Papa Argent wrócił i od razu jest lepszy klimat. Ale mi się mordka ucieszyła na jego widok :) Mam nadzieję, że twórcy poszli po rozum do głowy i powrócą postacie, które trzymały ten serial w formie (m.in. Derek, wujek Peter, TRENER który nie wiadomo gdzie zniknął) i może wrócą do kilku wątków (np. uświadomienie taty Scotta).
Ogólnie ten odcinek był fajny choć wciąż pozostało wiele do wyjaśnienia chociażby dlaczego Theo uważa Parisha za tak ogromne zagrożenie.
Theo. Zaczęłam go lubić. Wciąż uważam go za psychola ale ciekawi mnie co chce osiągnąć tak jakby potrzebowal watahy by sprzeciwić się doktorkom. Sama nie wiem. Nie mogę go rozgryźć.
Brak Kiry, Ciacha, Petera jest zauważalny.
Lydia wymiotła konkurencję. Mam nadzieję że w końcu wskoczy na główne tory. Ma 18 lat wiec spokojnie może umawiać się z Piekielnym Ogarem. Swoją drogą zastanawia mnie ich wieź. Czy jest to ludzkie zauroczenie czy ma wydźwięk supernaturalny?