Tego lata stałam się piękna: Sezon 3 Tego lata stałam się piękna sezon 3, odcinek 6

Tego lata stałam się piękna | Nazwisko

Last Name 58m
7,2 102  oceny
7,2 10 1 102
Tego lata stałam się piękna
powrót do forum s3e6

Naprawdę to, z kim warto wziąć ślub zależeć będzie od tego, który z braci znalazł szczeniaka i za nim płakał?

XD

Rozumiem, że empatyczne zachowania wobec zwierząt dużo mówią o człowieku, ale bądźmy poważni. Ten serial, co zbuduje właśnie jakąś taką "powagę", to zaraz dzieją się głupotki... Belly, Jer i Conrad potrzebują szczerej rozmowy, ale mam wrażenie, że wciąż są za dziecinni, zeby się na nią zdobyć. Zostaję dla Stevena. Mam tylko nadzieję, ze scenarzyści nie będą go na siłę "uszczęśliwiać" swatając z Taylor...

Naprawdę wystarczyło, że Conrad krwawił i prawie się do niego przykleiłaś, Belly? Nie jesteś przypadkiem zaręczona? Brak słów... Ona nie powinna być z żadnym z braci. Nie zasługuje na nich. Tak jak Elena z "Pamiętników wampirów".

Koniec refleksji. Dzięki za uwagę.

ocenił(a) serial na 8
Martha_watches_everyday

Belly is the problem

Martha_watches_everyday

Dużo tu absurdów, to fakt. Ten miał w domyśle chyba pokazać, że wybielała we wspomnieniach Jerrego, a Conrada starała się z nich usunąć, ale uczuć nie da się zamazać. Wyszła jednak ckliwa historyjka bez żadnej głębi. W pierwszym sezonie bardzo podobał mi się wątek przyjaźni matek, poradzenie sobie z diagnozą, zdradą, młodzieńcza depresja, stąd wątki dziecinnych i bezrefleksyjnych zachowań dało się przełknąć, zwłaszcza, że bohaterowie byli młodzi i mogli sobie na nie pozwolić. Obecnie bohaterowie mimo upływu lat wydają się jeszcze bardziej dziecinni. Conrad stara się wyjść na prostą i został bardzo skrzywdzony przez wszystkich, więc jego zachowanie jest chyba najbardziej uzasadnione, natomiast Belly i Jerre zachowują się irracjonalnie, niedojrzale, impulsywnie.

ocenił(a) serial na 8
filmozer

Trzeci sezon niestety najsłabszy. Brak głębi i emocji z pierwszych dwóch sezonów. Mam wrażenie, że Belly kocha wyobrażenie Conrada z lat dziecięcych nie człowieka, którym jest obecnie. Jeremiah w tym sezonie został przedstawiony jako bardzo niedojrzały, choć widać, że bardzo stara się sprostać chociażby wymaganiom ojca. Kocha Belly i jak sama powiedziała zawsze ja wspiera. Conrad nadal nie poradził sobie z demonami przeszłości. Nie nadaje się do żadnego związku, a co dopiero poważnego.

MalTel

Każdy z bohaterów nie nadaje się do poważnego związku i ma traumy, które powinien uleczyć.
Belly ma problem z podejmowaniem decyzji, analizą i akceptacją własnych uczuć, myśli, emocji. Tłumi je, a przez to, nawet nieświadomie, krzywdzi innych. Bywa egocentryczna i egoistyczna. Potrzebuje oddechu i tego, o czym powiedziała jej matka, potrzebuje zrozumieć, kim chce być i do czego dążyć, doświadczać i odkryć samą siebie.
Jere cierpi na syndrom młodszego dziecka, rozpieszczany od lat, ma problem z poczuciem odpowiedzialności, a z drugiej strony ma obniżone poczucie własnej wartości. Podejmuje decyzje, aby na siłę pokazać się dorosłym, mimo iż podejmuje je lekkomyślnie i pod wpływem osób lub chwili. Na siłę chce udowodnić innym swoją wartość. Brak mu dojrzałości, w tym tej emocjonalnej.
Conrad od lat cierpi na depresję, stara się poradzić sobie z traumami, ale część z nich zakopuje w piasku, albo od nich ucieka, leczy skutki, ale nie przyczynę. Dopiero rozmowa z Belly uświadomiła mu, że ma syndrom bohatera. Rodzice wpajali mu jaki jest dojrzały i nakazywali odpowiedzialne zachowania, chociażby względem brata (sezon 1), narzucono na niego zbyt dużą presję, mimo młodego wieku. Nie poradził sobie z problemami dorosłych, nie miał możliwości być dzieckiem. Zawsze musiał być tym odpowiedzialnym, co widać nawet we wspomnieniach Belly. Chciał, by rodzice byli dumni. Ma problem z zaufaniem i proszeniem o pomoc. Woli uciec niż zmierzyć się z własnymi emocjami. Dobro innych przedkłada ponad swoje, często podejmując decyzję za osoby trzecie.
Można wymieniać i wymieniać. Każdy z nich ma coś, co należy przepracować.
Uważam, że po rozstaniu z Jere będzie przeskok czasowy, w którym każdy z bohaterów pójdzie w swoją stronę i w końcu dojrzeje i się odbuduje. Najlepiej by było, aby razem w trójkę wyjaśnili sobie wszytko w domku na plaży. Odbudowali przyjaźń i przyznali się do miłości.
Tu nikt z nikim nie rozmawiał i dlatego wszyscy cierpieli. Belly kochała Conrada, ale ukrywała to przez lata. Conrad czuł coś do Belly, ale nie chciał jej skrzywdzić. Jere był blisko z Belly, a kiedy dorosła zaczęła mu się podobać. Jere wiedział, że Belly czuje coś do Conrada, a może nawet domyślał się, że Conrad odwzajemnia uczucia (fajerwerki). Belly nie wyjaśniła sytuacji z Conradem, uciekła do Jere. Później całowała się z jego bratem, mimo iż Conrad nie wiedział o jej relacji z Jerem, a Jere nie wiedział o ty, że nadal jest coś miedzy nią a Conradem. Następnie decyzja o odłożeniu związku, żeby dać czas Jerem na oswojenie, mimo iż czas niczego nie leczy, a tylko zakopuje problem. Czuł się upokorzony, wykorzystany, zdradzony. Później Conrad wiąże się z Belly również nie rozmawiają o tym wprost z Jerem. Następne wydarzenia to tylko kolejna sekcja niewyjaśnionych i nieprzegadanych sytuacji. Liczę, że końcówka dostarczy tego, co powinna - ROZMOWY.
A cały serial, o ile miał potencjał, uważał iż go zmarnował. Na siłę próbują pokazać, że jest to cos więcej niż format dla nastolatków. O ile 1 sezon na to się zapowiadał, o tyle pozostałe już nie. Spłycono relacje i problemy starszych bohaterów, wszystko stało się miałkie.