w sumie masz troche racji bo klimat pomiędzy postaciami no... sie zepsuł , nie ma już "tego" Stilesa co był kiedyś . Scott ssie , Lydia w sumie jest taka jak zawsze , ale moim zdaniem nie powinna kręcić z Parrishem . Derek , Chris i Breaden będą dopiero w 5B , to może coś się zmieni .
Uważam że cały 1 i 3 był świetny , ale w piątym wszystko dzieje się tak szybko , że nie idzie ogarnąć , bo mam wrażenie że kiedyś tak jakby była jedna " przygoda " i wszyscy się jej trzymali (np. sezon 3a - wataha alf , 3b-nogitsune , wcześniej kanima i te sprawy ) a w 5 każdy idzie w swoją strone . Każdy oprócz głównej fabuły ma jakieś swoje problemy .( A co do Theo , to w sumie za dużo "tłoku" robi w tym sezonie ). Według mnie sezon 5 jest mieszanką wszystkich problemów bohaterów i na to wszystko nałożona fabuła .

Po prostu jest zbyt wielu bohaterów, żeby reżyserowie mogli się skupić na każdym z osobna w odpowiednim stopniu. Ciągle dodawali nowe postacie, ale zapomnieli o tym, żeby też kilka usunąć. Wszyscy narzekają, że nie ma Dereka, Chrisa itd. ale gdyby dodali każdego kogo chcecie, to w tym serialu byłaby sama akcja, żadnych dialogów bo na nie brakowałoby czasu :)

Rzeczywiście klimat się zmienił. Ale warto wspomnieć, że to Theo i jego chory spisek przeciw Scottowi dzieli teraz bohaterów. Poza tym bohaterowie dorastają, nie ma co wymagać żeby ciągle byli tymi samymi głupiutkimi nastolatkami. :)