No to obejrzane na streamie o 3 nad ranem. Szczerze za dużo teraz nie napiszę, ponieważ nie wszystko obejrzałam przez częściowe ścinanie się odcinka także piszcie swoje opinie a ja się szczegółowo rozpiszę jak zobaczę odcinek ponownie.
Ogółem całkiem niezłe rozpoczęcie 5b. Już w 5x11 powraca jedna badassowa postać czyli Argent, mamy retrospekcje Stilinskich (mały Stiles wygląda uroooczo), nagą parkę Marrisha pod prysznicem (tiaa), parę scen Layden, Scilesa, który przechodzi przez kryzys i ich próby porozumienia się, mamy Liama patrzącego na kupkę trupów przy Nemetonie, badassowego Parrisho-Hellhounda rozrywającego kraty Eichen House pojawiający się jak wierny psiak przy Lydii aby jej pomóc. Dread Doctorki nie straszne, Bestia miała niezłe wejście i co jeszcze? Scenka pod koniec odcinka w szpitalu kiedy Scott, Malia i Chris kroczą zmęczeni ale z uśmiechem na twarzy. I oczywiście to spojrzenie Chrelissy (czy taka nazwa jest odpowiednia? :p) <3 <3
Najgorsze jest to, że na kolejny odcinek trzeba czekać tydzień, to jak wieczność normalnie!
Odcinek wg mnie świetny! Przede wszystkim Chris wrócił i zdecydowanie to mi się najbardziej podobało w odcinku, jedna z moich ulubionych postaci wraca :) (teraz jeszcze tylko Isaac i Derek, no ale kogo ja oszukuję...), Sciles przechodzące kryzys to najsmutniejszy aspekt ogólnie Teen Wolfa ostatnio, bo to moja ulubiona relacja w tym serialu. No i jeszcze podobał mi się Liam, jego przemyślenia nad tym co zrobił Scott'owi, podobała mi się też Malia, jak zawsze z resztą. No i oczywiście Mason mistrz, jego mina kiedy Liam wyrwał kartkę z książki, wyglądało tak jakby to dla niego była jakaś katastrofa xD
Jedyne co było mi obojętne to Parrish, którego i tak nie lubię (choć podobało mi się to jak przejmował się losem Lydii), no i jego relacja z Lydią, no bo Marrish niestety do moich ulubionych pairingów nie należy.
W skrócie odcinek świetny i nie mogę się doczekać następnego! :)
Hah , Chrelissa -dobre XD, ale tak serio to dzięki temu odcinkowi można się było dużo dowiedzieć. Wszystkie niewiadome spraw w sensie dlaczego Lydia jest w Eichen House, albo dlaczego Theo zabił swoją siostre i dlaczego stworzył swoją " paczkę?"( polski odpowiednik słowa" pack"???). Odcinek sam z siebie również sie dobrze zaczął , lecz sezon jeszcze lepiej ( dzięki temu odcinkowi) - myśle że jest to spowodowane rozstrzygnięciem połowy spraw - co? , jak? i dlaczego?.
Co do Parrish'a zgadzam się z tobą w 100% " pojawiający się jak psiak przy Lydii" - czekałam aż ktoś to powie.
Sam koniec jest dość ciekawy, gdy Scott, Mailia i papa Argent wchodzą do szpitala, ponieważ począdkowa mina Melissy nie wylądałaz ciekawie, lecz końcóka mnie zdziwiła, myślałam, ze to sie inaczej skończy, lecz nie nażekam, wszytko jest ok.
Ps. Oglądałaś na streamie? Nie męcz sie, ja dziś rano spokojnie sobie obejżałam w HD po angielsku.
Chrelissa wydaje mi się najodpowiedniejszą nazwą ich shipu, nawet nad tym specjalnie nie główkowalam hehe.
Bo Parrish to jest taki psiaczek, na którego można liczyć. Jak się wkurzy to jeszcze mu ogień z tylka leci :D
Obejrzałam bo nie musiałam nigdzie rano wstawać z łóżka, a i przy okazji obejrzałam premierę Shannara Chronicles bo nie ucięli streamu po TW. Jeśli lubisz Grę o Tron abo LOTR/Hobbita to Ci się spodoba :)
okok XD Czyli oglądałaś ten nowy serial Shannara Chronicles? Jakie masz o nim zdanie?
Bardzo mi się podobał, sceneria rodem z Avatara i Hobbita, jest masa Elfów, półelfów, druidów. Bardzo ciekawe postaci, historia też całkiem niezła, bardzo mi się podobało :)
Parrish i Scott- moje nowe brotp :p Parrisha bardzo lubię, nie mogę się doczekać co z nim zrobią w kolejnych odcinkach; podobała mi się ta jego troska o Lydię (tak, shipuję to) i Scotta. Liam był wg mnie nudny w tym odcinku, tylko Mason ratował ich sceny.
Fajnie, że Malia się pokazała, naprawdę ją lubię. No i Chris, największy badass w tym serialu, powrót godny mistrza.
Aha, no FU Stiles, rozumiem, że Twój ojciec był w ciężkim stanie, ale 'oh, you'll heal'?! Scott nie jest Twoim prywatnym ochroniarzem; w ogóle dlaczego ten serial upiera się bezustannie pokazywać Stilesa jako pokrzywdzoną przez ludzi i życie sierotę...
No i gdzie jest Kira???
Strasznie podobał mi się ten odcinek, tylko serce mi pękało jak widziałam kryzys Stilesa i Scotta :( A tak właściwie to dlaczego Theo przyszedł do Stilesa? Nie zrozumiałam zbytnio tego czemu Stiles stwierdził, że nie muszą go szukać bo sam do niego przyjdzie...
Ja nie zrozumiałam dlaczego mama Lydii zaczęła krzyczeć do Stilesa " ze to ty", czy " to twoja wina" ? Dlaczego?
chodziło o to, że mama Lydii przez bardzo długo nie przyjmowała do wiadomości tych paranormalnych spraw w Beacon Hill ale w końcu dotarło do niej co się dzieje. Z tym, że obwinia Stilesa i resztę paczki o to, że wciągnęli w to Lydię. Stąd jej reakcja, gdy zobaczyła córkę w beznadziejnym stanie.
Odcinek na + z tym, że być może po prostu się już stęskniłem za całą bandą. Właściwie cały odcinek to jedno wielkie nawiązanie do poprzedniej części i wyjaśnienie wszystkich ważniejszych wątków. Po ostatnim odcinku części "a" wydawało się, że już wszystko stracone w przyjaźni głównych bohaterów, ale teraz wydaje się, że jeszcze mogą wrócić stare zażyłości. Szkoda mi tylko, że jest aż tak mrocznie, oni wszyscy wydają się o krok od zupełnej beznadziei.
plusy odcinka:
+ Stiles - chłopak zrobi dla taty wszystko, w końcu jest ich tylko dwóch i "nie ma nikogo innego"
+ Scott - trochę mi go szkoda, co go spotkało i tak jakby stracił wszystko, nie ma Kiry, Liama, Malii, Stiles nie chce z nim rozmawiać. Wiem, że Scott trochę sobie zasłużył, ale mimo wszystko widać, że już się nie regeneruje, Melissa chcąc nie chcąc non stop jest w szpitalu, Scott został zupełnie sam. Szkoda mi go, taka zupełnie nowa dla niego sytuacja.
+ Mason, mina po wyrwaniu książki i w ogóle, jedyna "ciepła" postać która jeszcze została w serialu.
+ Argent - 2 minuty i kradnie odcinek. Wiedziałem, że jak zjawi się Argent to żadne wymyślne doktorki nie mają najmniejszych szans.
+ Liam, nie wiem czy zeszczuplał, czy się postarzał, ale dużo zmienił się od ostatnich odcinków na + do tego super wygląda ze zmartwieniem, żeby tylko jeszcze nie zamartwiał się tak bardzo o Hyden :/
+ Nowa Himera, szkoda, ze chłopak musiał, źle skończyć, bo ogólnie pomógł uratować Stilińskiego i całkiem "zapowiadał się"
+/- Lydia, trochę dziwny dla nie odcinek, zn nawet dziwniejszy niż zwykle.
- Parrish, jego postać jest beznadziejna.
- Hyden - jak wyżej.
- Theo i jego wataha mają jakiś plan, tak? aha.
- Dread Doctors - szkoda że Argent nie skopał im tyłków byłby już spokój. Miałem nadzieję, że nie dotrwają do części "b"
Ciekawy jestem relacji między bohaterami, tego co wniesie Argent i czy pojawi się więcej starych bohaterów. No i jeszcze trochę o co chodzi z tym powrotem watahy, bo to może całkiem nieźle się rozwinąć. No ale czas pokaże
Ogólnie odcinek na + czekam na przyszły wtorek.
Co do Argentów - wątek Bestii, czyli potwora stworzonego przez Doktorków już kiedyś przewijał się w serialu i Argentowie będą pomagac ją pokonac. Jak wiemy wrócił Chris i wróci Gerard. Ale czy wiecie, że pojawi się również Crystal Reed? :) Dobra wiadomośc dla jej fanów, niestety nie wcieli się w postac Allison lecz jej praprapra...babki z XVII wieku i będzie to opowieśc opowiedziana przez dziadka Argenta :)
Jak dla mnie jest to news obojętny, bo nie przepadałam ani za Allison ani za Reed, która mnie irytowała swoją mimiką. Ale wiem że ta informacja uraduje wielu fanów, to wspominam w tym poczytnym poście. Oczekujcie odcinka z 23 lutego :)