Racja. Kocham ten serial ale jak ma się ciągnąć w nieskończoność to szczerze bym sobie go odpuściła. Przerazilo bym mnie to gdyby stara obsada była zastąpiona przez nowa w późniejszych sezonach, więc podzielam twoje zdanie i mam nadzieję że zakończenie 100 odcinka będzie epickie.

Ja również nie wyobrażam sobie nowych aktorów. Jak to Teen Wolf bez naszej ulubionej obsady? Liczę na jakieś super zakończenie serialu. Musi być imponujące!

Wampirów nie wstawili ponieważ Jeff nie chciał ich wprowadzać, chciał skupić się na wilczkach

Tak się skupił, że później wprowadził pierdyliard innych potworów, bo mu się pomysły skończyły :P

Chciał trochę urozmaicić serial ;p

Urozmaicić? Mnie się wydaje, że po prostu nie miał pomysłów na dalsze sezony, a nie chciał tak szybko kończyć.

Możliwe, ale kto go tam wie

Zgadzam się w 100%. Ale gdzieś słyszałam ostatnio, że ktoś chce odkupić od MTV ten serial i nakręcać dalej sezony... Mam nadzieję, że to nieprawda.

Oby nie! Wtedy serial spadnie na psy.

Aż przeszedł po mnie zimny dreszcz jak to przeczytałam xD

Przepraszam, nie chciałam Cię z góry przestraszyć :P Tylko tak usłyszałam, miejmy nadzieję, że to tylko plotki.

Haha spoko, przynajmniej nie przestraszyłaś mnie na śmierć ;P

Ja marzę o tym żeby 6b zrobili o stadzie Liama (serial spadłby w poziomie obsady ale fabuła trzymała by się kupy) i jako ostatni epicki sezon 7 ze Scottem, Stilesem, Lydią, Derekiem, Jackosonem i resztą, taki powrót do korzeni :)

* zapomniałem o Isaacu

Ja nie chciałabym, żeby 6B było o stadzie Liama. Serial od początku opierał się na Scott'cie, Stiles'u i Lydii, wiec dziwne by było, gdyby teraz Liam, Hayden i Mason grali pierwsze skrzypce. O nich jak coś, to mogą nakręcić spin off, ale błagam nie 6B

Ja to sobie wyobrażałem mniej więcej tak że zgodnie z zakończeniem 6A Scott, Stiles, Lydia i Malia wyjeżdżają z Beacon Hills. Wtedy stado Liama walczy z nowym zagrożeniem, przegrywają, stado zostaje wybite (oprócz Liama). Wtedy 7 sezon wygląda tak że Liam prosi o pomoc Scotta, ten zbiera całą ekipę (z Derekiem, Jacksonem, Ethanem, Isaaciem, Breaden i Corą włącznie) i jest ostatnia epicka rozróba :) wiadomo że to tylko marzenia i tak nie bedzie ale dla mnie byłoby to zgrabne zakonczenie serialu.

Jednak skoro 6B to ostanie 10 odcinków to chcę po prostu odwrotu wyżej wymienionych postaci (zwłaszcza Dereka, w sumie również Jackson może być ciekawy) i tego żeby to jakoś zgrabnie zakończyli :)

*powrotu

Ekipa Liama jest po prostu nijaka, nie wyobrażam sobie że serial mógłby się opierać na nich (nie wspominając o tym, że ileż można wałkować te same problemy nastolatków w liceum?).
Ale jak wiadomo przez to co zrobili Scott, Stiles i bodajże Allison Beacon Hills przyciąga istoty nadprzyrodzone, więc wciąż mogliby walczyć z nowymi zagrożeniami podczas powrotów na wakacje, albo jak w "Buffy" można by przenieść akcję do ich nowych miejsc zamieszkania. Moim zdaniem to jednak szkoda że serial się kończy, bo był z sezonu na sezon ciekawszy.

No tak, stado Liama to po prostu druga wersja stada Scotta, i poprzeczka była zawieszona tak wysoko że praktycznie nie mozliwe było żeby byli na porównywalnym poziomie do pierwszowzoru. Wiadomo że Mason nie będzie na takim poziomie co Stiles czy Corey na Łydki (przede wszystkim postacie występujące od początku mają tą zaletę że się rozwijają np Lydia, a te Nowe są wprowadzane od razu jako superdzieciaki). Chociaż mi w stadzie v2 podobają się relacje Liama i Haydem bo przypominają Scotta i Allison.

Pomysł że walczą ze złem tylko w wakacje jest dla mnie nijaki. "Och zaczynają się wakacje, co by tu porobić? A pojadę sobie do Beacon Hills i powalczy ze złem." Poza tym jeśli ktoś ma złe zamiary to wątpię żeby chciał je zrealizować akurat gdy w miesiąc jest potężne stado, skoro przez praktycznie cały rok ich nie ma.

Również po części żałuję że to już koniec. Ale np dla mnie nie jest ciekawszy z sezonu na sezon. Mi najbardziej podobały się sezony 1,2,3A a potem serial bardzo spadł. 3B jeszcze się nawet fajnie oglądało, 4 to jest kompletna katastrofa i nieporozumienie. 5 był nawet dobry, chociaż boli brak postaci które odszedły to jednak plasuje się zaraz za trzema wymienionymi na początku, 6A niestety też średni słaby i mi się nie spodobał.

Lydii*
Ta autokorekta mnie wykończy ;)

Moim zdaniem relacja Liama i Hayden jest nijaka, tak samo jak większość relacji w "nowym stadzie". No, poza Masonem i Coreyem, ale jedna ciekawsza relacja to mało.

A pomysł z wakacjami - no oczywiście przypadkiem wszelkie klęski spadałyby na Beacon Hill akurat kiedy bohaterowie by wracali ;) Takie zagranie "przypadeczkiem" akurat jest bardzo typowe dla amerykańskich produkcji, więc nie byłoby niczym dziwnym. Mógłby też np: pojawić się złol który nękałby wszystkich bohaterów, mimo że każdy przebywałby w innym miejscu, jakiś bardziej psychicznie działający - no naprawdę byłoby kilka wyjść dla dalszego ciągu ;)

A co do sezonów mam skrajnie odmienne odczucia ;) Pierwsze 2 sezony były słabe, do bólu przewidywalne i w stylu typowych młodzieżówek, od sezonu trzeciego zaczęło się robić ciekawiej, mroczniej, zdecydowanie mniej sztampowo. I tylko faktycznie żal tych postaci które w międzyczasie odeszły, zwłaszcza Dereka.