PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558695}
7,8 46 615
ocen
7,8 10 1 46615
Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak
powrót do forum serialu Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak

Kira to taka ciapa, że powoli coraz mniej ją lubię. Rany boskie, prawie poraziła człowieka, bo zbliżył się do niej z igłą do pobierania krwi, a gdy przeciwnik ją tłucze, akumulatorki nie działają, choć wcześniej objawiały się w momencie stresu. BS.
Ból wywołuje leczenie. Świetnie. Mam uwierzyć, że przebite bebechy nie bolą wystarczająco mocno? Przecież to jedna z najbardziej bolesnych śmierci. BS

Liam, moje maleństwo. Jeszcze nie tak dawno bałeś się Predatorów, a teraz jesteś gotowy stawić im czoła, by uratować swojego alfę. You go, Liam! Twoja niewinność cię ocali!
Chociaż interakcja była krótka i jednostronna między Peterem a Liamem, to i tak była cudna. Nie obchodzi mnie, co mówi serial, Liam to syn Petera.
Moment kiedy rozpoznał Scotta po oczach był piękny. Ale nie tak piękny jak ten, kiedy wyrwał go spod kontroli Kate. Destiel 2.0, tak! Jeff ma talent do tworzenia gejowskich scen bez swojej wiedzy. Najpierw Sterek, teraz Sciam. Czy to już gwiazdka?

Eh, Derek i Breaden. Fajnie, że się w sobie zakochali, ale kiedy? Tak się kończy poganianie fabuły batogiem. Nawet nie czułam smutku, gdy Breaden rozpaczała, bo nie widzę pomiędzy nimi większej więzi.

Derek i Stiles w jednym kadrze i patrzący na siebie! Nie do wiary! Widzisz, Jeff? Świat się nie zawalił prawda? Nie zalała cię fala homo, żaden gej nie zaproponował ci numerka. Jest okej, Stiles i Derek mogą być przyjaciółmi bez buttseksów. Choć muszę przyznać, że Sterek był intensywny w tym obejrzeniu się Stilesa za siebie. *chlip* Tęskniłam za tym.

Przejdźmy do Dereka dostającego po tyłku. Ktoś jest zaskoczony? Bo ja nie. Dobrze, że chociaż oddali mu moc, a nawet więcej mu jej dali. Ładnie wygląda jako wilczek. Jak jego matka.

Peter świetny jak zwykle, przyjemny w oglądaniu. Zaimponował mi tym, że martwił się o Dereka. Psychopata czy nie, to jego rodzina. Poza Corą i Derekiem nie ma innych krewnych.
Jego gadanina po przemianie jest tragiczna. Te zęby chyba za bardzo mu przeszkadzają. I o co chodziło z tym dziwnym przekręcaniem głowy? Ale fajnie cisnął Malią. Szkoda, że tak go zeszmacili na koniec i kazali mu się drzeć na widok trójokiego.
A tak w ogóle, kiedy oni w końcu pociągną wątek Petera do przodu? Rany boskie, zróbcie coś z nim, a nie raz na jakiś czas każcie mu robić coś złowieszczego.

Lydia oczywiście została w tyle tylko po to, by Mason mógł zostać zaatakowany przez Predatora. Super. Który to już raz Lydia zostaje w tyle? Naprawdę nie wiem, co by zmieniła jej obecność w Meksyku. A ponoć ten sezon miał być jej.
Użycie kija bejsbolowego - genialne nawiązanie do Stilesa.
Szeryf uratował dzień bombą. Genialne. Czemu nikt wcześniej nie pomyślał, by czegoś takiego użyć? Wystarczy wklepać w guglu przepis na bombę i po kłopocie.

Stara Prukwa(nie pamiętam, kto to wymyślił, ale zapożyczam :D) powróciła. Choć mogę się założyć, że gdyby nie Chris(szybko mu się rana wyleczyła. Czyżby łzy feniksa go uratowały?) i Parrish, to dalej popijaliby tequilę na swoim zadupiu.

Kate oczywiście nie zginęła, bo jak by mogła? Na co ona jeszcze w tym serialu?

Coś mi się widzi, że Marrish odegra większą rolę w nowym sezonie.

Malia i jej BS z pizzą. Boże, kobieto, nie pozwalaj swojemu chłopakowi zmieniać twojego zdania bez żadnego wyjaśnienia. Ludzie jedzą jelenie, nazywa się to dziczyzna.

Desert Wolf obchodzi mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg. Przez moment bałam się, że to ona pojawi się po tym wyciu. Całe szczęście, że to był Derek.

Walki jak zwykle nijakie. Za dużo slow mo, a aktorzy wyglądają, jakby próbowali capnąć ręką muchę w locie.

Ogółem finał nudny. Przy ekranie trzymał mnie głównie Sciam. Będę to przeżywać jeszcze długo. Wyczuwam wysyp fanficków. A teraz wybaczcie, włączam fangirl mode.

deathmaster

Mamy podobne odczucia.
Tak sobie tylko patrzę na scenę Kiry i Noshiko. I myślę "No, no. Mówisz córce o tym, jak ma się zacząć leczyć, to naucz ją też tego, że prądem może razić - nic jej się nie stanie. "Wsysa" w siebie energię, którą ponoć może ujarzmić to niech to wykorzysta". Serio, ja z widelcem jestem groźniejsza od niej i lepiej macham; przykro, że tak sknocili zastępczynię Allison.

LIAM. BOŻE, LIAM ZDOBYŁ MOJE SERCE I JEST NAJBARDZIEJ APROBOWANY JAKO NOWA POSTAĆ. Spodziewałam się, że będzie interakcja Sciam i to mi się podobało. Ogólnie dosyć marne to było, jak Scott po prostu zaczął ściągać te kostne dodatki, że tak to pozwolę sobie nazwać. Niemniej, jestem naprawdę zadowolona (też wyczuwam wysyp!).

Derek - no, smutno było i przykro, bo w końcu tyle sezonów. A tu nagle bum - o proszę, wilczurek. A jaki piękny, choć trochę uszy miał podłożone jak od lisa czy właśnie kojota. Miło się patrzyło, ale to wszystko. Ale nie jestem specjalnie zdziwiona - intro co nieco podpowiadało.

Stiles w odcinku to był stary Stiles. Przynajmniej w niektórych momentach i to mi się strasznie podobało. Podejście do tego, że nie zostawi Lydii - moje stydiowe serce się uradowało, choć przykro patrzy się na to, że rzekomo cały sezon miał należeć do Lydii, a należał do kogo - Malii, Benefactora, braku logiki i wciskanego kitu? No, niemiło, niesympatycznie. Przykro, że tak odsunęli jej postać od całego sezonu, że jak dla mnie powinna z Parrishem i starszyzną się ogarnąć i prowadzić to wszystko, bo najwidoczniej nie jest im potrzebna.
NAWIĄZANIE DO KIJA BEJSBOLOWEGO - KOCHAM TO, KOCHAM PO PROSTU. Już czuję wysyp podobieństw, a przynajmniej to jest logiczne/ sensowne, zważywszy na to, ile łączy tę dwójkę. Malia może się schować, eheh.

Parrish - oczywiście, że nie mogliśmy się teraz dowiedzieć, kim on jest. Specjalnie Bestiariusz zgarnęli i ju - szukaj sobie dalej. Nice.

Papa Argent - och, przykro mi było, ale mówił prawdę. Szkoda, że pod koniec sezonu wszyscy nagle gadają o Allison. Kate - marnie, marnie. Ale mógł tak nie traktować syna, jak potraktował jego - khm - partnerkę. Dziczyzna, tak. No ale czego się spodziewać - Malia to ma być rollercoaster, no nie?

Marrish - właściwie na to liczę.
Desert Wolf - nie przekonuje.

Szeryf uratował odcinek. Tak samo Trener go podbił. Obaj zasługują na medal, bo dobrze im poszło. Serio, muszą mało myśleć, bo nawet ja rozważałam po prostu bombę do użycia; tyle ich było w sezonie...

Walki nikłe. Śmieszyło mnie jak nagle Scott odpierał jakikolwiek atak Petera. Przykro, że go tak sknocili; już wolałabym Petera, który się nie zmienia. Tylko ząbki i oczy, i pazury pokazuje. Myślałam jednak, że zabije Malię albo skrzywdzi ją porządniej. Ta w ogóle jak warknęła, jak jakiś piesek. Smutno.

Finał - nie był tym, czego się spodziewałam. Więcej wyjaśnień, sensu? Ale tego ostatniego to już brakuje od hohoho - mnóstwa odcinków.

PS. Padłam jak Jeff - w pierwszych minutach Wolf Watch - mówił o rozwoju postaci Dereka. BRAWO, po jakim czasie. Teraz zajmij się innymi, a resztę albo dopracuj, albo wywal.

BS? Bo nie bardzo ogarniam skrót. :D

ocenił(a) serial na 5
Seevis

"Śmieszyło mnie jak nagle Scott odpierał jakikolwiek atak Petera."
To siła miłości Liama mu to umożliwiła! Nikt nie atakuje szczeniaczka Scotta :D

"BS? Bo nie bardzo ogarniam skrót. :D"
BS czyli Bullshit. Ostatnio obok pałsztajna to moje ulubione słowo :D

Seevis

Dodam jeszcze post z tumblra:

"glad we learned alot about lydia this season and saw her learning all these new things she could do as a banshee and the support and love she got from her friends
OH WAIT"

Hm... :D
+ " “there was so much lydia this season”
— said no one ever"

eheheh. Jeff chyba myślał, że nikt nie zauważy i nie będzie pamiętał.

"To siła miłości Liama mu to umożliwiła! Nikt nie atakuje szczeniaczka Scotta :D"
Och, to kochane. Liczę więc na to, że Liam dostanie co nieco, by Scott pokazał się jako Tró Alfa

I dzięki za wyjaśnienie. :D

Seevis

Jak była ta scena z Kirą, to w pierwszej chwili pomyślałam, ale czemu ona gada o tym z Kate? :D A potem dopiero skapnęłam, ze to Noshiko. Oj Jeff nie potrafi nawet wprowadzić nowego wątku wewnętrznej przemiany, bo Allison miała identyko scenę z halucynacją Victorii.

No i ból motorem samoleczenia? Trzymajcie mnie, bo się zadławię ze śmiechu. To kosa w tułów nie boli? :D Poza tym wilkołaki chyba się leczą bo tak, więc Kira, która zmiennokształtna nie jest powinna się leczyć na swój sposób, czyli np. z wykorzystaniem totalnie olanej przez fabułę energii elektrycznej? Poza tym co z jej ochroną - sam Scott w poprzednim sezonie mówił o niej, że ma lisią aurę, która wygląda, jakby ją chroniła - to ta aura mogłaby ją również leczyć.
Nie kapuję dlaczego Kira walczy z uporem maniaka kataną i dostaje bęcki, a leczy się DODATKOWO się uszkadzając :D przecież jest bytem spn!!!!!!!!!! I to potężnym!

Dobre te teksty o Lydii :D
Ciekawe jak się ma samozadowolenie Jeffa wobec drastycznego spadku oglądalności TW w tym sezonie.

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

Jestem rozczarowana finałem, wszystko było takie przewidywalne. Od początku było wiadomo, że Peter nie zginie, Kate nie zginie, Derek nie zginie, Chris nie zginie, Scott nie zginie, wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie... Mało śmierci!!


Jak to możliwe, że Parrish założył zwykła skórzaną kurtkę i jest takim fantastycznie przystojnym facetem? W mundurze wygląda awesome ale dziś w odcinku był przecudowny.

Jest! Marrish!! Oby tego nie zepsuli!! Już od poprzedniego odcinka zastanawia mnie ilość czasu, który razem spędzają a tu masz: Chcę ci pomóc dowiedzieć się kim jesteś. To prawie jak wyznanie miłości, Lydia! :)

Finałowa walka rozczarowała mnie strasznie. Peter musiał się przemieniać? To było żałosne. Scott czerpał moc od Liama? Czemu nie pokazali tego w lepszy sposób? Chociaż Liam uratował Scotta, dobre i to.

Może Mejson w końcu pozna prawdę i Liam będzie mógł mu wszystko o sobie powiedzieć. To byłaby ulga.

Derek ewoluował.. Wow! Może przestanie być ciotą! :D

Ogólnie zawiedziona jestem, ale też nie spodziewałam fajerwerków...

ocenił(a) serial na 6
aneant89

moglo byc gorze z tym fiałem sezonu, mało dopracowany odcinek, głupota pogania głupotę, ale wszystkie braki wynagrodziło 'starsze' pokolenie TW + jak wspomniałaś, Parrish i skórzana kurtka to zabójcze połączenie; wyglądał facet obłędnie w tym odcinku i strasznie żałuję, że tak mało wspólnych scen miała z nim Lidia, bo świetnie się ich razem ogląda :D

ocenił(a) serial na 8
SaiRIthy

Oj tak, wyglądał obłędnie :) Wynagrodził mi słaby odcinek. A na końcu jak Lydia do niego przyszła z Bistiariuszem i powiedziała, że chce mu pomóc dowiedzieć się kim on jest i zrobiła to w taki słodki sposób.... Bardzo ją lubię i jego również, więc mam nadzieję, że w 5 sezonie pojawi się Marrish, ale będzie ten wątek prowadzony w sposób stonowany a nie od razu wskoczą sobie do łóżka... Ach... Piękna przyszłość :D

aneant89

Pojawi się, najprawdopodobniej. Na CC Holland mówiła o romantycznym wątku Lydii w sezonie 5. Widząc jeszcze tę dosłowność, małą subtelność pomiędzy Lydią a Parrishem pod koniec odcinka, jestem niemalże pewna, że to oni się pojawią. :)
I dobrze by było, gdyby chociaż tej relacji nie zniszczyli i żeby chociaż jeden związek był zdrowo prowadzony - odpowiednia dynamika, dobór sytuacji i zachowań, a nie włam na chatę i seks :D

ocenił(a) serial na 8
Seevis

Dokładnie.. Lubiłam Scirę, bo tak ładnie się wszystko rozwijało, byli tacy słodcy, ale kurde ile można? Dwa sezony? Teraz zrobiło się to takie bezjajeczne. Stanęli w miejscu i dopiero ta randka z poprzedniego odcinka ruszyła wszystko do przodu, ale została przerwana. By im pozwolili na jakieś zbliżenie, nie mówię o seksie, ale o spędzeniu czasu razem i poświntuszeniu. Natomiast Stalię pominę milczeniem. Tak, liczę na to, że Marrish rozwinie się w sposób satysfakcjonujący nas wszystkie :D I dobrze się zaczyna. Mieli kilka wspólnych scen, spędzali czas razem a my ich nie widzieliśmy, więc gdzieś tam mimo tych wszystkich złych wydarzeń, mieli czas, żeby razem usiąść i wyjaśnić Parrishowi sytuację. Lubię Lydię, zawsze taka wydawała mi się trochę wyniosła, nieprzystępna a tu proszę....

TEAM MARRISH!!!

ocenił(a) serial na 8
aneant89

,,Jak to możliwe, że Parrish założył zwykła skórzaną kurtkę i jest takim fantastycznie przystojnym facetem? W mundurze wygląda awesome ale dziś w odcinku był przecudowny.'' - Zgadzam się. <3 Ja shipuje go z Lydią i w tej scenie kiedy stał przy samochodzie już po wszystkim (TAKI MACHO <3) tylko sobie pomyślałam o scenie kiedy wraca do Beacon Hills i ją pocałuje...no, ale co ja sobie myślałam?!. Mam nadzieję, że w 5. sezonie rozwiną jakoś ich wątek. Oczywiście nie mówię, że to jest najważniejsze, bo nie jest, ale Lydia cały sezon była sama, przydałby jej się jakiś bojfrend ^^

ocenił(a) serial na 8
yolo17

po całym sezonie odizolowania było wiadome, że znajdzie się ktoś, komu ona nie będzie obojętna. przyjaciele ją olali a taki parrish mimo, że chce wiedzieć kim jest to też potrafi skupić swoją uwagę na niej i założę się, że właśnie o to chodzi. W końcu nie zanosi się na związek czysto związany z seksem, ale uczuciemi wzajemnym zaufaniu! YUPI!!!!!

ocenił(a) serial na 8
aneant89

No całe szczęście. Marrish 4ever <3 :D

ocenił(a) serial na 8
yolo17

:) Yeah! To chyba pierwsza para w tym serialu, która mnie tak intryguje! :)

ocenił(a) serial na 8
aneant89

Ja mam chyba tak samo. Czekałam na nich od momentu kiedy mieli pierwszą scenę razem, pocałunku się nie doczekałam, ale ich ostatnia scena...widać, że Lydii bardzo na nim zależy, myślę, że jemu na niej też, no ale wiadomo teraz najważniejsze dla niego to dowiedzieć się czym jest. Ale spokojnie, myślę, że się doczekamy. W końcu im dłużej się czeka, tym lepiej smakuje... :)

ocenił(a) serial na 8
yolo17

Oj tak :) Marrish będzie czymś wyjątkowym i oby tego nie spaprali bo osobiście się tam wybiorę i utnę sobie pogawędkę z jeffem!

ocenił(a) serial na 8
aneant89

Obyś nie musiała! :D Ale gdyby zaszła taka potrzeba to zawsze mogę się z Tobą wybrać :P :)

ocenił(a) serial na 8
yolo17

Przyjmę każdą dodatkową dłoń, która pomoże mi zaprowadzić porządek! Prawo nie koniecznie, sam porządek wystarczy :P

ocenił(a) serial na 8
aneant89

Hahaha, no to moją już masz. :P

ocenił(a) serial na 7
deathmaster

Czuje się kompletnie rozczarowana tym co zrobili z Peterem. Najlepszy czarny charakter w serialu, psychopata po przejściach, pozbawiony jakiejkolwiek moralności i hamulców morderca, krzyczy niczym wystraszona panienka, bo facet ma dodatkowe oko? Serio?

ocenił(a) serial na 9
moira88

Myślę że Three Eyes ma jakiś związek z Hale'ami. Pewnie dopiero będzie to wyjawione. W końcu nie bez powodu Deaton się do niego zwrócił. Jak na razie najbardziej tajemnicza postać. No i jest jeszcze 'Desert Wolf', którego pewnie dopiero poznamy ;)

ocenił(a) serial na 7
RobertSolski

chyba ją, o ile dobrze zrozumiałam to mamusia Mali (Maliji? jak to się odmienia?)

moira88

Odmienia się Malii ;)

ocenił(a) serial na 7
Seevis

dzięki ;)

użytkownik usunięty
moira88

Daj spokój, ta scena była cholernie nienormalna. Jedynym rozsądnym wyjaśnieniem byłoby tylko to, że Peter oszalał przez przegraną ze Scottem, bo ciągle pragnie mocy. Oby teraz nie zaczął biegać w kółko albo uciekać przed innymi supernaturalami z Beacon Hillowego Azkabanu.

Ja jeszcze optuję za tym, że był tak naćpany tymi proszkami/ zastrzykami, co mu dali, że pewnie widział coś więcej niż tylko oko. Trzecie oko to chyba pod orientalizm podchodzi, a skoro naukowiec jest Ruskiem (CHYBA?), to teraz można wszystkiego się spodziewać XD

ocenił(a) serial na 8

Mam inne odczucia. Facet z trzecim okiem kojarzy mi się z wyrocznią, z wszystkowiedzącym, przed którym nic się nie ukryje. Krzyk Petera może oznaczać, że zobaczył coś co go cholernie przeraziło...Sorki ale nawet skrajny psychopata ma jakieś swoje ukryte lęki, których nie dopuszcza do swojej świadomości. Może zobaczył i poczuł znowu wszystko to co czuł będąc poparzonym? może zobaczył, jaki naprawdę jest? a może wizja z trzeciego oka uświadomiła mu, że jest Omegą? Dla kogoś kto ma aspiracje na bycie przywódcą musi być bolesne...Mogą być też inne powody, które w tym momencie mi nie przychodzą do głowy, ale mimo wszystko scena ta ma dla mnie jakiś sens...być może Poznamy Petera z jeszcze zupełnie innej strony

ocenił(a) serial na 5
amirta21

Ja już straciłam wiarę w Jeffa. 3/4 pomysłów fanów jest lepsze od tego, co on tworzy w serialu. On już nie ma pomysłu na te swoje "genialne" wątki. Kate pojawiła się uj wie po co, utrata mocy przez Dereka potraktowana po łebkach, Peter dalej biadoli to samo, co w pierwszym sezonie, Malia uwiesiła się ramienia Stilesa i na tym tylko polega jej rola, Lydia dalej nic nie wie o swojej mocy, pamięć o Allison jakby zniknęła, Isaaca też nikt nie pamięta, Benfactor to jakaś kpina, problemy pieniężne wszystkich zniknęły, mieszkańcy miasta wciąż padają jak muchy i nikogo to nie rusza, tak samo wszelkie wybuchy, które zwykle niszczą szpitale i szkołę. Bohaterowie Jeffa nie odczuwają zmian, które zachodzą w całym mieście, nie rusza ich już żaden trup, nawet ten Allison. Scott trochę poangstował na początku, a teraz już ma to gdzieś. Lydia to samo.
Tak więc nie liczę na jakiś genialny wątek związany z Peterem, bo Jeff wykorzystuje jego postać tylko wtedy, gdy brak mu czarnych charakterów, a ktoś przecież musi chcieć zabić Scotta.

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

To, że sezon jest niedopracowany to fakt, a niestety przez to kuleją wątki, które mogły być poprowadzone w emocjonujący sposób. W moim odczuciu tych wątków trochę zrobiło się za dużo, może po to by zdezorientować widzów. Mimo wszystko czekam i tak na kolejny sezon, by zobaczyć czy schrzani postacie do końca czy może jakoś je uratuje. Derek jest tak traktowany od drugiego sezonu, a szkoda bo uważam, że Tyler jest dobrym aktorem tylko nie bardzo ma okazję się wykazać, a jego jedyna pasująca mina do tej sytuacji to mina "rozmarzonego maślaka"...Jednakże najbardziej ubolewam nad Stilesem, który utracił ten swój urok nieporadnego mądrali, a o Lydii już nie wspomnę. O minusach i nie zadowoleniach można by pisać i pisać, więc już dalej się nie rozpisuje ;) Tylko mam nadzieję, że nie stanie sie to drugim Supernatural, które swój urok straciło po trzecim sezonie...

ocenił(a) serial na 7
amirta21

Mogłoby i tak być, tylko że w przypadku Deatona wciągniecie do świata trójokiego wiązało się z czymś na kształt śpiączki (co przypomina scenę spaceru Scotta, Stilsa i Allison po ich śmierci). Co nie zmienia moich odczuć, postać Petera zasługuje na zdecydowanie więcej uwagi i czasu, z jego przeszłością można by zbudować naprawdę barwną główną historie. Jak słusznie zauważyła Deathmaster , zamiast tego mamy coś w rodzaju zapychacza kiedy brakuje mięsa armatniego. A w piątym sezonie dostaniemy pewnie Desert wolfa i Petera wyciąganego na chwilę z zakurzonego kąta, żeby podkreślić jego pokrewieństwo z Malią i związek z Desert wolfem , po czym odrzuconego w ten kąt i leżakującego tam, aż znowu zabraknie przeciwników dla Scotta :/.

ocenił(a) serial na 8
moira88

Hmm ale Deaton z tego co pamiętam chyba nie jestem kimś nadnaturalnym? Więc może u niego wyglądało to inaczej.
Jeżeli chodzi o Petera to cóż z reguły w serialach bywa tak, że tego typu postacie trzyma się na marginesie aby jeszcze przyciągać uwagę jako tako. Co do Jeffa, cóż zrobi to co będzie chciał i wątpię by zwracał szczególną uwagę na komentarze/sugestie fanów choćby były interesujące, konstruktywne i logiczne. On i tak już zarobił jakąś tam kasę na tym serialu, więc może już mu tak bardzo nie zależeć na oglądalności, jak przy pierwszym sezonie, gdzie głównym celem było pozyskanie widzów. Z resztą nie ma chyba serialu, który by trzymał ten sam zaskakujący pomysł przez kilku sezonów i prędzej czy później staje się monotonny jak odgrzewane kotlety, bądź staje się przekombinowany mnogością wątków, w dodatku niezbyt szczególnie dopracowanych. Nie jest też tak, że bronię Jeffa czy coś, po prostu staram się patrzeć obiektywnie na ogól całej kwestii związanej z serialem i aż tak bardzo się tym wszystkim nie-emocjonuje jak na początku ;)

ocenił(a) serial na 7
amirta21

Niby jest druidem, czyli chyba się kwalifikuje do nadnaturalnych? Niestety serial powoli toczy się po równi pochyłej. Jeff "zamordował" już postać Stilsa, Scott jest dla mnie zwyczajnie nudny z tą swoją prawą nieskazitelnością, Malia jest jakaś taka nijaka, Kira robi za worek do bicia mimo, że włada elektrycznością, a o tym co zrobił z Derekiem nawet nie wspomnę, Chris poszedł w siną dal, podobnie jak ojciec Scotta. Z ostaci trzymających poziom pozostaje Peter, szeryf, trener i Parrish. Nie dość, że mało ich, to jeszcze się wykruszają. Stąd moje rozczarowanie.

ocenił(a) serial na 8
moira88

Może i tak, czasami nie ogarniam tych nadnaturalnych kwestii. No niestety. Nie przepadałam za postacią Allison, ale przy Kirze to wypadała rewelacyjnie. Brakuje mi też Isaaca, który był ciekawa postacią. No ale cóż sprawdza se po raz kolejny, że wszystko co dobre kiedyś się kończy.

ocenił(a) serial na 7
amirta21

Mogłoby i tak być, tylko że w przypadku Deatona wciągniecie do świata trójokiego wiązało się z czymś na kształt śpiączki (co przypomina scenę spaceru Scotta, Stilsa i Allison po ich śmierci). Co nie zmienia moich odczuć, postać Petera zasługuje na zdecydowanie więcej uwagi i czasu, z jego przeszłością można by zbudować naprawdę barwną główną historie. Jak słusznie zauważyła Deathmaster , zamiast tego mamy coś w rodzaju zapychacza kiedy brakuje mięsa armatniego. A w piątym sezonie dostaniemy pewnie Desert wolfa i Petera wyciąganego na chwilę z zakurzonego kąta, żeby podkreślić jego pokrewieństwo z Malią i związek z Desert wolfem , po czym odrzuconego w ten kąt i leżakującego tam, aż znowu zabraknie przeciwników dla Scotta :/.

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

jak dla mnie finał też dość słaby, chyba najsłabszy ze wszystkich dotychczasowych. chociaż miło, że nikt nie zginął. :)

ogólnie TW to serial o nastolatkach, a jedynie dorośli ratują każdy odcinek i porywają widzów. Chris, Szeryf (motyw z wysadzeniem Berserkera - miodzio! tak się walczy, a nie!), czy nawet babcia Calaveras miała więcej werwy niż reszta. Kate - totalna porażka. ja rozumiem, że jest jagurołakiem, że może się leczyć, ale wcelowano w nią z 50 kul i nic, zero osłabienia? normalny człowiek to by po trzech kulach umarł, a ona sobie biegnie dalej, niczym niezrażona.

sceny walki... hm. ogólnie Jeff chyba za dużo capoeiry się naoglądał, bo oni nie walczą, tylko odstawiają jakieś balety. fajnie by było, gdyby nieco nad tym popracowali, nieco mniej tańca, a nieco więcej mordobicia.

sporym zaskoczeniem jest Malia... a to dlaczego? dlatego, że w zeszłym odcinku smrodek z buzi o poranku jej nie przeszkadzał, a teraz gatków Scotta nie może powąchać? no doprawdy, dziewczyno, gdzie Twój mózg? XD

Kira - kolejna z inteligencją na poziomie Brontozaura. ma dziewczyna chyba najwięcej możliwości, może razić prądem, może machać kataną i razić prądem, poparzyć kogoś, a z tego nie korzysta. mam nadzieję, żę Jeff nauczy się polskiego, wejdzie na to forum i przeczyta, że do cholery jasnej zmarnował potencjał naszej kitsune, że mogła rozpierd*alać system! zmarnowali jej postać tak szybko, że wydawało mi się, że to niemożliwe.

Sciam - na plus, fajnie, że "Broken Spell" dotyczyło jednak ich duetu, a nie Sciry (bo to by było słabe). i fajnie, jak Scott stanął w obronie Liama, widać było między nimi prawdziwą braterską więź, ach! :D w ogóle, jak już mówiłam, Liam to mój syn, ja go adoptuję i już dopełniam formalności w sądzie. :)

ciekawi mnie końcowa scena. wydawało się, że Peter wie, co to za koleś i o co cho z tym trzecim okiem, no ale pożyjemy, zobaczymy. pewnie Piotruś nieźle się wkurzy, że już drugi raz trafił do Eichen House. :) mam nadzieję, że piąty sezon będzie się kręcił nie wokół wilkołaków czy kitsune, tylko bardziej na metafizycznym gruncie, że zdolności Lydii się rozwiną i że trójoki koleś z psychiatryka będzie też w kimś rodzaju medium. :)

ocenił(a) serial na 9
abra_kadabra_

Derek wyewoluował? nie Scott? To po co dawali te sceny z Liamem i Scottem i jak Scott się przemieniał jeszcze bardziej w wilka. Nie wyjaśnili jak Peter był taki silny , trochę słaba była końcówka starcia Scott Peter. Nie było cliffhangera na następny sezon

ocenił(a) serial na 8
Ganja27

no właśnie mnie ciekawi, że tym razem Scott w walce z Peterem w wyglądzie cofnął się trochę do tego, gdy był betą. dorobili mu parę kłaczków na policzkach i trochę mastixa tu i ówdzie... ;O

ocenił(a) serial na 8
Ganja27

Może chodzi o to, że Derek w sumie wiele przeszedł i widzimy jego ogromną zmianę od pierwszego sezonu... Wiem, wiem zrobili z niego ciapę, ale właśnie może taki był zamysł, aby z niepokornego twardziela, używającego tylko siły i agresji, przemienić w kogoś, kto opiera się nie tylko na sile fizycznej, ale także na tej wewnętrznej sile napędzanej życiowa mądrością. Ewaluował bo na to zasłużył, ucząc się przez te wszystkie sezony pokory. I być może Scott tez musi przejść taką duchową przemianę? Ale to tylko taka moja teoria...

abra_kadabra_

Ty, Kate wyglądała, jakby nawet draśnięta nie była, a walili w nią z karabinów maszynowych, pistoletów i shotgunów. To ją powinno przynajmniej SPOWOLNIĆ, a ta nic, jeszcze sama robiła rozwałkę :D Coś ci Łowcy są ciency! A przecież od strzału w głowę raczej trudno by się jej było podnieść i jakoś NIKT nie trafił!

użytkownik usunięty
abra_kadabra_

Nie przypominam sobie żeby Peter był wcześniej w Eichen House. Chyba że chodzi Ci o szpital który się tam mieści (sceny z Meredith i deadpool). Jednak to by było bez sensu bo w pierwszym sezonie Peter podczas bycia w śpiączce lezał w Beacon Hills Hospital. Nawet lekarz, ktory pojawiał się w retrospekcjach z Peterem i Meredith pracuje w BHH.

ocenił(a) serial na 8

ana, być może masz rację. tak naprawdę chodzi mi o to, że przez prawie 10 lat (wg pierwotnej wersji z I sezonu) Peter spędził przykuty do wózka lub łóżka i sami widzieliśmy efekty, totalnie koleś zwariował. skoro hospitalizacja wywołała w nim chęć zemsty i stworzenie dead pool, to co dopiero zamknięcie z trójoką wroną z Gry o Tron? XD

abra_kadabra_

TRÓJOKA WRONA <3
Tak, pasuje mi to porównanie, wcześniej miałam taką samą reakcję XD

ocenił(a) serial na 8
Seevis

haha, a bym się śmiała, gdyby pod koniec sezonu Peter, widząc trójoką wronę, zaczął krzyczeć, a nagle słyszymy "HODOR". XD

użytkownik usunięty
abra_kadabra_

Peter krzyczacy HODOR xD

ocenił(a) serial na 7
deathmaster

Czuję się dziwnie jako jedyna mając odmienne zdanie, ale w porównaniu do ostatnich przynudnawych odcinków, ten był całkiem niezły :)

Faktycznie Kira do kitu, po co jej ta moc, skoro w ogóle jej nie używa? Tylko macha tym mieczem na prawo i lewo, a przecież przedstawili ją jako dosyć potężną postać, bo mieć władzę nad energią to prawdziwy bajer!

Malia ble, nigdy się nie przekonam.

Wiedziałam, że Peter znowu coś odwali, to było do przewidzenia, ale też liczyłam na to, bo według mnie jest o wiele lepszy jako typowy zły charakter, a nie "jestem zły i nie można mi ufać, ale będę wam pomagał przez parę sezonów". Jego krzyk na końcu mam nadzieję jest wywołany ogłupieniem od leków, bo inaczej HAHA :D

Motyw z Derekiem też nie jest aż taki zły, w sumie to chyba ostatnia rzecz jakiej się spodziewałam :) Ale wątek z jego laską napisany beznadziejnie, nawet nie mieli czasu pokazać jak się narodziły między nimi jakiekolwiek uczucia.

Za szybko Scott wrócił do bycia sobą, ale niezmiernie się cieszę, że stało się to z udziałem Liama. Fajnie zobaczyć tą więź, która się między nimi zbudowała, alfa i beta :3

No i Parrish z Chrisem. Ekstra <3 Liczę na teges z Lydią, która dostała w tym sezonie tak mało czasu na ekranie, że aż mi wstyd za twórców. KIM JEST PARRISH?!

Podsumowując nie było aż tak źle z tym sezonem, nie przesadzajcie :P Ale faktycznie można było się przyczepić do kilku wielkich rzeczy.

deathmaster

No i mamy finał. Okei. Sezon czwarty włącznie z finałem sponsorowały słowa: whatever, olewka, nic się nie stało, ignorowanie.
Mnóstwo wątków zostało napoczętych, mnóstwo liźniętych, mnóstwo odstawionych na półeczkę, mnóstwo zaczętych, po czym odłożonych, po czym wziętych na chwilę do ręki i ciśniętych w kąt. Mnóstwo wątków o potężnym ciężarze gatunkowym, jak rodzina, śmierć, morderstwo, zostało potraktowane jak problem złamanego obcasika u bucika.

Do dwóch najbardziej poszkodowanych osób należy Malia oraz Derek.
Malia, która nie ma życia, nie ma rodziny, nie ma uczuć. NIKT MI NIE WMÓWI, że to jest bohaterka opowieści. NIKT. To jest jakiś sztucznych awatar, nie człowiek. Całkowicie olano wątek jej traumy, jej dzieciństwa, jej "kojoctwo" zostało sprowadzone do śmichów-chichów. Zamiast skupić się na tym i na wątku jej rodzicielstwa i poczucia winy, co mogło być wspaniałym motywem rozwijającym jej postać - została ograniczona do interakcji ze swoim chłopakiem. I proszę! Ma trzeciego tatusia, no szczęściara! Ale za to żadnej mamuni! Może to jest ta potężna gej reprezentacja, z której Jeff jest tak dumny, kiedy chwali się, jak to TW jest queer friendly: oto Malia ma trzech tatusiów!
Nie wiem jak mam reagować na to, kiedy Malia tak se po prostu mówi, że jedzie autem ze swoim ojcem. No ludzie, pokażcie mi nastolatka, dzieciaka, który dowiaduje się, że jakiś randomowy kolo jest ich biologicznym ojcem i bez oporów, bez refleksji tak się do niego odnosi. Po czym jak ów tatko pokazuje się niefajny, to ponownie bez oporów, bez refleksji rzuca się na niego do bitki. Co? Kiedy? Jak?
I to jest właśnie Malia - stworzenie bez duszy, stworzone żeby Stiles mógł zaliczyć.
Jak bardzo Malia jest nieważna widać po scenie ze Stilesem i szeryfem. Malia powinna być potraktowana przez papę S. na równi z synem, oboje powinni zostać ukarani. Mimowolnie Jeff po raz kolejny pokazuje, że dziewczyna jest nikim, miało wyjść śmiesznie - haha, że Stiles dostaje karę od ojca, a Malia cieszy się jego pobłażliwością, jakby była jego ulubienicą, ale wyszło jakby nie zasługiwała na taką troskę z jego strony, żeby wywołać wściekłość i strach za narażanie swojego życia.

Derek - czyli kiedy dywagowaliśmy cały sezon, że on się o siebie nie troszczy, że nikt się o niego troszczy oprócz jakiejś sprzedajnej najemniczki - czyżby on miał cały czas w głowie plan i temu miał wyj*bane?? Nie wiem, co mam o tym myśleć. Jakoś tak poczułam się oszukana. No i znowu śmierć - nie śmierć. Jak Derek umarł, powiedziałam: ku*wa nareszcie. A jak się pojawił jako wilk to parskłam śmiechem. Mogli chociaż pokazać jego wacka, jakieś wrażenie by się wreszcie pojawiło.

Kate - bez komentarza. Berserki - hmmm, może trzeba napisać petycję do Jeffa, żeby przestał się babrać w wierzeniach, bo mu to nie wychodzi? Niech że się skupi na tych wilkołakach i przestanie cudować, skoro nie panuje nawet nad elektryką kitsune.

Lydia - po co była ta scena w szkole? Żeby ją trzymać z dala od miejsca, gdzie są wszyscy i wszystko się rozgrywa? Traktuję to jako upokorzenie dla Lydii. To miał być jej sezon. Coś tam próbowali u niej działać, ale bez efektu. Zmarnowany potencjał, bo przecież nie była rozproszona miłostkami. Jej rozwój jako banshee stoi w miejscu. I proszę, miała być Lydia - pani sobie. A już widzę szał na necie z Lydią i Parrishem. Jakoś ta ich ostatni scena nie była subtelna, była wręcz dosłowna. To już wolę Stilesa martwiącego się o Lydię i Dereka i nie chcącego ich zostawić.

Parrish - niesamowita zmiana w jego życiu, jakoś tak wszystko letko potraktowane. No ale przynajmniej miła postać.

Benefactor, Meredith, Peter, Kate - cała ta intryga pisana na kolanie przez jakiegoś smarka pozostającego pod wrażeniem dziecinnych motywów, walk w slo-mo, ryków, skoków, tajemnych mocy i tego typu bzdur. Znam anime dla dwunastolatków z lepszą fabułą, kurcze, pamiętam czeskie i włoskie bajki w stylu Fantagiro, które miały lepszą intrygę! I co za zawiły spisek wymyślił Peter, po co mu to było! Na miejscu Iana bym się obraziła, że każą mi grać takiego idiotę.

Scott - powinno być go więcej jako głównego bohatera - teraz naprawdę widać, skąd się bierze frustracja Tylera, Kira - totalnie zmarnowana postać, Stiles odstawiony na boczny tor, Mason nawet ok (ale też olano jego bombowe wkroczenie w świat spn), rodzice - ledwo widoczni, Danny i Isaac tak nieistotni, że ich absencja nie zasługuje nawet na wzmiankę, Allison i jej śmierć - no cóż, stało się, nie mówmy o tym, to przecież zbyt smutne jak na serial dla nastolatków. Za to - zabijmy pół wsi! Juhu!

Humor, szkoła, "nastoletność", trener, wygadany Stiles i jego przyjaźń ze Scottem - oprócz jakichś dwóch odcinków - w zaniku.

Właściwie to jest tylko jeden plus tego sezonu - to jest Liam. Słodki chłopak, jako jedyny pokazany z czymś w rodzaju wewnętrznych rozterek, pokazanym strachu, pokazanych interakcjach z przyjaciółmi, z innym wilkiem. Zdecydowanie na plus. Bardzo mi się podobała braterska relacja ze Scottem, ALE po płomiennym spojrzeniu, jakim się oboje obdarzyli w ostatnim finale, zaczynam tu widzieć coś więcej nihihihi :&gt; Szczególnie, że to Liam go wybudził (w bardzo, ale to bardzo słabej scenie bez krzty dramatyzmu), nie Kira ani Stiles, no i to widząc atak na Liamka Scott WRESZCIE KUŹWA ruszył swoją alfa dupę i tak jak mówię, to spojrzenie - ostatnio tak się paczył na Allison. Just sayin' :3

I tyle. Reszta, czyli tragiczne wydarzenia, mordy wpadające w ludobójstwo, rzeźnie, kolosalne zmiany dotykające bohaterów, ważne sprawy rodzinne dotyczące ludzi w najbardziej wrażliwym i bezbronnym okresie życia człowieka - czyli dzieciństwie i wczesnej młodości - olane.

I co z kasą? Jak tam problemy finansowe? Też przechodzą do następnego sezonu z Parrishem pod pachą? Czy może zostaną zapomniane jak Danny i Isaac?

Żegnaj sezonie czwarty. Byłeś wyjątkowo ch*jowy.


PS. Stara Prukwa to mój wynalazek. You're welcome ;)

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

JESZCZE DODAJ DO TEGO NAJBARDZIEJ CHU*OWĄ FRYZURĘ CAŁEGO TEEN WOLFA - WARKOCZYCZKI I KUCYCZKI KIRY. Scott się pewnie czuje jak pedowolf.

ocenił(a) serial na 6
abra_kadabra_

pedowolf hahahahahah :D w sumie całkiem słusznie, jarają go te kucyki Kiry, plus maślane oczka do Liama, cos jest na rzeczy...

abra_kadabra_

Pedowolf :D

ocenił(a) serial na 5
abra_kadabra_

Pedowolf? O mój boże, to nowa wersja Zmierzchu, nawet gołe klaty się zgadzają :D

użytkownik usunięty
abra_kadabra_

Haha Pedowolf XD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones