej rozpaczał?
Chyba z nimi nie mieszka tylko wymyka się w nocy z domu i idzie do nich, żeby spać u Stilesa w łóżku.
Też mnie zastanawia, czy ojczulek jeszcze się pojawi.
Z jednej strony w odcinku działo się całkiem sporo, ale z drugiej mam taki niedosyt. Jakby te akcje tak naprawdę nie wnosiły niczego wielce ciekawego i tylko zabierały czas na lepsze momenty. Kate odmłodziła Dereka, by ten jej ufał = no okej. Tylko dlaczego, jak się przejechało skalpelem po jego łapie to skóra się zrastała w try miga? I skoro już powrócił do swej postaci, czy pociągną dalej ten wątek?
Za Malią nie przepadam ze względu na to, że jej wątek póki co tak naprawdę nie wnosi nic do serialu. Jej postać na razie jest tylko po to, by Stiles w końcu miał swą partnerkę życiową i kogo zaliczać. Choć to chyba bardziej ona jego, ale cóż... nie wnikam xD Zdecydowanie nie szipuje tego związku ,,Stalia". Mieli ze sobą 3 sceny takie głównie związane z seksem i wielka love? Nie, nie... to powinno się rozwijać inaczej.
Co do Scotta to marna z niego alfa. Znowu mu dupę skopali hahaha. Rozwaliło mnie tez jak Kira podbiegła do tych kościstych niczym wielki fajter, a potem odwróciła się, by zobaczyć w oczach Scotta uznanie i dostała w buźkę hahaha.
Po tych dwóch odcinkach powiem jedno - stara gwardia, tak! nowa do domu. Co do Malii nie będę się wypowiadać, nie ogarniam tej postaci. Kira niby fajnie, ale coś mi w niej nie pasuje. A jak są sceny ze Scottem, Stilesem, Lidią itd. to od razu lepiej się robi :D i śmieszniej :D i wtedy wiem, że oglądam Teen Wolf. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej, bo już 2 odc był lepszy od 1.
Uwaga! Pedofilia! STARA-a-żywotna-jak-kalaruch-Kate całuje MŁODEGO-i-wciąż-niewinnego-Dereka. Fuuuj! To nie przystoi... Takie obrzydlistwo. Ja rozumiem sceny śmierci (takiegoż tutaj biednego pana na stacji benzynowej - oby więcej takich romantycznych scenerii), mutantów z kościoryjów wyjętych (potwór tygodnia, ha!), ale scena pocałunku Kate i Dereka? Po tym wszystkim... Romeo i Julia zeszli normalnie na nowy poziom - z balkonu do krypty.
117 milionów dolców. Dobra. Szok. Poważnie. Nie fakt, że Hale są (byli) bogaci, bo to podejrzewałam od jakiegoś czasu (hej ho, na spacer by się szło, ale po co, jak się ma camero). Ani nie fakt, że Peter nie przeszedł przemiany serca (hura!) i wolał uciekać pierwszy zamiast bronić 'córki'. Ale fakt, że Jeff sięgnął po taki manewr jak 'skok na wilkołaczy bank'. Niby to zabawne, ale z drugiej strony trochę żałosne, więc chyba siadnę w kącie i będę zacieszać mordkę pochlipując.
Więc tak, okazało się, że to był jeden wielki spisek! CZEMU TEGO NIE PRZEWIDZIAŁAM?! Przecież wszystko w kosmosie spiskuje przeciwko Hale! Jak tu w ogóle można by pomyśleć inaczej, jakby tu można było wymyślić nowe wątki serialowe, jak tu takie fatum ciąży nad tym nazwiskiem? Biedactwa. Aż się łezka w oku kręci. Lepiej niech umrą już w końcu, to się chłopiny (-/+ dziewoja-kojotka, wyjęta z dupy kotka) męczyć nie będą. Najpierw ich spalają żywcem, później odmładzają i znowu postarzają, manipulują nimi, kopią im dupy, a teraz okradają!
A ta krzywa akcja Kiry walczącej przeciwko Kościoryje, to niby miała być jakaś akcja-akrobacja spod hasła "aport, piesku, skacz i się okręcaj, rozglądaj na boczki, podziwiaj widoczki"? Jak kurna już skacze heroicznie z mieczem, to niech chociaż skupi się na walce a nie ma czas na spojrzenia-kocham-cię-gdy-mrugasz-w-zwolnionym-tempie w kierunku Scotta. Wyraźnie podjechało mi to powtórką z Allison z ostatniego odcinka 3 sezonu... Żeby Scott musiał przeżywać taką traumę, i to zaraz po tym, jak kościoryje skopali mu pysk (dosłownie). Tylko współczuć.
Ogólnie odcinek podobał mi się do połowy, bo był śmiechowy. Dalej, był śmiechowy w zupełnie innym sensie. Więc mieszane uczucia. Znowu.
Za to papa Stilinski... Ach, tęskniłam. Jak go ujrzałam, przypomniałam sobie nagle, czemu tak długo w tym siedzę.
Mam jednak pytanie do świata: jak to się stało, że taki gównojad jak drugi ZASTĘPCA SZERYFA powstał? Jakaś krzyżówka genetyczna? Dzwonię do Animal Planet. Odkryłam nowy gatunek z rodziny mrówkojadów!
Ciekawe co by Jeff powiedział, jakby przeczytał entuzjastyczne opinie widzów witających starą gwardię i starego zabawnego Stilesa z ulgą, a to co on sam z uporem maniaka usilnie wciska w tym sezonie, na co kladzie nacisk w wywiadach, jest witane z błe i ugh?
Zapewne olałby to i dalej wciskał nam swoje kity na siłę :)
Co do odcinka, w końcu coś mnie zadowoliło a mianowicie: Papa Staliński - boski! Kocham go z tymi podróżami w czasie i fontanną młodości :D Młody Derek&Stiles - nikt mi nie wmówi, że ta dwójka nie jest najlepszym duetem wszechczasów. Jak są razem, to nie ważne czy młodzi czy starzy, są po prostu fantastyczni. Ohhh .. I słodziuchny Parrish... Teraz aktualnie znajduje się na trzecim miejscu mojej listy ulubionych bohaterów (1. Derek, 2. Young Derek, 3. Parrish)
Podobała mi się jeszcze jedna rzecz - Lydia i młody Derek u weterynarza. Czy mi się zdaje czy oni naprowadzają nas na mały romansik Lydia&Derek? To jak nasza banszi trzymała go za rączkę, jak on ściskał jej rączkę i te milutkie spojrzenia.... No no no... Na Stydię nie ma szans w tym sezonie, więc czemu nie Lyrek(a żem wymyśliła)? To Lyrek trochę mi się z alkoholizmem kojarzy... ;) Może to będzie nałóg miłości? :D
Co do Predatorów, Bersejkerów (?) i innych Kościoryjowców to powiem tak - żenada!!!!! To miała byś walka? No ludzie, co za chłam... Taki żal mi było patrzeć na to, co oni tam robią... Scott był zawsze ciotą jeżeli chodzi o walkę, jak on może być alfą?!!! Nie mogę tego przeżyć... Malię pominę milczeniem. Kira... No kur**, co ona sobie wyobrażała? Mogła w ogóle bez mieczy przyjść i od razu wystawić się plecami do przeciwnik, bo przecież Scott jest ważniejszy i musiała posłać mu uśmiech szczeniaczka zamiast walczyć... Żal... Derek już lepiej, ale i tak słabo.. Najlepszy był Peter - po prostu zwiał i miał chłopak po kłopocie...
I tak serio - czy Peter domyślił się, że Malia to jego córka czy to była tylko taka wstawka, żeby było śmieszniej?
Proponuję, żeby Scott abdykował na rzecz Dereka lub Petera... Derek jak był alfą też miał spore kłopoty natomiast Peter chyba najbardziej się do tego nadaje..
I jeszcze to, że od razy po Petera nie poszli jak tylko wrócili z Meksyku to jest jakaś komedia... Jak mogli go nie wezwać??
Peter musi wiedzieć kim jest Malia, bo mu Lydia o tym powiedziała. Scena ich poznania była dziwna. A już późniejsza ucieczka i zostawienie córuni było, hm, zabawne?
Nie ma co liczyć na żaden romans Lydia & Derek. Właściwie to na żaden, bo czytałam wywiad i Jeff mówił, że odejdą od strony romansowej dla Lydii. Będą się skupiać na jej zdolnościach. Właściwie to niby dobrze, bo co nowy sezon to on bajerę z kimś ciskała, ale z drugiej... uwielbiam ją i chciałoby się widzieć rudą dziewoję z zacnym panem. Ja tam always and forever Pydia. Peter wcale taki stary nie jest hahaha. Chociaż Parrish też by się nadał.
Parrish by pasował, oj tak :) Wiesz, może nie być romansu, ale mogą być aluzje cały sezon. Jak spojrzenia lub przelotny dotyk itp.. :)
Mi by to w pełni odpowiadało ;) W pewnym sensie wydaje mi się, że już na samo koniec Teen Wolf, Lydia powinna być ze Stiles'em. Teraz do siebie nie pasują zbytnio, ich przyjaźń jest zbyt piękna, by ją rujnować. Ale może pod wpływem wydarzeń udałoby im się do siebie dotrzeć na sam koniec. Mają już przyjaźń i brakuje tylko miłości :D
No i w dodatku tworcom fajnie sie udalo pokazac jak ich relacja ewoluowała na przestrzeni sezonow to po co daja mu nowy watek milosny ktory jest wyciagniety kompletnie z d*py i nieciekawy? Porażka ;)
Według mnie odcinek był super. Najbardziej mnie zastanawia dlaczego Derek nie ma już niebieskich oczów? Skoro ona go odmłodziła już po zabiciu Paige. No i o co chodzi z ta kasa Petera? Co do Malii według mnie też przesadzają w jej relacjach ze Stilesem, ale tylko w tym. Osobiście podoba mi się jej charakter no i jest to moja ulubiona postac wiec Please juz tak na nia nie narzekaj.
Derek będzie pewnie jakąś hybrydą. Podejrzewam tak, bo cofnięcie w czasie i wyglądzie będzie musiało mieć jakiś skutki, jak na przykład zmiana koloru oczu i super regeneracja! Może w końcu przestanie być ofiarą losu, choć po otwarciu banku będzie czuł się winny. Znowu :/
I ileż chłopak musiał przejść, żeby dano mu szansę zabłysnąć przez kilka minut? Pożar, romans PięknyDerek & BestiaKate, skopanie dupy, przebicie prętem, upadek z wysokości, zdrada, kłopotliwe niańczenie młodych niepokornych wilczków, kolejny romans PięknyDerek & BestiaJen, śmierć pierwszej szkolnej miłości Page, powrót BestiiKate... i kolejny powrót BestiiKate... w sumie wymieniać i wymieniać i końca nie widać. A na palcach jednej ręki można policzyć ile razy pozwolili chłopinie dla odmiany skopać czyjś tyłek. Rozumiem, że to tragiczna postać serialu - jest nią i zostanie, ale to męczy... Na początku oglądało się jego dramaty ciekawie, później z mieszanymi uczuciami, a teraz już tylko ze znużeniem. W pierwszy sezonie był na drugim miejscu moich ulubionych postaci, dziś nie mieści się nawet w dziesiątce.
A Malia... Przypuszczam, że gdyby widzom udało się już przełknąć śmieszność jej natury - tutaj kojotka bez wiedzy o społeczeństwie, a zaraz potem przebojowa nastka i znowu nieprzystosowana kojotka i tak w kółko, w zależności od tego, czego w danej chwili potrzebuje Jeff, to wciąż drażni niesamowicie ten wciskany na chama związek z Stilesem. I nawet może bym im kibicowała, gdyby ten wątek był prowadzony z sensem! Ale na litość boską, ani między aktorami nie ma chemii, ani postać Stilesa nie wydaje się jakoś za nią szaleć, a wszystko między nimi budowane jest na seksie (czy to się kwalifikuje jako odmiana zoofilii biorąc pod uwagę fakt, że ona była kojotką i współżyła z innymi kojotami?). ALE jak pisałam gdzieś tam wyżej, tak długo jak przymykam oczy na wszystko co mi w niej przeszkadza, to nawet idzie ją zdzierżyć. MOŻE nauczę się ją jakoś lubić. Ma u mnie równe szansę z Kirą (ubolewam nad faktem, że z kobiecych postaci, które lubię pozostała Lydia i... ta, chciałam rzec Mel, ale nie widać jej na razie).
Ja już się zapoznałam z plotką, że Tyler rozważa odejście z TW. Dziw, że jeszcze się zakontraktował na ten sezon, skoro jest tak traktowany, jego bohater jest szmacony na wszelkie sposoby, a twórcy nie dają Tylerowi się wykazać aktorsko (ma dobrze wyglądać ewentualnie "zagrać cierpienie").
Dali by mu coś porządnego do zagrania a on 1. Świeci ciągle klatą, 2, Ciagle dostaje po dupie, 3. Ciągle cierpi za sprawą dziewczyn-bestii, 4. Ucinają jego wątki ze Stilesem, które są boskie, a Jeff jest chyba ślepy, skoro z nich zrezygnował w 3B. I jest ciotą a mogliby z niego zrobić kogoś lepszego. Tak samo jak Scott jest dupą a nie alfą, gdyby w 3b bliźniacy nie pomogli mu walczyć w jednym w odcinków z innym wilkiem to by padł trupem. Kurde wynoszą Scotta na wyżyny że jest taki zajebisty a jest ku**a ciepłą kluchą, która nie potrafi używać mózgu. Jak w końcowym odcinku 3B, gdzie Stiles grał z DarkKitsune w GO, a Lydia musiała mu mówić, co zrobić. Zarycz, przecież jesteś alfą... Bla bla bla.... Zal mi Dereka i Scotta. Zmarnowany potencjał a teraz zeszmacą ich jeszcze bardziej, zobaczycie...
Szczególnie, że w pierwszym sezonie i może drugim Derek był naprawdę kolesiem z potencjałem, mrocznym, twardym, bez tej smutnej minki. Ale wystarczyło, że pojawiła się pewna nauczycielka i bam! Derek traci jaja.
Dokładnie.... Tak jakby wraz z pojawieniem się alf i pani nauczycielki został pozbawiony charakteru. Po pierwsze chyba był totalnie przerażony pojawieniem stadem alf, Cora mówiła, że słyszała o silnym alfie, o nim a on okazał się dupą - racja! A pani nauczycielka tylko dobiła jego potencjał i całokształt.... ;/