Mam takie same odczucia. Kurde tak popsuli powroty "starych postaci" , że aż nie wiem co powiedzieć. Aż się boję co będzie dalej
[Spoiler]
Wrócił jeden z bliźniaków w paringu z Jacksonem... Już pomijając to, wprowadzili Deucaliona, który przeszedł ponoć wielką przemianę i już nie zabija. Wrócił Peter i widać, że reżyser chyba na siłę chce zrobić happy family z Malią.
A w ogóle jak zobaczyłam napisy końcowe to miałam ochotę rzucić lapkiem - skończyć w takim miejscu......
A to słyszałam, że Colton Haynes po coming outcie będzie grał już tylko siebie. Powiem szczerze, że wyjątkowo słaba zagrywka. Cały pierwszy sezon wielka miłość z Lydią, flirty z Allison nawet, a teraz teksty Jeffa, że "zawsze był gejem". Wow. Czyli w sumie wyrzućmy do kosza poprzednie epizody z jego udziałem.
Sparowali już Scotta z Malią?
Był wielki pocałunek, były pazury Piotrusia w karku Malii więc siłą rzeczy Piotruś widział jak córeczka się "zabawia". No i załączył się ojcowski instynkt
cśśś nie mów nic, że to źle że Jackson jest gejem bo zaraz Cię zaatakują i będziesz homofobką.
Wg mnie skoro fikcja miesza się z rzeczywistością i aktor gra samego siebie to jest już źle z twórcami. Od takich rzeczy są reality show.
a ta zagrywka z ojcowskim instynktem była słaba. W ogóle mam wrażenie, że w tym sezonie pozbyli charakteru chyba każdą postać oprócz Theo i Melissy.
Peter pomaga Malii bo nie chce aby jej ukochany zginął, Deucalion nie walczy tylko się broni, Argent też już jakoś pokojowo walczy ( w bunkrze starał się tylko ogłuszyć, nieważne, że tamci strzelali by zabić). Scott nie zabije choćby mu ktoś lufę do skroni przystawił ( jak z tym gościem którego więził Peter). Malia stała się łkającą zakochaną małolatką....
Miejmy tylko nadzieję, że Derek nadal jest agresywny :)
A właśnie będę mówić, bo ręce mi na te rewelacje opadły. Lubię konsekwencję w filmach i serialach. Orientacje seksualne bohaterów nigdy mi nie przeszkadzają, przeszkadza mi za to wciskanie widzom kitu. To związek Jacksona z Lydią był właściwie czym? Fajnie, że Colton się ujawnił, życzę mu szczęścia, ale żeby z tego powodu zmieniać całą postać? Ostatni sezon kontynuuje swoją drogę na dno bez resztek godności.
Czyli Scott i Malia już forever and ever? xD Kolejna bzdura tego serialu.
Mi też nie przeszkadzają ale jak gdzieś stwierdziłam, że ten związek po prostu nie powinien mieć racji bytu to zostałam zaatakowana jakbym co najmniej chciała tęczę spalić...
A już prędzej uwierzyłabym jakby Stiles znalazł sobie chłopaka, te jego pytania czy jest atrakcyjny dla facetów itp....
W ostatnim sezonie to twórcy kompletnie popłynęli. Zero konsekwencji, ciągłości i napięcia. W innych postach już to wymieniałam ;)
Co do Malii i Scotta to czy przypadkiem nie miał czekać na Kirę, która jest na pustyni?
XD Zostawiliby Scotta samego i byłby spokój. Takie wciskanie na siłę, za wszelką cenę, bo jak to tak, bez miłości.
Pozostaje obejrzeć pierwsze trzy sezony i udawać, że kolejne nie miały miejsca.
ewentualnie zakończyć na 6a, który i tak był średni ale na zakończenie ok ( wszyscy wykazali się bohaterstwem, nawet Peter, poplanowali życie, przekazali stado czy gadżety a Mietek i Scott nadal gonią za przygodą. Bez niepotrzebnego dramatyzmu i dają wszystkim nadzieję na dobre życie)
Czasem lubię wrócić właśnie do któregoś z pierwszych odcinków, są nakręcone z humorem i nawet ciapowatość Scotta można wytłumaczyć młodością i niedoświadczeniem.
Pierwsze sezony były super, taka przygodówka z humorem. Od czwartego zaczęły się dziać złe rzeczy, dużo slow motion, czarne plamy na ekranie, bo przecież jest tak mrocznie, że łojojo, scenariusz z dupy, brak zabawy tematem i postaci.
chyba twórcy wyszli z założenia, że serial ma "dorastać" razem z widzami. Ale stracił dużo humoru. No ale cóż, mówi się trudno i czeka na koniec :)
To tak jakby w Prison Break'u zrobić z Michaela geja xDD ręce opadają co Jeff zrobił z tym serialem. Od 4tego sezonu nie da się tego oglądać. Scott jest pipą która nic nie robi a wysługuje sie resztą "paczki" Jest chu*owym wilkołakiem a jeszcze gorszym alfą. Szkoda że Dylana nie ma bo on ten syf przynajmniej jakąś ciagnął.
Oj tam nie przesadzajcie, powrót Petera był najlepszy ze wszystkich powrotów z tegoż odcinka :)
przynajmniej był zabawny jak trzymał tego łowcę w zamknięciu. A co do powrotu Petera to najlepszy ale motywacje jeśli chodzi o walkę to słabe:) tak to kombinował jak mógł aby zabić Scotta a nagle staje po jego stronie aby nie córka nie miała złamanego serca... co prawda czasem wykazywał się empatią ale bez przesady :)
w którymś tam sezonie(chyba tym z Bestią. Albo z Nogitsune....) Chris dał mu jakiegoś żołtego kwiatka na którego Gerard rzucił się i zjadł.
Poza tym Scott odebrał mu ból i to też mogło na to wpłynąć.
Gerard jest szalony. Ta laska jest pełna nienawiści. Oboje stanowią zgraną potężną parkę. Coś mi mówi że łatwiej jest pokonać Gerarda niż ją
A ja powiem, że Gerarda trudniej, na pewno ciężej go zaskoczyć i tym samym zbliżyć się do niego aby go pacnąć jako że jest zaprawionym strategiem (zna każdego, wie czego może się po kimś spodziewać). Z babką jest poniekąd łatwiej, bo łatwo ją sprowokować i zdecydowanie łatwiej zaskoczyć niż dziadka. Trzeba po prostu umiejętnie ją podejść i potorturować tak jak to zrobiła z Jethanem (jeny, nienawidzę tej nazwy ich "shipu" -.-').
W sumie to mi się nie podobał, choć miło jest zobaczyć stare postacie.
Czarna mnie irytuje chyba najbardziej ze wszystkich postaci ze wszystkich sezonów. Próbuje na siłę zrobić z siebie taką silną, nieustraszoną kobietę, a zginie jako jedna z pierwszych, bo jest po prostu głupia i naiwna. To samo się tyczy całej większości, która dołączyła do niej i do Gerarda. Typowi janusze, plują jadem, a nawet nie wiedzą czemu, tylko żyją w swoim świecie zaślepieni swoimi zasadami. Gdyby nie Scott i cała reszta, to by ich nie było, bo nie raz im wszystkim ratowali dupę.
Największym minusem jest Jackson jako gej. No co debil to wymyślił to ja nie wiemXDD Jeszcze bym zrozumiała jakby miał jakieś popędy delikatne do facetów, ale chyba każdy pamięta jaki był z niego alvaro. Taka przemiana nie dzieje się od tak..
Plus za Malię i Scotta, jakoś przyjemnie mi się ogląda tą dwójkę, szkoda tylko, że wcześniej nie zaczęli czegoś między nimi kombinować, tylko wyszło to tak z dupy. No i kurde.....czy każdy już zapomniał, że Kira istnieje?...
Jest także Peterek, jest ten na D...ale dalej brak Dereka i Stilesa.:))))))))
Początek 6B był super, ale coraz gorzej mi się to ogląda. Liczę, że chociaż na koniec będzie wielka walka, wrócą wszystkie stare postacie, w tym Isaack i zobaczymy coś niesamowitego.
Szczerze to ja ten serial oglądam już tylko dla Petera i Melissy. Dobra, jeszcze Thiama i Malii.
Co do samego odcinka - w miarę mi się podobał, a szczególnie powrót Petera. Ogółem rzecz biorąc twórcy chyba nie mieli pomysłu na ten sezon i zaczęli pisać jakieś bzdury na kolanie tylko po to żeby to skończyć, bo szczerze, cała fabuła tego sezonu jest totalnie bez sensu. Tak samo niektóre dialogi, zagrywki kilku postaci, villany którzy już kiedyś byli, bezsensowne rozciągające się na całe odcinki akcje typu "a pobiegajmy sobie po mieście, może nawet wpadniemy do szpitala albo na posterunek Szeryfa pobawić się w dobrych i złych?". Z naprawdę niezłego młodzieżowego serialu zrobili denną, spłyconą do granic możliwości wydmuszkę tylko i wyłącznie dla hajsu i do tego "tfurcy" mają jeszcze nadzieję, że fani 1-szych sezonów serialu się na to nabiorą i że komukolwiek się to baaardzo podoba. Otóz tak nie jest.
Wcześniejszy sezon miałam takie uczucie - łaaa super, normalnie jak zwykle zakończyli, że dorastają jadą na studia itd - no banalnie, ale no Łowcy byli mroczni, ciężcy do pokonania itd
Po czym... za przeproszeniem, DOPIE.DALAJĄ MI sezon o strachu, co w sumie ma sens, ALE nagle jednak olać studia, Beacon Hills musi przeżyć, Stiles to już w ogóle (kibicuję Dylanowi jako aktorowi, ale o ile Scott jest ciotą :D to brak Stilesa naprawdę uwiera, szczególnie, że wszystkie 6 sezonów każdy czekał na Stydię, a teraz w sumie...dupa).
Już pominę Coltona i jego orientację, ale serio Malia i Scott? Czy serio każdy serial musi się kończyć parowaniem każdego z każdym? Seria powrotów i koniec wątków - ja wiem, że Derek, Peter i reszta ferajny została nagle usunięta, ale niech mi jeszcze Allison wrócą to chyba napiszę list z petycją o usunięcie dotacji na ten serial :D
Oglądam tylko dlatego, że nie lubię przerywać seriali (i książek), tak jak z Supernatural - nie wiedzą kiedy skończyć :(
jak dla mnie powinni skończyć na 6a, dali każdemu nadzieję na nowe życie a teraz to wrażenie psują. Chociaż i tak pewnie skończy się szczęśliwą gromadką szczeniąt Scotta. Albo wybiją pół stada :)
Podejrzewam, że tak - ktoś zginie, chociaż i tak od czasu Allison niewiele ich zginęło :O denerwowała mnie ta Azjatka (nie pamiętam za cholere imienia), ale mogliby chociaż jej wątek dokończyć, bo się urwał :D
A ostatnią scenę wyczuwam wraz ze Stilesem, Derekiem (którego powrót był wiadomy i przyznam - scena w tej szopie z samochodami była całkiem fajna ;) ) i ogółem uśmiechem "Teraz Ty Liam jesteś Alfą, ale nie martw się, teraz już wszystko będzie dobrze" a betą zostanie THeo no bo JAKBY INACZEJ :D
w ogóle największym absurdem jest, że całe miasto na nich poluje - łowcy, zwykli ludzie, dodatkowo ten cały Strach - aj tam, walić to - biegniemy do szpitala, a nie teraz po Petera, a jednak do zoo, a Ty Liam marsz do szkoły!
Ja tam z radością oglądałam powrót Jacksona, Petera i tego bliźniaka, którego imienia nie pamiętam. Peter zawsze był jedną z moich ulubionych postaci, więc zawsze się cieszę, że go widzę. Jackson będący w związku z facetem mi nie przeszkadza, po prostu uznaję, że jest bi. No i w końcu trochę humoru wróciło :)