Zastanawiam się, jak ocenić sytuację na końcu odcinka. Jasne jest, że Alex naciskał Paula, prowokował go. Wydaje mi się, że Paul również naciskał Alexa. Próbował z niego wydobyć coś, czego Alex nie chciał pokazać. Podskórnie gardził nim i jego zachowaniem, bo ten przespał się z Laurą. Być może po części miał do niej uczucia z natury ojcowsko/ochronnej - znał jej historię, a Alex potraktował ją z zupełnym brakiem szacunku. Choć nie było tam przemocy ani przymusu, oboje byli dorośli. U Paula mogła się również obudzić zazdrość, choć nie wiem w jakim stopniu to nim motywowało.
Jeśli chodzi o wylanie na klienta wody/kawy z kubka i zepchnięcie na ścianę, to tutaj jest to jasne naruszenie zasad terapii. Za takie zachowanie można pozwać terapeutę i mieć pewną wygraną. Osoba w terapii może naciskać terapeutę ile chce. Ten musi pozostać niewzruszonym i starać się zrozumieć klienta i działać zawsze na jego korzyść. W ostateczności może zerwać terapię, jeśli klient przekracza jego fizyczne granice czy nie szanuje granic terapii(czasu, zapłaty).
Pytanie czy krążenie wokół niego i to, że usiadł bardzo blisko można potraktować jak przekroczenie fizycznych granic?
Przypomniała mi się scena z Buntownika z wyboru, gdzie Sean podobnie potraktował Willa. Ciekawi mnie, czy ktoś ma ciekawe refleksje na temat tego odcinka i sytuacji.