Oj tak, jakie dopracowane w szczególikach, jak Sheldon popłynął...słów mi brakuje - upajam się tą sceną. :D Sheldon nam dorasta i odkrywa uroki życia! Liczę na to, że niebawem oszaleje z miłości. ;-P

Oszaleć pewnie nie oszaleje - myślę że teraz czeka nas wieele odcinków gdzie Sheldon będzie jakby walczył z samym sobą, bo jednak coś do Amy czuje, ale nie przyzna się do tego nawet przed sobą :P Ale wszystko według mnie idzie dobrym tempem i scena w pociągu świetnie napisana, martwiłam się, że jak kiedyś Sheldon pocałuje Amy to będzie to strasznie sztuczne , a było idealne :)

ślicznie to określiłaś
popłynął
;)

O, Dżizas. A Lucecita niech poślubi Don Hernando, zamiast tego podłego Pedro Hernandeza. Noż w mordę, widzę, że serial podkradł widzów wenezuelskim telenowelom...

Trochę więcej romantyzmu , ja sama nigdy nie sadziłam ze jakiekolwiek stosunki miłosne Sheldona & Amy mi sie spodobają , ale no kurde ta scena była idealna , scenarzyści sie na prawde wysilili , raz odcinek był smieszny dwa romantyczny na swój BigBangowy sposób .

Romantyzmu mam po dziurki w nosie, wszędzie go pełno dookoła. Jest trylion seriali wypełnionych po brzegi wątkami romantycznymi. Ten był kiedyś wyjątkowy, z którym dla odmiany taki forever alone jak ja mógł się identyfikować. Ale coraz bardziej staje się jednym z tego tryliona.

Coraz bardzej sie staje , no tak tylko wiesz ze to oznacza ze o sie kończy , a ja wlasnie nie znam seriali ktore maja watek romantyczny a duzo ich widzialam , mam wrazenie ze sam jestes samotny i patrzac na to ze nawet taki Sheldon moze miec dziewczyne masz po prostu ból dupy.

To idiotyczne i nadużywane ile się da powiedzonko o bólu dupy, jak widzę, i tutaj przywędrowało... Ech.
To chyba normalne, że seriale czy filmy odnosimy do siebie i własnych doświadczeń. A o tym, że jestem samotny i mam "ból dupy" z powodu tego, że ten serial z początku był o ludziach mniej więcej takich jak ja (przynajmniej pod tym względem), a teraz się zmienia w łzawą komedię romantyczną, napisałem w poście powyżej, więc przykro mi, ale żaden z Ciebie Sherlock.

"ja wlasnie nie znam seriali ktore maja watek romantyczny"

Wut? W "The Walking Dead" nie ma wątków romantycznych? W "Różowych latach 70."? "Grze o tron"? A "Jak poznałem waszą matkę" to już w ogóle romansowa pustynia ;)

Romantyzm to nie jest za przeproszeniem, rżnięcie się ze wszystkimi dookoła, a w wyżej wymienionych filmach, tylko o to chodzi.

W TWD jest wątek Glenna i Maggie, w "That 70s show" - Erica i Donny oraz później Hyde'a i Jackie, w "Game of Thrones" jest mnóstwo zarówno rżnięcia z wszystkimi dookoła, jak i wątków romantycznych, choćby Tyrion i ta prostytutka, Cersei i Jamie (mniejsza, że to rodzeństwo), Jon Snow i Ygritte, Rob Stark i jego żona (nie pamiętam imienia).

Serio aż tak jesteś wrogo do miłości nastawiony , gdyby w serialach nie było wątków romantycznych to by były nie naturalne bo sa one o ludzkich emocjach zazwyczaj , a najczęstsze emocje jakie czuje człowiek dotyczą własnie miłości taki juz jest swiat i nie ma co sie obrażać ze nikt prócz cb nie chce oglądać filmow o ludzkich robotach .Nie rozumiem Twojego bólu dupy przeciez od początku tego serialu było wiadomo ze jest on o nieudolnych relacjach międzyludzkich nerdów i geeków , w tym właśnie relacjach miłosnych na pierwszym planie

Akurat jeśli chodzi o powyższe seriale, to wymieniłem je tylko dlatego, że pisałaś, iż nie znasz żadnych zawierających wątek romantyczny. Nie przeszkadzają mi takie wątki, o ile nie są wpychane na siłę w każdym możliwym miejscu. Może w "The Walking Dead" zombie niech się zaczną łączyć w pary i chadzać za rączkę, żeby było romantycznie?

Serio masz jakiś problem ze sobą , powiedz mi w którym momencie TBBT romantyzm jest wpychany na siłe , trudno mi jest uwierzyć że oglądając ten serial nie zauważyłeś ze jest on o związkach .A co do Twojego porównania krótka moja opinia jest po prostu z dup y wzięte , nie wiem jak na to wpadłeś , jakaś chora fantazja erotyczna ?:>

Postać Sheldona i romantyzm to psychologiczna groteska, w tym odcinku zachowanie w pociągu były strasznie sztuczne...widać że w życiu kogoś takiego nie znaliście skoro nie widzicie jaki to absurd.
Cała reszta ok ale wpychanie tego jeszcze Sheldonowi to tylko i wyłącznie wynik fandomu któremu po nocach śni się seks Sheldona z Amy, niestety ludzie mają taką przykrą tendencje do parowania wszystkich w wokół, nawet gdy to im wcale nie potrzebne.
Zrobili z tego bajkę, każdy musi sobie kogoś znaleźć bo przecież aseksualny indywidualista nie może być sam szczęśliwy...czekam jeszcze aż wynajdą dziewczynę dla Stuarta.
Pierwsze 3 sezony były o nerdach i związku jednego z nich - reszta miała stanowić stereotypowych nerdów, rozwiązły Howard, chorobliwie nieśmiały Rajesh i ich gejowska relacja no i aseksualny Sheldon, całkowicie obdarty z zachowań społecznych.
BBT miało skończyć się po 3 sezonach na związku Leonarda i Penny, twórcy jednak zauważyli ile można z tego wydoić więc zakończyli związek i w 4 sezonie zmienili koncepcję serialu z nerdów na serial o związkach - kopię przyjaciół.
Czemu cię dziwi że pierwotni odbiorcy tego serialu czyli ludzie utożsamiający się z bohaterami nie są tym zachwyceni? Rozwój większości postaci po 3 sezonie jest kompletnie nierealny.

PS. "Ból dupy" z powodu zazdrości że Sheldon też kogoś może mieć?
Nie, co najwyżej ból dupy z powodu kompletnej fikcji jaką jest wplątanie osoby o osobowości Sheldona w związek fizyczny - każdy kto poznał w życiu takich ludzi jak Sheldon wie że oni się nie zmieniają.

Bla bla bla ...

Mistrz ciętej riposty.

Więcej tu takichXD

Jaki poziom forum takie riposty.

Gdy argumentów brak...

Nie mam maści, jak potrzebujesz to idź do apteki.
Jak cie zobaczą to dostaniesz bez recepty.

Nie pogrążaj sie ...

Dobrze napisane :)
Czepianie się wpychania romantyzmu na siłę jest co najmniej niepoważne, o tej porze roku, kiedy walentynki na horyzoncie.

Niezręczność w dotyku i ludziach u Sheldona jest tak samo bezpłciowa i dziecinna / niewinna jak u 9-13 latka ,więc logicznie jego dorastanie będzie takie samo . To realistyczne nie romantyczne . To dobrze ,uważam, że 9-13 latki są zbyt dramatyczne ( przerysowujom we wspomnieniach ). U sheldona to logiczne i niezręczne. Zdecydowanie bardziej realistyczne .Scena jego powrotu do domu i rozmowy genialna to oddaje . Wykonał buziaka ale nie wie o co chodzi .

No no no niezły odcinek hehe doczekać się nie mogę następnego odcinka .

przeurocze, na prawde to było takie wooow :) takie no jak powinno być :) i mam nadzieję, że w końcu jest partnerka dla Raja :) ładna i mądra i kocha pieseczki :D perfect ! :D

swoją drogą zauwazyliscie , że Penny ma chrypkę od kilku odcinków, od momentu jak zaczęła dolną linię rzęs podkreślać czarną krędką to jej głoś jest taki niższy...

Jeśli dobrze pamiętam, Kaley miała wcześniej zapalenie krtani bądź coś podobnego, bardzo prawdopodobne, że głos przez to obniżył jej się na stałe :)

o dziękuję Ci za odpowiedź :) możliwe albo może wystarczy czasu i się podleczy :)

Cała sceneria Sheldona w pociągu była zabawna. Trochę przewidywalna, ale to ani trochę nie przeszkodziło w odbiorze żartów. Cały odcinek był na całkiem wysokim poziomie, zaśmiałam się kilka razy na głos, co dość rzadko mi się zdarza. Scena pocałunku: nie dość, że wynikła naturalnie, to jeszcze ten moment kiedy z dziwacznego buziaka Sheldon przysunął się do Amy, był naprawdę romantyczny i uroczy, nie jestem w stanie w żaden sposób tego skrytykować. Tak samo naturalnie Raj poznał Yyvette (tak to się pisze?).

Bardzo fajny odcinek, aż szkoda, że się skończył :)

Dla mnie po tym odcinku to już koniec serialu, nie wracam do kolejnych, serial skreślam. Żenada do potęgi entej co zrobili z dobrą marką.

To, że Amy i Sheldon dobrną kiedyś do fizycznego związku było tylko kwestią czasu....skoro matka Leonarda, która moim zdaniem jest jeszcze bardziej zamknięta na świat emocji niż Sheldon miała bodajże czworo dzieci to nic nie stoi na przeszkodzie, aby Sheldon je miał...

Świetny odcinek, Yvette to będzie genialna postać, bardzo charakterna, milion razy lepsza niż poprzednia dziewczyna Raj`a.

Złe porónanie, bo matka Leonarda nigdy nie ukrywała, że lubi sex, sama dba o swoje orgazmy itp. Ona tylko nie łaczy fizyczności z emocjami. Dla Sheldona obce są obie strony.

nie mowiła, że lubi seks, tylko orgazmy i woli o nie zadbać o swoje orgazmy, a męza uzyła tylko do reprodukcji ;) więc całkiem trafne porównanie , Sheldon nie zna żadnych orgazmów i pocałunków a matka Leonarda już to doświadczyła , po prostu

I pewnie dlatego interesował ją kelner?
Ona używała męża do reprodukcji bo nie zapewniał jej orgazmów ;)

była pijana? jak Sheldon był pijany to klepnął Amy po tyłku... Ona wolała sama sobie zapewnić, skoro nawet się do niego przytulała to nie miała z nim zadnej więzi. Zreszta skoro twierdzisz, ze ona lubi sex , a z Sheldeonem są niemal identyczni to i tak sa spore szanse , ze Sheldon hm tez polubi, ALE TEGO NIE ZNA , wiec ma olewkę,po prostu.

Yvette wydaje się, że zamąci bo chyba Penny i Leonarda nie polubiła więc może byc ciekawie :)
Sheldon hmmm dobrze jak i nie dobrze.... zobacyzmy jak pociągna ten wątek. Dobrze bo juz traktował Amy jak siostrę niż dziewczynę, gorzej bo Sheldon się zmienia.... Tak jak Raja w pewnym momencie doprowadzili do zenitu metrosekualzimu tak się boję, że zaraz Sheldon przestanie byc Sheldonem.
Watek Bernadette u Howarda slaby - bez pomysłu..... A szkoda. :(

i do tego ładna :) i mądra, bez żadnych udziwnień , mam nadzieję, że zostanie, a nie będzie tylko na 2 odcinki :)

myślę ze Yvette nie zagości zbyt długo u boku Raja. Spodziewam się raczej powrotu Lucy - ta dwójka idealnie do siebie pasowała. Nie mogli jendak stworzyć z nich pary na stałe, bo wtedy w paczce nie byłoby już żadnego singla i zrobiłoby się trochę nudno.

trochę nudno? Lepszy Raj z jakąkolwiek dziewczyną niż jego sceny liżącego się z psem.

Ludzie ogarnijcie sie ten serial musi sie kiedyś skończyć ,a nie skonczy sie tak samo jak sie zaczoł bo wszytsko musi do czegoś prowadzić by miało swoj sens i puentę , wątek Howarda i Berni est już skończony , Leonrda i Panny to czekamy tylko na ślub , teraz czas na Shamy i Raja

strasznie się zachwyciłam, to wyszło tak nie bez przesady, nie nachalnie, w sam raz ;)

A ja mam pewne obawy. Sama scena pocałunku była bardzo ładna i pomysłowa, ale przyznaję, że miałam do ostatniej chwili nadzieję, że to był tylko sen Amy/Sheldona lub kogoś z paczki przyjaciół.

Pewnie zostanę zaraz skrytykowana, ale uwielbiam ten serial za "nerdostwo", zwłaszcza mocno przerysowanego Sheldona i boję się, że największy atut tego serialu zaniknie i serial stanie się przeciętną komedyjką o tematyce damsko-męskiej, jakich wiele. Już i tak w serialu bardzo dużo się zmieniło - nie mówię, że na minus, ale sporo tej nerdowości zanikło.

Howard ma piękną, inteligentną i bogatą żonę - kto by pomyślał?
Leonard jest z Penny i ten związek w końcu wydaje się być poważny (Penny nawet wypowiedziała magiczne słowo na "K" i przestała się oglądać za mięśniakami)
Sheldon ma coraz więcej przyjaciół, jest w stałym związku, teraz ten przełomowy pocałunek...
No i w końcu Rajesh poznał kobietę, co na bank zakończy się związkiem.

No i nasi bohaterowie spełnili też inne swoje marzenia (poza kobietami):
- Leonard pracował dla Hawking'a (wtedy na morzu)
- Howard poleciał w kosmos
- Rajesh nauczył się rozmawiać z kobietami bez alkoholu
- Sheldon spotkał się oko w oko z Hawking'iem

Czyżby serial zbliżał się do końca? Wszystkie wątki wydają się zamykać...

nie nie!
masz absolutną rację!
nikt chyba bardziej niż ja nie czekał na scenę, gdzie sheldon wreszcie pocałuje amy
gdzie, jak to bosko określiła gorzta, "popłynie
a z drugiej strony, w identycznym stopniu nie chciałam, żeby to się stało, bo tracimy to
tracimy cały smaczek sheldona
nie umiem tego opisać, ale w stu procentach wiem o czym piszesz
i choć obejrzałam scenę tego pocałunku dziesiąt już razy, to czuję też wielki żal
bo to już koniec
to się nie odstanie i nawet jeśli on będzie unikał kontaktu z kobietami, to JUŻ GO MIAŁ

No to nie jesteście same, Sheldon i jego odchyły od początku ciągnęły ten serial i dzięki tej postaci serial osiągnął taki sukces, ale ta postać się zmienia czego są plusy i minusy... Mam nadzieję, że jego dziwactwa w wielu sytuacjach pozostaną mimo tego, że Amy go zmienia.
Ale ten pocałunek był tak słodki, że dalej nie mogę przestać się zachwycać :D

Ja bym się tak nie martwiła o "sheldonowy aromat" ;) po tej scenie, tak zgrabnie przemyślanej myślę, że scenarzyści nie raz nas ciekawie zaskoczą. Bo kto by się spodziewał, że w taki sposób między nimi (S&A) zaiskrzy i to jeszcze z inicjatywy Sheldona. Ciągle jestem w szoku...

ps. Frotko dziękuję za komplement! :)