Jeśli jesteś fanem stydii to lepiej opuść ten wątek :)
To miejsce dla osób (jeśli takie tutaj istnieją), które również nie rozumieją fenomenu tego cudnego shipu oraz uważają sezon 6 za jeden wielki fanservice, przynajmniej do tego momentu (i nic nie zapowiada, żeby było lepiej). Od teraz po każdym odcinku będzie można tutaj wylewać swoje żale albo śmiać się histerycznie z poczynań scenarzystów :D Zapraszam do zabawy!
Moja krótka opinia o stydii w tym sezonie... Skąd się to wzięło? Po dobrych paru sezonach fajnej przyjaźni i ani grama romansu próbują nam wmówić że Lydia kochała Mieczysława (lol forever) od czasu pamiętnego pocałunku. Cóż, niektórzy to kupują, ja nie. Nie wspominając o tym, że sam ten pocałunek był niewłaściwy, niebezpieczny i powinien wysłać Stilesa prosto na ostry dyżur.
Stydia zrujnowała cały rozwój tych dwóch postaci, nie wspominając o jakichkolwiek relacjach z innymi bohaterami. Ehh, dobrze, że to ostatni sezon.
Przy okazji, kto widział sneak peek do 6x10? :D
Ja jestem za Stydią, ale też wydaje mi się to dziwne, że niby kochała go od tamtego pocałunku. Jakoś nie przeszkadzało jej to w praktycznie umawianiu się z Parrishem...
Wydaje mi się, że producenci zrobili ten wątek tylko żeby zadowolić fanów. Mi to nie przeszkadza, bo do siebie pasują, ale w 9 odcinku było mi bardzo szkoda Malii, bo ona nadal żywi uczucia do naszego Mietka.
Widać, że to nie było planowane od początku i scenarzyści po prostu starają się zadowolić pewną grupę fanów, i dlatego wygląda to jak wygląda. A wygląda sztucznie i niestety sprawia, że Lydia stała się teraz osobą, której nie mogę ścierpieć :/ Jak świat światem Stilesa nigdy nie lubiłam, ale Lydii szkoda.
Dokładnie tak. Jeff poszedł na rękę fanom mimo, że to kompletnie nie trzyma się kupy. Miłość pomiędzy nimi? Może kiedyś ze strony Stiles'a, ale ona nigdy nic do niego nie czuła. Wszystko zrobione na siłę, ale fanom Stydii przecież i tak ten szłam sie podoba.
Ja tam nawet miłości nie widziałam ze strony Miecia, tylko raczej coś w rodzaju niezdrowej obsesji. A ten sezon to przypomina bardzo źle napisany fanfik.
Hahha, to prawda, że ten sezon to jakaś porażka. Ta miłość...być może i masz rację, że było to jedynie szkolne zauroczenie, a następnie przyjaźń. Bo nie oszukujmy się..kto w takim wieku znajduje prawdziwą, wielką miłość?
Może jakieś wyjątki w tym wieku odnajdą miłość życia, ale Stydii tyle do epickiego romansu jak stąd na Plutona.
tak, nie mówię, że tak zawsze jest, rzeczywiście mogłoby się znaleźć trochę osób, które w tym wieku się naprawdę zakochały, ale Stiles'a do nich nie zaliczymy. W ogóle widziałaś/eś to co się odpier*oliło w nowym odcinku?
Aż temat o tym odcinku założyłam... Jakby odjąć te wszystkie stydiowate sceny to nawet nieźle by się oglądało, no ale niestety. A ten pocałunek to już było przegięcie wszystkiego, czułam się jakbym rodzeństwo oglądała... Mają tyle chemii co dwa ziemniaki, a nawet jeszcze mniej. Aż nie wiem który pocałunek był gorszy, ten czy pierwszy.
Ja powiem, że oprócz pocałunku i tego beznadziejnego początku z typową miną Lydi :o to w tym odcinku nawet dałam radę znieść Stydie. Zapewne dlatego, że w końcu pokazali (zresztą pierwszy raz w tym sezonie), że Stiles i Scott to dalej przyjaciele. Ale powiem szczerze, że po 9 odcinku miałam ochotę rozwalić komputer. 5 sezonów o przyjaźni Scotta i Stiles, żeby nagle "Sorry nie mamy wystarczającej więzi, ale spoko! Mamy przecież Lydie, która przez dwa sezony miała cię gdzieś, a potem uwięziła cię w friendzone. Z nią masz największą więź emocjonalną!"
Asia3211 boziu tak bardzo masz racje! I to jest straszne.
Ten pocałunek i to całe "nigdy mu nie odpowiedziałam" tak boli ;(
Dobrze mu było z Malią, a jej z Parrishem to nie trzeba zepsuć, żeby na koniec fani byli zadowoleni. No nie zdzierże. Tak jak kocham ten serial i jestem z nim od poczatku to gdyby nie to, że to już koniec to po tym odcinku bym go porzuciła, smutne ale prawdziwe.
Też mi się nie podoba jak wcisnęli na siłę Stydie. No już nawet nie o to chodzi, że jestem tak całkiem na nie, ale wmawianie nam że Lydia przez cały czas kochała Stilesa jest niedorzeczne. Już mogli powiedzieć, że zdała sobie sprawę, że go kocha dopiero wtedy kiedy go straciła czy coś, a nie od momentu pocałunku z którego tam sezonu.
Po prosty wszystko tam zgrzyta i mogli się lepiej postarać. No, ale w sumie nie jestem pewna czego ja tu wymagam. Lubię ten serial, przyjemnie się go ogląda (zazwyczaj), ale logiki to już od dawna nie ma co szukać. :P
Ja nie mogę zobaczyć tej pary po pierwsze ona od pierwszego sezonu zignorowała go jako niedozwolonego, ale on kontynuował pogoń w sezonie 2 było pojednanie, ale to dlatego, że Jackson go opuścił, więc wykorzystała go, ponieważ wie, że chociaż będzie zawsze odpowiadaj amen i to właśnie robi w wyniku wyścigów pod koniec sezonu, kiedy Jackson do niej wraca, nawet nie dziękuję ci w ogóle nic, to było trochę dziurawe, co i w trzecim sezonie było pocałunek i na szczęście przy składaniu ofiary Deaton umieścił Lydię ze Stilesem, podczas gdy szczerze mówiąc Lydia byłaby bardziej odpowiednia dla Allison i po sezonie 6 chcemy, abyśmy uwierzyli, że od pocałunku sezonu 3 wszystko się zmieniło i że jest jedynym, który ma przy sobie najsilniejszy, więc już mówię nie, bo nie można sprawić, że tak jak my kochamy chłopaka, bo raz się pocałowaliśmy, a od tego czasu na początku ignoruje to, więc to i uważam za wstyd powiedzieć, że mają najsilniejszy związek, przepraszam, ale zawsze ignorowała lub wykorzystywała to do swoich osobistych celów, kiedy nie miała nikogo, podczas gdy Scott zawsze był dla niego więc dla mnie link to oni, a nie stydia ah nie widzę tej pary i już jak się spotkają, ale gdyby Stiles powiedział mu, że już wiedział, że lubi najmniej z rzeczy, byłoby powiedzieć jej na przynajmniej raz mu powiedział nie raz, to w końcu wygląda na to, że to naprawdę dwóch starych przyjaciół, którzy nie znajdują sobie żadnego czułego gestu, podczas gdy Jackson go przytuliła. Szkoda, że zaprzyjaźnili się ze Stydią, a potem zawarli z tego romansu. Są o wiele lepszymi przyjaciółmi i jest też coś, co mnie niepokoi, że w sezonie 2, kiedy dowiaduje się, że Jackson jest kanimą od razu, musi zostać zabity, ale kiedy uwierzą Jeśli to Lidia, to nie ma znaczenia, nawet jeśli zjadła wiarę.