Sciam af! Nawet jeśli nigdy się nie wydarzy :D
Nie obraziłabym się, gdyby Scott i Lydia byli razem, ale jako single też są fajni i w sumie tacy powinni pozostać. To samo Malia, bo bycie ze Stilesem jej nie służy.
Mason i Brett powinni być razem, ale nie ma pośpiechu, niech się pięknie rozwijają.
Layden powinno zginąć bolesną śmiercią. Zupełnie bezsensowny ship bez żadnego build upu.

I to w sumie wszystko z mojej strony :)

Podpisuję się pod Scottem i Lydią :)

jestem za Stydią , nie lubie Malii ( mogła by zginąć ) ,w sumie jestem też za Scirą
Mam nadzieje ze Lydia będzie z Stilesem a nie z Parrishem ( No Marrish! )
Layden w sumie mnie nie obchodzi , bo obu ich nie lubie :(
Nie wiadomo co z Draeden ale mam nadzieje ze będą razem :)

Od 3 sezonu nieprzerwanie shippuję Stydię :) Spoko są Scott i Kira, fajni byliby Scott i Liam (nigdy się nie wydarzy), Malia jest lepsza jak jest bez swojego chłopaka i tyle. Lubiłam Isaaca i Allison, a reszta jakoś mnie nie rusza. I tyle :)

Ja najbardziej liczę na to że między Lydią a Stilesem coś ciekawego się wydarzy, to mógł by być ciekawy wątek miłosny. Malia mogła by zdradzić Stilsa z Theo. A Lydia na pewno nie powinna zakochiwać się w Parrishu.
A między Scottem a Kirą nie iskrzy tak jak między Scottem a Allison.

Marrish!!!
(Przysięgam, jeżeli zobaczę Stydię to się pożegnam ostatecznie, bo to już by było skretynienie wg mnie i gwóźdź do trumny.)
Liam i Hayden to okropny twór i nie wiem po jakiego grzyba istnieje.
Jak nie mogę mieć Stereka, to Stalia może być.

Moje typy to:
- Przede wszystkim Stydia
- Dreaden ( dla niewiedzących - Derek i Braeden)
- Malia i Theo ( jeden gorszy od drugiego, to niech się połączą)
Mam problem jeżeli chodzi o Scotta. Nie lubiłam Allison. Kiedy zaczynał się związek Kiry i Scotta byłam wniebowzięta. Wreszcie coś innego! Jednak z czasem to już się robi nudne, a sami zainteresowani chyba nie chcą już być razem. Coraz bardziej jestem za związkiem Allison i Scotta, który zdecydowanie był bardziej romantyczny.

ładne profilowe ;)
Kiedy oglądałam 1-2 sezon to związek Allison+Scott, a nawet sama Allison niesamowicie mnie irytowali, teraz kiedy patrze na to z perspektywy czasu myśle że oni naprawde bardzo sie kochali i nawet kiedy w 3 sezonie byli z innymi osobami dalej było widać to że dalej sie kochają, co zresztą potwierdziła scena śmierci Allison. No i ewidentny motyw Romeo i Julii ;). Też na początku bardzo mi sie podobał Scott i Kira a teraz nie wywołują u mnie żadnych emocji. Szczerze to nie wiem po co oni wszystkich tak na siłe łączą w pary. Kira i Scott? Malia i Stiles? Przecież spokojnie mogliby być singlami, nie widze między tymi parami szczególnej miłości. A z kolei tam gdzie ja ją ewidentnie widze (Stiles+Lydia) nic romantycznego sie nie dzieje. O "Layden" nawet nie chce mi sie gadać, porażka i tyle. (SPOILER?) I Liam próbujący zabić Scotta z powodu jakiejś laski z którą jest tydzień, no dajcie spokój.

No widzisz, mamy takie samo profilowe i zdanie (przypadek? Nie sądzę...).