PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558695}
7,8 46 568
ocen
7,8 10 1 46568
Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak
powrót do forum serialu Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak

Jakie są Wasze wrażenia?? :)

ocenił(a) serial na 7
Isenia

Sezon zdecydowanie mroczniejszy od pozostałych. Podoba mi się sposób w jaki pokazano rozpad paczki, to jak tajemnice budują mury między nimi. Na plus zachowanie Scotta. Wreszcie przestał być kryształowym pomnikiem bez skazy, ale pokazał bardziej ludzką stronę, pełną wątpliwości i w sumie słabą, tracąc kontrolę nad sobą i swoim stadem.
Dread doktorzy nadal wzbudzają u mnie uśmiech politowania, zamiast strachu.
Theo. Któż by pomyślał, że taki młody i z pozoru miły może być takim cwanym draniem. Chociaż nie bardzo rozumiem jego intencje. Ok, chce własnego stada, pewnie jako alfa, ale póki co rozwala stado, które mógłby przejąć.
Liam i Scott. Szykują im się ciężkie czasy, szczególnie, że Scott odmówił uratowania Hayden. Szkoda, lubiłam ich relacje alfa-beta.
Lidia i Parrish. Pewnie wiele osób dalej uważa, że powinna być ze Stilsem, ale jak dla mnie to prawdziwą chemię ma z Parrishem. Zdecydowanie im kibicuję.
Generalnie odcinek na plus.

ocenił(a) serial na 7
moira88

Ktoś w końcu myśli to samo o Lydii i Parrishu, przybij piątkę :)

ocenił(a) serial na 7
malaika_freespirit

czyli nie jestem sama, dobrze wiedzieć :)

ocenił(a) serial na 5
malaika_freespirit

Również popieram :)

ocenił(a) serial na 2
moira88

Jordan i Lydia? I ship it like FedEx *.*

ocenił(a) serial na 7
moira88

Co do Theo, to prawdopodobnie chce skłócić Scotta ze stadem jednocześnie utrzymać dobry kontakt ze wszystkimi, i później jak Scott go zaakceptuje to go zabije i przygarnie to co ze stada zostało

ocenił(a) serial na 8
Isenia

Wiadomo ze sprawa z Donavanem prędzej , czy później się wyda . Theo wprowadził zamieszanie już wcześniej , ale teraz coś mu z tymi doktorami nie idzie . Najbardziej poruszyła mnie scena z Stilesem i Scottem , a zdziwiłam się w tedy kiedy Scott oddał klucz Stilesowi , a potem jak on podszedł ztym kluczem do Scott to się przestraszył ze Stiles coś mu tym kluczem zrobi .... Ale Scott chyba wziął się w garści i przestał być "zależny od innych"

ocenił(a) serial na 7
Victoria9_B

ciekawe spostrzeżenie, mi właśnie wydaje się, że Scott zamiast wziąć się w garść, zaczyna się rozpadać

ocenił(a) serial na 8
moira88

Też mam wrażenie, że Scott niestety zaczyna się sypać. Odkładając na bok wszelkie rozterki i wydarzenia, o których wiemy pytanie moje brzmi czy Scott postawiony w takiej sytuacji, jak w tym odcinku, kiedy mógłby uratować dziewczynę, która jest bardzo ważna dla Liama poprzez ugryzienie wiedząc, że ona i tak jest już jednym wielkim eksperymentem ugryzienie może jej pomóc skoro i tak umiera to czy Scott również by odmówił. Uważam, że by zgodził się pomóc bo jest taki dobry i wspaniały a niestety te wszelkie kłamstwa, sprawa z morderstwem Donovanem sprawiły, że wykoleił się trochę ze swoich wcześniejszych torów. Na Boga jego ugryzienie jest dla Hayden jedynym ratunkiem a on na to NIE? Zawiódł mnie i to bardzo....

aneant89

Wgl twórcy ewidentnie robią debili z widzów i ze Scotta. Po pierwsze, jak on może wierzyć jakiemuś kolesiowi którego nie zna zbyt długo, a nie swojego najlepszemu przyjacielowi rzekomo na śmierć i życie? Przez te wszystkie sezony tak się zapewniali o swojej ogromnej przyjaźni, czego by to dla siebie nie zrobili, a tutaj w jednym odcinku Scott nagle olewa kompletnie Stilesa? To się kupy nie trzyma, Scott zachował się jak kompletny kretyn. W dodatku tylko ja zwróciłam uwagę na to, że przed chwilą tak jakby kazał trzymać się Stilesowi z daleka od paczki za to co zrobił, a chwilę potem sam odmawia zrobienia jedynej rzeczy która może uratować komuś życie skazując tym samym (głupią, bo głupią ale cóż) dziewczynę na śmierć?

ocenił(a) serial na 8
nutria_00

To, że Scott uwierzył Theo zamiast Stilsowi jest żałosne. Theo wkradał się w jego łaski, odnalazł Lima i w ogóle kilka razy im pomógł i tylko tyle sprawiło, że Scott zaczął mu ufać? Mimo faktu, że Stiles kilkakrotnie powtarzał, że nie wolno mu ufać? Że coś ukrywa?

Jak widać przyjaźń nie była tak prawdziwa ze strony Scotta jak zapewniał. W ogóle nie poprosił Stilesa o wyjaśnienia, o powody. Tak tylko powiedział : Spadaj, ufam Theo a ty jesteś nikim!

aneant89

Moim zdaniem to po prostu robienie i ze Scotta totalnego kretyna i z widza, bo to nie zostało nawet poparte żadnymi argumentami, tylko wyjęte od tak z tyłka, tylko żeby coś się działo :P

ocenił(a) serial na 8
nutria_00

Powiedziałabym nawet, że Scott sam sobie przeczy. Naskakuje na Stilsa, który miał do wyboru własne życie i ojca, albo wypaczona hybryda, że oni maja ratować życie, a nie je odbierać, ale Hayden nie chce ugryźć by ją ocalić...Jak dla mnie powinien wpaść Derek i mu porządnie tyłek skopać by się ogarnąć...Dla mnie serial chyli się ku upadkowi

ocenił(a) serial na 8
amirta21

Dodam tylko, że ten Derek z pierwszego sezonu bo później to zrobili z niego kluche

użytkownik usunięty
amirta21

Nie chcę bronić Scotta, ale może sobie chłopak przemyślał kilka spraw po "rozmowie" ze Stilesem i dlatego jej nie chcial ugryźć ;)

użytkownik usunięty
aneant89

Dokładnie. w ogóle Scott w tym odcinku dla mnie w dalszym ciągu jest ciapą ktora nawet nie chce się specjalnie kłócić ze Stilesem, zauważ, Stilinski się na niego wydziera a ten tylko robi oczki szczeniaczka mowi normalnym tonem. Jego postać jest bardzo bardzo zła, nie wiem czy nie nawet gorsza od Alphy Dereka. A cholera miał taki potencjał... Jeff jednak umie spartolić nawet główną postać.

nutria_00

Masz całkowitą rację :)

ocenił(a) serial na 8
aneant89

Pamiętacie co Derek zrobił dla Kory? Przez chwilę miałam nadzieję, że Scott zachowa się podobnie w stosunku do Hayden. Teraz już przestałam w to wierzyć.

Scenę ze Stilesem pominę bo według mnie była po prostu żałosna

użytkownik usunięty
Paulina1995

Okej, ale Derek i Cora to rodzeństwo, łączą ich więzy krwi. To wiadome, że Hale pomógłby swojej siostrze. Ze Scottem i Hayden jest inna sprawa. Oni nie są ze sobą ani spokewnieni ani spowinowaceni, nie są też przyjaciółmi. Scott mógłby to zrobić tylko i wyłącznie przez wzgląd na Liama ale chłopak przechodzi teraz załamanie nerwowe i pewnie nie chce tworzyć kolejnej Bety.

ocenił(a) serial na 8
aneant89

A mnie nie zawiódł. Hayden mnie denerwowała, ale nie na tyle, żeby życzyć jej śmierci. Powiem Ci, że mnie się wydaje, że Scott nie chce jej ugryźć chwilowo. W następnym odcinku na pewno ją ugryzie, bo wróci dobry Scott. Chociaż muszę przyznać, że szczerze wątpię w to, żeby Hayden przeżyła ten sezon. Tych doktorków nie da się oszukać i dlatego śmie twierdzić, że ona i tak zginie. Jeśli nie ta rtęć ją zabije, to nie przejdzie tej prawdziwej przemiany, albo wykończą ją Dread Doctors. Wydaje mi się, że to dlatego, że Jeff początkowo myślał, że dziewczyna dla Liama to świetny pomysł i fanki zapewne będą w siódmym niebie, ale jak stało się inaczej (w USA Hayden nie znoszą jeszcze bardziej niż tu) to postanowił szybko coś zrobić, żeby ją usunąć. Choć według mnie to też nie jest dobre rozwiązanie, bo po pierwsze, Liam na pewno mocno się zmieni, jeśli mu dziewczyna umrze i nie będzie już tym słodkim, pociesznym chłopaczkiem, a po drugie, Jeff chyba się powtarza, ta sama sytuacja była z Allison w 3b.

ocenił(a) serial na 7
Koviati50

On jej nie chce ugryźć. Pod koniec odcinka jest urywek z następnego podczas walki Liama ze Scottem który mówi coś w stylu "nie pozwolę Ci mnie zabić". Ale najbardziej denerwuje mnie hipokryzja. Zamiast ratować innych jak wcześniej to pozwala im ginąć, a sam odrzuca Stillesa bo kogoś zabił. Prawdopodobne że Scotta już dopadły doktorki na samym początku, a to jego załamanie itd. to okres przejściowy?

ocenił(a) serial na 8
Ygrek_

No ja nie widziałam tego urywaka, więc przepraszam za pomyłkę. Aczkolwiek ja mam nadzieję, że to nie jest tylko przejściowe i stanie się coś w tylu, że Scott sam zrezygnuje z bycia alfą, albo ten dar tru alfy mu zniknie czy coś. I może wtedy w końcu wróci Derek, albo Peter ;)

ocenił(a) serial na 10
Isenia

Na jakiej stornie obejrzałaś 9 odcinek?

ocenił(a) serial na 8
magdaaaaa_2

Odcinek można znaleźć na chooooomiku z napisami lub na ang stronach.

ocenił(a) serial na 5
Isenia

Boże, jakie te odcinki słabe. I nielogiczne, czy Jeff ma mózg? Ja rozumiem, że to serial dla nastolatków, w dodatku fantasy, ale odrobina realizmu psychologicznego by nie zaszkodziła.
Podsumujmy:
-Scott jest ufny, ale na litość boską, czemu ufa kolesiowi, którego powrót do miasta zgrał się z pojawieniem Doktorów? Nie znoszę Stilesa, ale czemu Scott go porządnie nie wysłuchał i nie wypytał o to co się stało? Wtedy Stiles opowiedziałby swoją wersję wydarzeń, a tak rozmowa przebiegła w sposób, jaki nawet nie potwierdza żądnych słów Theo poza faktem, że Donavan nie żyje z winy Stilesa.
-Liam chciał uciec z Hayden. You serious? Ile on ją, rwa mać, zna? Tydzień? Nie liczę znajomości przed przyjazdem do BH, bo ludzie się zmieniają w ciągu kilku lat, zwłaszcza nastoletnia smarki takie jak ta dwójka. Serio on chciał uciec z dziewczyną, którą "kocha" od trzech dni? Toż to nie ma sensu.
-Wszystkie chimery ginęły śmiercią szybką i bezwzględną. Hayden? Zatruli ją, żeby śmierć nie była natychmiastowa i był czas na ratunek. Nikt mi nie wmówi, że to z powodu prośby Theo, bo to guzik prawda. Takie jest wytłumaczenie w fabule, ale równie dobrze do roli Hayden nadałaby się Tracy. Ale Tracy nie miała ochoty wymienić z żadnym z członków stada płynów ustrojowych, więc musiała zginąć. Tym bardziej tyczy się to facetów. Wniosek? Jeśli chcesz przeżyć, nie możesz być singlem.
-Liam jest gotowy ukatrupić swojego Alfę, bo nie zgodził się na ugryzienie laski, której praktycznie nie zna. Serio? SERIO?! Cały sezon czwarty budowania zaufania pomiędzy tą czwórką został spuszczony do ścieków, bo laska, w której Liam jest zakochany od trzech dni, niedługo będzie wąchać kwiatki od spodu(oby, bo znając życie pewnie ktoś ją w ostatniej chwili ocali)

Niech ten sezon już się skończy, najlepiej puppy pile w wykonaniu Scotta i Liama. Albo niech chociaż wróci papa Argent, może wbije trochę rozumu do głów wszystkim w tym mieście, bo chyba zidiocieli pod jego nieobecność.

deathmaster

I wiesz co? To jest tylko wina samego pana tfurcy. W ten weekend obejrzałam serial Krzyk również produkcji MTV. Nastawiłam się jak na kolejny produkt teenwolfpodobny, szczególnie że na zdjęciach również mieliśmy młodych, pięknych, zbudowanych oraz młode, piękne z falą. Ale jakież zaskoczenie! Przykładowo Uwaga: w Krzyku dzieci nie wolno przesłuchiwać bez rodziców – porównaj to z drugim domem smarkaterii z TW, czyli posterunkiem policji, na którym jest jak w kofi szopie. Druga kwestia, która mnie zszokowała – trup ściele się gęsto – gęściej, niż w TW, ale ofiary nie są anonimowym body countem (kto trzyma licznik wszystkich dzieci zabitych w brutalny sposób tylko w tym sezonie TW, to po pierwsze, a po drugie, na kim robi to wrażenie? a przecież to są martwe dzieci!!!). W Krzyku po śmierci bohaterów jest ŻAŁOBA, ta osoba jest opłakiwana, wspominana, są organizowane czuwania, jest w społeczeństwie REAKCJA.
Po śmierci Allison o ile dobrze pamiętam, nikt nie uronił łzy. Sama Allison została do tej pory wspomniana mimochodem .. nie wiem… dwa? trzy razy?
Wracając do meritum. Tak byłam zainteresowana ostatnimi wydarzeniami w TW, że aż zapomniałam o nowym odc. Dopiero jak weszłam na tumblra i zobaczyłam powszechny wściek, przypomniałam sobie o TW :D Z wściekiem się zgadzam, poważnie, wtf? Jak Scott mógł się tak zachować wobec Stilesa?
Liam uciekający z Hayden z bodajże 200 baksami w kieszeni?? Nawet nie wiem, jak to skomentować. Z pewnością daleko by uciekli. I z pewnością Chorzy Doktorzy poruszajacy się na częstotliwości niezrozumiałej dla ludzi by ich nie znaleźli. O pozostawieniu siostry harpii i ojca Liama, którzy absolutnie poparliby giganta nieletnich członków rodziny nie wspominam. Nie ma sensu.
„Jeśli chcesz przeżyć, nie możesz być singlem.” Hayden wg wszelkich praw powinna umrzeć, ale na szczęście wpadła w opiekuńcze ramiona białego, słodkiego szkolnego jocka, więc jest bezpieczna. Sama się dziwię, że Lydia tak długo ciągnie.

„Cały sezon czwarty budowania zaufania pomiędzy tą czwórką został spuszczony do ścieków” Ja bym do tego dodała całe 4 SEZONY zaufania Scotta do Stilesa, które budowane jest od ICH DZIECIŃSTWA. Spuszczone w kiblu na przestrzeni 3 odcinków. Całkowicie z czapy i kompletnie z dupy.

A tak się ten sezon fajowiutko zaczął...

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

"Sama się dziwię, że Lydia tak długo ciągnie."
Bo Lydia nieustannie ma kogoś albo jest przymierzana do kogoś. Najpierw była z Jacksonem, potem z bliźniakiem, a teraz kręci z Parrishem. W dodatku Jeff ciągle kusi fanów Stydią. Nie oszukujmy się, Lydia jest aktualnie guzik potrzebna fabule. Lubię ją, ale w tym i poprzednim sezonie jej rola jest tak marginalna, że wygląda bardziej na drugoplanową postać jak Mason niż na jedną z głównych bohaterek, która pojawia się w czołówce. Nawet Malia spadła ostatnio w rankingu ważności, a wolę już oglądać ją niż Hayden, która jest na ekranie cały czas i robi nadętą minkę do kamery jakby ktoś dał jej skarpety na urodziny.

deathmaster

W sumie masz rację :) Jak się zastanowić, to Lydia tylko się kręci po cenie, ale nic nie wnosi. To smutne. Malia (nie wierzę, że to piszę), ale od kiedy została sama, bez uroczego pana u boku, ani nie robi za comic relief, ani nie obstawia rubryki "sex", stała sie bardziej zjadliwa. Przynajmniej nie krzywię się, jak ja widzę.
Za to zadziwiajaco dużo czasu ma teraz harpia i jej wiecznie skrzywiona gębusia.Laska płynnie przeszła z permanentnego wkurzu do permanantnego cierpienia. Normalnie na jej widok mleko samo powinno się kisić, tyle kwasu na facjacie.

Swoja drogą smutne jest to, że Stiles jak przyszło co do czego, nie ma do kogo się zwrócić: ani ojca, ani oddanego przyjaciela, ani ukochanej. Tyle w kwestii wiarygdności psychologicznej w TW. Jakim cudem Scott został true alfą, skoro kiedy robi się "ciężej", to się wypiera własnego stada, jakim cudem mieliśmy pokochać Malię, skoro w godzinei próby nie ma jej u boku Stilesa, jak mamy wierzyć w miłość Stilesa, skoro nie wspiera Malii i gdzie są rodzice, kiedy świat ich dzieci sie sypie (szeryf, Melissa, matka Kiry, ojciec Malii)?

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Melissa zdaje się będzie w następnym odcinku. Rychło w czas. Za to tatusia Malii, zarówno biologicznego jak i przybrany, nie widać już od kilku odcinków. Trochę pogroził Stilesowi i w sumie tyle tego było. Czy przypadkiem Jeff albo ktoś z aktorów nie mówił, że Malia nawiąże w końcu relację z ojcem(rychło w czas!!!)? Chyba ominęłam moment, kiedy to się stało.
O szeryfie nawet nie chce mi się gadać, ja nie wiem co on robi na tym komisariacie i jakim cudem FBI jeszcze nie przejęło tam kontroli. Taka ilość trupów to zaniepokoiłaby nawet samego Obamę, a tymczasem szeryf dalej radośnie sobie wszystkim dowodzi choć dawno powinien wylecieć na zbity pysk.

deathmaster

Dookładnie! W ogóle od jakiś 2 sezonów Lydia nie ma nawet własnego wątku, ciągle jest tylko ''łączona'' z wątkami innych postaci, w tym sezonie najczęściej z Parrishem. Każdy ma jakiś swój własny wątek, tylko nie ona, lol :P

nutria_00

To nawet nie sama Lydia ale ogólnie spłycono bohaterów. Poboczne wątki przestały istnieć. Nie ma lacrossa szkoła tez służy tylko do znajdowania kolejnych ofiar. Rodzice tez przestali istnieć. Scott juz nawet rzadko kiedy wraca do domu. Jest jeden wątek na dobrą sprawę do tego średni i boję się że sezon może skończyć się mega klapą

ocenił(a) serial na 8
deathmaster

Jak już wcześniej wiele razy wspominałam, mnie tam Malia nie przeszkadza (chociaż swego czasu byłam mocno przeciwna Sterekowi. Żadna homofobia, po prostu moim zdaniem do siebie nie pasowali). Chociaż trzeba przyznać, że nigdy nie wniosła nic do fabuły. Ale nie ma się co mierzyć z królową wkurzania widzów- Hayden. Pojawiła się znikąd, z nijaką historią (w sumie zerową) zachowując się typowo pokazowo, żeby tylko zwrócić na siebie uwagę, przy okazji robiąc z siebie kompletną idiotkę. I niestety odbierając nam resztkę szans na Liama singla :( Potem jakby z dupy (albo to ja to przeoczyłam) okazuje się, że majstrowali przy niej doktorki, mimo iż przy każdej innej hybrydzie zawsze było widać jak zostaje porwana i tam męczona na tym stole operacyjnym, a przy niej nic. I później ta rozkwitająca w klatce love, no błagam! Znaleźli się Sawyer i Kate (kto oglądał Lost ten wie;)). Gdyby schemat klatka+dwoje ludzi zawsze kończył się miłością, to w Teen Wolfie teraz każdy z bohaterów miałby po trzech, jak nie więcej partnerów. A propos par, Jeff jest chyba na ich punkcie jakiś mocno porąbany. Zauważyliście, że w Teen Wolf, w głównej obsadzie bardzo rzadko zdarza się, by jakaś postać była przez dłuższy czas singlem? Albo szybko znajduje sobie drugą połówkę, albo ją do tego przymierzają. Tak, jakby w ich wieku nie można by było być singlem!
W każdym razie mam nadzieję, że może teraz ta Hayden umrze, chociaż znając życie, to i tak ją ktos jeszcze uratuje i będzie wielka szczęśliwa Layden.

Koviati50

Dobre porównanie z Lostem :D
Ja również ubolewam nad tą cechą TW "wszyscy muszą być sparowani". To jest jak tak, jakby traktowali ludzi jak króliki, albo jak jakieś niemoty, które mogą istnieć tylko w parze z innym przedstawicielem swojego gatunku, bo inaczej są... gorsze? Niedorobione?
W prawdziwym życiu tak nie ma. Jak byłam w szkole średniej, to osób w związkach i singli było pół na pół i nikt nie robił tragedii, że ktoś nie ma dziewczyny czy chłopaka. A tu główny bohater jest jak król, bez królowej nie ma szans. A pamiętasz jak swoje dziewictwo traktował Stiles? JAK CIĘŻAR. I pozbył się go w podziemiach psychiatryka.
Naprawdę, bohaterowie mogą być ciekawi bez wątku miłosnego :) Stiles najciekawszy był do czasu Malii, Allison rozkwitła po rozstaniu ze Scottem, Liam był ciekawą i złożoną postacią do czasu harpii - po niej stał się tylko... chłopakiem harpii. Tak samo jak harpia od początku była kreowana na love interest Liama i praktycznie nie istnieje jako nikt inny.
Właściwie to większość bohaterów ma najgorsze sceny wtedy, kiedy jest z kimś, z kim ma romans :D
Subiektywnie powiem, że ja polubiłam Allison dopiero po rozstaniu ze Scottem - nie cierpiałam jej wcześniej. Po rozstaniu stała się nawet moją ulubienicą! I nawet jej zabawny związek z Isaakiem mnie nie denerwował - bo był dyskretny, wesoły, nienachalny i jakoś tak... oboje byli sobie równi. A Malia? Nienawidziłam jej. Ale odkąd przestała zadawać się ze Stilesem, odkąd ma własny, niezależny wątek, zaczęłam ją tolerować ;)
Tak samo uwielbiam Lydię wtedy, kiedy sama jest sobie panią i nie ma nikogo. Chociaż nie ukrywam, że podobał mi się jej związek z Jacksonem. Tam też byli sobie równi. Z delikatną przewagą Lydii :DD

Po prostu - jak już robić pairing, to ludzi, którzy pasują do siebie (jak Lydia z Jacksonem i Allison z Isaakiem) oraz są sobie równi. A to wbrew pozorom rzadkie. W przeciwnym wypadku mamy atmosferę wymuszenia, czy pospieszenia, czesto osób, które nie mają miedzy sobą żadnej chemii, jak Stiles i Malia. Przez co też tacy bohaterowie cierpią fabularnie.
Przynajmniej ja to tak obieram ;)

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Mnie osobiscie strasznie denerwują te paringi, chociaż niektóre według mnie mogłyby zostać (podobał mi się Parrish+Lydia). Ale to co ostatnio odwala Jeff jest nie do pojęcia. I tak ledwo zniosłam, jak sparował Dereka. Przecież Derek to już od samego początku serialu w zamysle miał być niebezpieczny singiel, ale oczywiscie Jeff musiał mu znaleźć dziewczynę. A to co w tym sezonie wyprawia z Liamem to jest po prostu nie do pojęcia. Według mnie te trzy dziewczyny: Breaden, Hayden i Malia są stworzone na zasadzie gumowej lalki z sex shopu. Po prostu po to, żeby bohaterowie mieli co macać i tyle. Zero jakiejkolwiek głębszej historii! I ja osobiscie Allison lubiłam zawsze. Wydawała mi się jakas taka miła. Choć w drugiej serii troszkę irytowała. Ale na przykład Kiry nie znosiłam przez cały 3b i 4. Tak strasznie mnie irytowała. Była taka nieogarnięta i niby była kitsune i wg, ale tego wcale nie rozwijali, bo Jeff wolał się skupić na Scirze. A teraz, w 5 sezonie, kiedy zaczęło się między nimi psuć widzę w Kirze coraz większy potencjał. Oczywiscie, jak na paringi Jeffa przystało, jesli Kira nie jest już ze Scottem, to po co trzymać ją w serialu jako singielkę? Usuńmy ją, tak jak Allison, żeby nie było niezręcznych sytuacji z eksami i żeby znaleźć dla Scotta kogos nowego!
PS: sorry za brak s z kreską, klawiatura nieco zepsuta ;)

Koviati50

Derek i Stiles zostali sparowani nachalnie w trybie przyspieszonym, żeby spacyfikować nadmiernie rozrośnięty, wykarmiony na pustych gestach fandom Stereka. Dlatego obaj panowie poszli do łóżka z paniami po dwóch, trzech spotkaniach, w obydwu przypadkach uprawiali seks sami będąc chorymi (Stiles) lub poważnie rannymi (Derek z nauczycielką), co jest co najmniej moralnie dwuznaczne. I seksistowskie, bo gdyby w przypadku Dereka to on był zdrowy, a nauczycielka poważnie ranna, to byłoby to potraktowane zgoła inaczej, niż kiedy ranny jest mężczyzna.
Ale fakt pozostaje faktem: związki Stilesa i Dereka są sprowadzone do seksu, ani razu nie pada słowo "kocham", oni nawet nie randkują. Scott przynajmniej randkował ze swoimi dziewczynami, Jackson i Lydia oglądali razem filmy - jakoś tak to było w miarę normalne wszystko. W przypadku Stilesa, Dereka i teraz Liama mamy pyk! jest związek. Który pojawił się dlatego, że samiec i samica aktualnie stanu wolnego znajdują się akurat w tej samej czasoprzestrzeni.
Choć i tak dziwię się, że to Scott nie zaliczył Hayden, wszak ma w zwyczaju zakochiwać się w nowych uczennicach :/

Jeżeli chodzi o kalkowe dziewczyny, to absolutna większość jest kopiami odważnych, pyskatych, bitnych dziewczyn z falą na głowie. Erica, Cora, Braeden, Kate, Malia, teraz Hayden - wszystkie zachowują się tak samo, mówią tak samo, pyskują tak samo, są tak samo butne. Niestety Lydia idzie w tym samym kierunku i zaczyna się bić. Czy synonimem odważnej, nowoczesnej, niezależnej kobiety jest kobieta, która się bije? Raju, to takie dziecinne. Tylko facet mógłby wpaść na taki pomysł :D

Ja Allison nie cierpiałam. Polubiłam ją dopiero kiedy rozstała się ze Scottem, zaczęła współpracować z ojcem, pomagać paczce, nawiązała nić porozumienia z Isaakiem. Poważnie, jakoś tak jej od razu dostała lepsze sceny, lepsze teksty, stała się fajna i wyluzowana :)
I jak tylko stała się wreszcie niezależna, prawdziwie niezależna, nie "umiem się bić niezależna", to ją załatwili w najbardziej okropny sposób - umarła w ramionach byłego ukochanego. Dla mnie to była koszmarna scena.

Kirę lubiłam jak była taka nieporadna i troszku zagubiona. Taka ciapa, idealnie pasująca do równie ciapowatego Scotta. Ale też ją popsuli, a już w tym sezonie to ją zrównali z ziemią. Kiry jako osóbki nie ma. Nie jest doskonała, więc jest nieużyteczna dla Scotta, jak Stiles, tylko że Stiles ma jeszcze swój wątek, a Kira dostaje kopa na drogę. Bo Stiles może mieć sceny, kiedy zmaga się ze swoją tajemnicą, a Kira musi się zmagać ze swoją gdzieś tam, ona niegodna czasu antenowego.

I tak wyglądają te wielkie miłości serialowe, te narzucane pairingi. Związki szybko się rozpadają, nie wytrzymują próby czasu, ani próby charakteru. Kiedy coś idzie źle, nagle nie ma nikogo do okazania wsparcia, pomocy, choćby dobrego słowa, dodania otuchy. Każdy każdego porzuca bez żalu.
To po co te związki w ogóle tworzyć? Po co sugerować, że to jest wielka miłość? To już lepszy był etatowy gej Danny, który po prostu żył se lajtowo od chłopaka do chłopaka bez dorabiania ideologii :D

ocenił(a) serial na 7
Isenia

Odcinek spoko, ale mi było szkoda Cory'ego. Wydał mi się pozytywną postacią. Hayden wciąż neutralna. A Scott coraz bardziej mnie irytuje.

Isenia

Odcinek jeden z najgorszych. Nie mogłam wręcz patrzeć na zachowanie Scotta w tym odcinku, zagubiony i dalej tak samo naiwny. Okropne jak potraktował Stilesa, tak jakby tyle lat przyjaźni poszło na marne.
Theo- cała sympatia do niego przepadła po tym odcinku, potrafi zmanipulować każdego i tak na prawde nie wiadomo o co mu chodzi.
Liam- zniszczyli moją ulubioną postać. Lubiłam ogladać jego więź ze Scottem, jak bracia. Hayden zniszczyła wszystko i wiadomo że jej nie zabiją żeby ciągnąć ten głupi i niepotrzebny związek ;)
Lydia i Parrish zdecydowanie na tak, podoba mi sie ta parka.
Podsumowując ten odcinek to słabe 4/10

Cathen

Aż tak tragicznie chyba nie było. No zaczynajmy:

- Wielka ucieczka Liama i Hyden( czy jak tam się to pisze) faktycznie głupota, ale ile jest na świecie takich zadużonych nastolatków, co na pierwszej randce obiecują sobie lojalność po kres świata? Zaraz by mu się znudziła.

+Theo jest fajny, lubię czarne charaktery, które potrafią namieszać.

+ Doktorzy zło byliby spoko, gdyby na siłę nie robili z nich kogoś, kto ma być straszny. Po prostu bezlitosne maszyny do zabijania wystarczą.

- Scott to totalny idiota. Najpierw drze mordę na Stilesa, że zabił psychola, który najchętniej by wszystkich wymordował, pier**li że powinni ich chronić, a jak ma okazję dziewczynę ocalić to odmawia. Nie ma co się Liamowi dziwić, sam miałem ochotę dać mu w mordę, za bycie takim hipokrytą.

- Mogliby wyciąć morde Kiry z intra, żebyśmy mogli się łudzić, że w 5x10 spektakularnie nie wróci.

+ Odcinek ratują morderstwa doktorków i fakt, że Hyden być może zginie.

ocenił(a) serial na 7
Szymon585829

Oo tak! Mam nadzieję, że Hyden zginie, strasznie mnie irytuje

ocenił(a) serial na 8
Szymon585829

Moja irytacja sięgnęła zenitu gdy okazało się że Harpia jednak przeżyła. No niech ją w końcu dobiją.
Kira wyjechała i to mnie cieszy ale mam niemiłe wrażenie że jeszcze wróci.
Co do tej wielkiej ucieczki małolatów, dla nas być może jest to nielogiczne, ale gdy sobie przypomnę jakie ja miałam pomysły w ich wieku, to jestem w stanie nawet zrozumieć że Liam będzie chciał dla laski zabić swojego alfę, wiecie... hormony w tym wieku szaleją, serce nie sługa ale nadal podtrzymuję punkt pierwszy. Niech ją wreszcie dobiją.
Scott potraktował Stilsa strasznie, i tego nie jestem w stanie zrozumieć. Nie uwierzę że Theo tak bardzo namieszał mu w głowie, nie tak szybko.
No i jeszcze nie wiemy dlaczego Scott nie chce Harpii ugryźć, może ma jakiś inny plan, zobaczymy.

użytkownik usunięty
thanatos84

Mi się zdaje, że Scott nie ma żadnego innego planu a nawet gdyby miał to ten plan nie byłby taki wspaniały.

ocenił(a) serial na 8
Cathen

Mnie też zastanawia Theo. Widać, że zależy mu na stadzie i nie cofnie się przed niczym, żeby je mieć, ale po co mu ono? Na początku myślałam, że dokucza mu chroniczna samotność, czy coś w tym stylu, ale jak widziałam, kiedy doprowadził swoją siostrę do hipotermii, to sama nie wiem, co mam o tym myśleć. Póki co mam wrażenie, że wystarczyłoby wypuścić zajebiscieinteligentnego Petera, a on zaraz znalazłby jakieś wyjście, wymyśliłby jakaś pułapkę na Doktorków i z miejsca przejrzałby Theo i po dwóch odcinkach byłoby po problemie.

ocenił(a) serial na 8
Koviati50

I w ogóle mnie się wydaję, że te Doktorki wyrolują Theo na cacy i nasz wkurzony antagonista pobiegnie do Scotta, powie im prawdę i pomoże im z nimi wygrać.

Isenia

Jak dla mnie odcinek na + w porównaniu do poprzednich.
Chociaż tęsknię do 3 pierwszych sezonów. Ostatnio miałem więcej czasu i je obejrzałem i tam poziom fabuły jest kosmiczny w porównaniu do 4 i teraz 5 sezonu, no ale... ok moja ocena odcinka:

+ Theo. Wiem jest wredny i coś kombinuje, ale zaczynam doceniać jego talent do intryg i myślę, że w sprawie doktorków może mieć jakiś większy plan.
+ Scott robi się coraz bardziej beznadziejny, ale w jakimś stopniu przestał być taki nie wyrazisty. Przynajmniej ze stanu "w ogóle mnie nie obchodzi" przeszedł do "wkurzam się jak go widzę" :D
+ Karate Lydia, może w końcu z wiecznie chowającej się za reszta laski zacznie trochę pomagać całej paczce.
+ Malia. Jedyna która nie załamuje rąk i wkurza się, że przegrywają. Do tego bez Stiles'a i cały czas czekam aż jej "uhuHuhu :D" mamusia zjawi się w Bacon Hills.

+/- Dread Doctors - są bo są zawszy wygrywają, True Alfa nawet nic im nie może zrobić. Do tego są tak straszni, a ich plan tak przerażający, ze chyba nikogo już nie obchodzi co tak właściwie robią.
+/- Parish - też już mnie nudzi. Nie ma to jak tuszować masową śmierć nastolatków z liceum, wykradaniem ich ciał z kostnicy i robieniem w ten sposób jeszcze większej afery :P

- Stiles. Autorzy chyba nie maja pomysłu jak ciągnąć nie-super-naturalnego chłopaka w super-naturalnym towarzystwie. W sumie Stiles'a jest ostatnio tyle co np. Masona z tym, że Mason jest jakiś bardziej ogarnięty.
- Standard: nie ma już chyba co liczyć na rodziców i "dorosłych" bohaterów.

Aha i super extra + dla mechaników Stiles'a bo po takim ataku jak Parisha w ubiegłym tygodniu odpicowali mu Jeepa jak marzenie :D

ocenił(a) serial na 9
Isenia

Odcinek dobry, ten sezon jest pełen martwych ciał raczej pulsem bym tego nie nazwała, trochę za dużo tego jak dla mnie. Scott wolała go jak zachowywał się jak prawdziwy Alfa przywódca a nie jak Alfa-ciamajda, gdzie jet ten Scott co skopał tyłek Peterowi?? Teraz tylko ma wątpliwości, to tego bardziej wierzy obcemu niż własnemu przyjacielowi. Theo wygląda na takiego miłego chłopca a faktycznie jest podłym i podstępnym draniem jako czarny charakter tego sezonu daje zdecydowanie radę nie lubię go ale w tej roli przypadł mi do gustu. Szkoda mi Stilsa, Scott się od niego odwrócił chodź Stiles zawsze był przy nim i nawet teraz gdy Scott przechodzi kryzys tożsamości. Mam nadzieje, że na koniec tego sezonu wróci wszystko do normy....

ocenił(a) serial na 4
Isenia

Nie wierzyłam, że ten sezon może być gorszy od czwartego, ale jak widzę to już równia pochyła. A tak fajnie się zaczęło. Naprawdę nie chciałam skreślać tego serialu, po pierwszych dwóch odcinkach dałam mu olbrzymi kredyt zaufania, jednak po tym, co zobaczyłam później, a już szczególnie w 5x09, skłoniło mnie do zastanowienia nie tylko nad tym czy obejrzę następny sezon, ale czy dokończę ten. Nowe postacie albo niesamowicie wkurzają (Hayden i jej wieczne fochy i skrzywiona mina) albo kompletnie nic nie wnoszą (Mason), a stare są psute. Najbardziej moim zdaniem oberwało się Stilesowi - niegdyś moja ulubiona postać, zwykły chłopak skrzący poczuciem humoru i oddany przyjaciel, teraz został zepchnięty na dalszy plan, a i dobrze, bo od czwartego sezonu stał się kompletnie bezpłciowy, jakby przygoda z sezonu 3B odarła go z charakteru. Wyraźnie widać, że twórcy nie mają na niego pomysłu, co zresztą widać i przy postaci Lydii, chociaż do niej jeszcze nie straciłam sympatii. Super-true-alfa Scott poza konsekwentnym dostawaniem wp*erdolu od teoretycznie mniej silnych bohaterów, stracił teraz rozum, co widać w jego zachowaniu w stosunku do Stilesa i Theo, jak i również w relacjach z Liamem. Liam to kolejna postać która powoli traci w oczach widza, a to przez jego nową dziewczynę, która ani nie grzeszy urodą ani rozumem ani urokiem osobistym. A pomysł z ucieczką to już strzał w kolano. Wydaje mi się że Szeryf Stilinski też stracił trochę na umyśle - przez cały sezon kręci się bez celu i bezradnie rozkłada ręce, kiedy pojawia się kolejna martwa chimera. Jedyne postaci które jako tako się bronią to o dziwo Malia (wątek z poszukiwaniem Pustynnego Wilka wciąż mnie ciekawi, ale bardzo się go spycha na margines), zawsze niezawodna mama McCall oraz Parrish. Kirę miałam ochotę ucałować, kiedy w końcu zniknęła z ekranu. Główna oś tego sezonu, czyli doktorzy, którzy bardziej śmieszą niż straszą, są nudni jak flaki z olejem. Scott i spółka latają po szkole, znajdują kolejne ciała i nic się w związku nie dzieje, donikąd to nie prowadzi. Mam wrażenie, że serial od czwartego sezonu jest ciągnięty na siłę, a z widza robi się idiotę, niszcząc kolejne ważne postaci i przedstawiając bardzo naciąganą (nawet jak na ten serial), nudnawą historyjkę.Liczę na jej sensowne wyjaśnienie w odcinku 10, a w przyszłości także na powrót Argenta, Petera czy choćby nawet Dereka, z którym zawsze było mi nie po drodze, a który i tak lepiej prezentuje się na tle obecnych bohaterów. Na Isaaca przestałam liczyć. Czekam jedynie na rozwinięcie historii Parrisha i Pustynnego Wilka, a potem chyba rzucę ten serial w cholerę, bo oglądając go mam więcej negatywnych uczuć niż frajdy.

ocenił(a) serial na 10
Isenia

Błagam o romans Theo i Malii :D niech wreszcie będzie kiss czy coś w tym stylu , po co zaczynać taki wątek i go nie kończyć . Albo chociaż niech Malia ma romans z Lydią albo Parishem albo we trójkę cokolwiek ! ....

użytkownik usunięty
Isenia

Odcinek nie najgorszy ale też nie był najlepszy

Scott - naiwny dzieciak o ktorym Peter miał rację mówiąc że jest smarkiem i bohaterem ktory to jest wiecznie naiwny i żyje w swoim świecie który musi ratować. Wrrr... wściekłam się na maksa na niego w scenie ze Stilesem. Przeciez McCall nawet nie umie porządnie wydrzeć ryja żeby sie kłócić ze Stilinskim (no chyba że nie chciał). No ale widać że chłopak jest załamany i nie już to jasnej ciasnej co ma robić. Trochę mi go szkoda a trochę go w dalszym ciągu lubię (ze względu na odmowę ugryzienia wredoty) ale jednak widać, że Jeff umie spieprzyć nawet główną postać serialu.

Theo - druga młodsza wersja Petera i tyle

Layden - moim zdaniem, podkreślam MOIM ZDANIEM jest to ship z d***. Od początku nie lubiłam Hayden i do tej pory chcę ją trzasnąć w papę kiedy tylko się pojawia na ekranie. Teraz tez to nagle Liam się w niej zabujał i chciał uciekać nie wiadomo nawet gdzie. Wielka miłość ku.wa. Niech ją już ukatrupią i będzie po sprawie. Oprócz jej postaci nie lubię też porównywania Laydena do Scalisson. Sorry ale ja tu żadnego podobieństwa między tymi parami nie widzę.

Parrish - nosz szlag by trafił, że jeszcze się nie dowiedzieliśmy czym jest! A miało to kurde być wyjaśnione w tym odcinku....
Btw moje typy na What Is Parrish lekko uległy zmianie. Teraz myślę, że Jordan może być:
a) Hellhoundem
b) Salamandrem
c) Charonem albo kimś w ten deseń (może nawet chybrydą miedzy Hellhoundem, Charonem i czymś ognistym)
d) Sphynxem
e) Necromancerem

ocenił(a) serial na 7
Isenia

Wszyscy narzekają na to jak się zachowuje Scott, więc mam małe wytłumaczenie dla niego. Po pierwsze - Jeff pokazał co się stało z Kirą, mianowicie że została poddana jakimś testom już w 1 odcinku i nic po niej nie było widać, zdecydowanie udany eksperyment DD.
Teraz można zwrócić uwagę na to, że zaraz po ataku DD na Kire, przyjechał tam Scott więc domyślam się że też mu coś zrobili, a jego stan (to załamanie, powrót astmy itd.) są tylko stanem przejściowym. W zapowiedziach tego sezonu był pokazany urywek Scotta z całymi czarnymi oczami, i przez cały sezon czekałem aż zostanie złapany, poddany eksperymentom itd.
Przyznajcie sami, że nie jest to bardzo naciągana teoria - brakuje tylko pokazania urywku w którym wstrzykują coś w Scotta :)

I do tego Theo. Wg. niego on jest tym, który wszystkich wykorzystuje itd, ale ja uważam, że po prostu doktorki kazały mu trzymać Scotta od nich z daleka a w zamian dostanie stado, czego raczej nie zrobią. Najbardziej irytujące jest to, że nie wiemy czego oni chcą.
To tyle, jakieś przemyślenia?

Ygrek_

Te ręce doktorka wyglądały, jakby z ziemi wylazł. Parrisha mam gdzieś, niech już sobie będzie tym feniksem i powiedzcie mi kim są doktorki, bo nie chce mi się z tym do stycznia czekać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones