Oglądając dwa pierwsze odcinki czułem się jakbym oglądał BigBrothera, gdzie wszystko
jest pod idealną kontrolą i dzięki temu mamy możliwość podpatrywania wszystkich
osadników jak sobie tam żyją, pracują, plewią, poznają się lub możliwość podglądania niesfornych
nastolatków.
Przez całe dwa pierwsze odcinki czekałem aż w końcu pojawi się główny wątek, na którym
będzie opierał się cały serial i przez który będę chciał wrócić do tego serialu i z
zaciekawieniem obserwować ciąg dalszy. Niestety w mojej ocenie po oglądnięciu dwóch
pierwszych odcinków dalej głównym wątkiem jest oglądanie idylli mieszkańców tej osady,
a runy odnalezione na skale czy "Szóstki" nie wnoszą wręcz nic do tego serialu.
Na razie nie zamierzam rezygnować z tego serialu ale trzeba przyznać, że większość
krytycznych ocen dla tego serialu ma jednak swoje głębokie uzasadnienie.
Mnie np. rozbawiło że nawet żadnego szkolenia/informacji nie było pierwszego dnia, ot główny macho z groźną miną coś tam powiedział i starczy. Tak jakby na wczasy przyjechali, a nie przenieśli się z innej epoki. Tu macie wasz domek i luz, resztę się zobaczy. ;)
Po co niektórzy z tych "żołnierzy" ganiają w ochraniaczach rodem z motocrossu też nie wiem :D
Palisada z cienkich żerdzi jako ochrona przed stworami ważącymi po kilka czy kilkadziesiąt ton - genialne.
Zresztą wyjście z super strzeżonej kolonii przez dziurę w tejże palisadzie - też niczego sobie pomysł.
Można by wymieniać setki takich przykładów, i większość już tu chyba jest opisana.
Dokładnie tak, te i inne ciekawostki zadecydowały między innymi o tych wszystkich krytycznych ocenach oraz o tym, że serial nie będzie kontynuowany.
Ja wam wszystkim polecam "Mode na sukces" to dopiero serial... Mnie sie Terra Nova podobala i z tego co widzę niektórych z was nie da się zadowolic bo macie po(.....)ną mentalnośc nastawiona tylko na czepianie się szczegółów.
Racja. Niestety już sam pomysł, żeby odbudowywać cywilizację w erze dinozaurów przed upadkiem meteorytu, który je załatwił i niejako przy okazji trafiłby też tę nową Arkadię, jest po prostu głupi. Żeby odbudowywać cywilizację trzeba by było wybrać się w przeszłość po ostatnim zlodowaceniu. Poza tym podróż w przeszłość, jeżeli nie ma ciągłego wsparcia z Bazy nie ma sensu, bo kiedy zawiodą wielkomiejskie gadżety to ludzie zaczną okładać dinozaury maczugami. Zamiast lekkich pojazdów kołowych należało przerzucić cięższy sprzęt gąsienicowy, najlepiej BWP z solidnym działkiem (ok. 30 mm). Po co się ścigać z gadem, jak wystarczy mu przywalić pociskiem ppanc., albo odłamkowo-burzącym? Raczej już nie wstanie. Nie rozumiem też idei loterii. Przecież Nowy Świat muszą budować zdyscyplinowani fachowcy (cały program byłby zapewne pod kontrolą wojska, bo tylko wojsko ma odpowiednie fundusze, ludzi i sprzęt), a nie jacyś Pedrowie ze slumsów Rio de Janeiro, którzy wyradzają się w jakieś Szóstki, bo w czym taki Pedro będzie przydatny. Od zabijania to są fachowcy z wojska, a narkotyków i złodziejstwa w Nowym Świecie nikt nie potrzebuje. Poza tym jakim cudem Gubernator Stephen Lang dopuścił do powstania tych całych Szóstek? Przecież zapewne dysponował prawem życia i śmierci, więc jak mu się nie spodobali mógł ich wystawić za płot, a jeżeli już mu się zbuntowali to powinien użyć czegoś latającego, co powinien mieć na stanie, i ich załatwić.
Wszystko to co napisałeś powyżej jest jednym z wielu niedopracowanych i to mocno szczegółów, które sprawiają, że ten serial jest właśnie taki jaki jest. Niestety. Da się go oglądać i to fajnie ale trzeba wyłączyć mózg bo można sobie go przepalić na niektórych głupotach. Niestety.
Z serialu wynika, że nie mogli sterować tym kiedy i gdzie utworzy się portal po drugiej stronie. 85 milionów lat to aż 20 milionów lat do upadku meteorytu, więc jak dla mnie ok. O ile nudniejszy byłby serial, gdyby przenieśli się w czasie po ostatnim zlodowaceniu;) Dinozaury są spoko:)
Brak ciężkich pojazdów bojowych pewnie, że jest nielogiczny. Nawet jeśli przyjąć że portal jest za wąski, żeby przejechał normalnej wielkości wóz bojowy, to jakaś zmniejszona/węższa wersja powinna być. Ale nie zamiast tylko oprócz, bo czasem ważniejsze jest żeby gdzieś dostać się szybko.
Sama loteria też jest zrozumiała. Wyobraź sobie jak by się ludzie w4urwili gdyby wiedzieli, że ci "lepsi" mogą być przeniesieni w potencjalnie lepsze miejsce a oni nie. W serialu jest tak jak teraz, rzucić ochłap dla tłumu i będzie spokój, ludzie wolą wróbla na dachu niż pewne nic... Nie wydaje mi się jednak, że taka loteria byłaby dla wszystkich. Pewnie musieliby być niekarani i ci lepiej wykształceni i dobrzy w swoich dziedzinach mieliby jakieś fory.
No nie neguję, że bez dinozaurów, to by nikt tego serialu nie oglądał. Ale można jednak było wymyślić coś bardziej logicznego, np. skorzystać z teorii światów równoległych i wtedy problem meteorytu rozwiązuje się sam.
Jeżeli przez ten portal przerzucili pojazdy rozmiarów trzyosiowej ciężarówki to BWP rozmiarów np. Mardera 1 nie stanowiłby problemu, zwłaszcza że można założyć, że rozmiar BWP-a w 2150 raczej będzie mniejszy niż obecnie.
To akurat społeczeństwo wyglądało mi na tak spolaryzowane, gdzie zamiast rzucać ochłapy, niezadowolonym rzuca się granaty. Tak nawiasem mówiąc te Szóstki to nie wyglądały mi już z twarzy na specjalistów w jakiejkolwiek dziedzinie (no może oprócz handlu narkotykami). Sądzę, że w sprawie budowy nowego lepszego świata dla ludzi pięknych, mądrych i bogatych Armia, aparat bezpieczeństwa i klasy rządzące tak zwarłyby szyki, że nikt niepowołany by się o całej sprawie nie dowiedział.
Ale to przecież jest świat równoległy. W którymś odcinku jest mowa o pierwszej sondzie i o tym, że portal przenosi do innej linii czasowej. Tak czy inaczej problem potencjalnego uderzenia meteorytu jest tak odległy dla przesiedleńców, że aż nie jest istotny. Równie dobrze do Ziemi za te 150 lat mogłaby się zbliżać kometa i pretekst do podróży też byłby do przyjęcia.
Co do wozów bojowych się zgadzamy, więc nie ma co drążyć tematu.
Nowy świat powinien być dla ludzi mądrych co niekoniecznie idzie w parze z pięknem, a bogaci prawie na pewno nie pchaliby się gdzieś, gdzie ich pieniądze nie mają żadnej wartości.
Tak wielki projekt nie mógłby być zachowany w tajemnicy. Inne państwa, pozbawione możliwości czerpania korzyści nie czekałyby długo z ujawnieniem projektu. Ale i tak łatwiej jest sobie wyobrazić polityków chwalących się portalem jako ich wielki sukces. Coś jak stadiony na euro:)
Sprawa szóstkowych to oddzielny temat, bo jak wytłumaczyć, że wszyscy z jednej pielgrzymki, pewnie około 100 osób są najemnikami na usługach jakiejś wielkiej organizacji czy czegoś tam? Logiczniej i korzystniej byłoby dla fabuły, gdyby w każdej pielgrzymce przybywało po kilkudziesięciu zdrajców i ujawniliby się dopiero po szóstej pielgrzymce.
Uznaję argumentację. Mam tylko pretensję do Spielberga za brak jakiejś "naukowej podbudowy" w pierwszym odcinku. Zamiast bełkotać o pokrzywdzonej rodzinie pana policjanta mógł lepiej naświetlić sytuację w 2149 oraz czym jest portal, jak działa i gdzie prowadzi. Jednym słowem w tym SF powinno być więcej S, a mniej F. Jak w Gwiezdych Wrotach, gdzie odpowiednia dawka "technobełkotu" pozwoliła widzom nie gubić się w domysłach, co i jak oraz dlaczego nie inaczej.
To, co pokazał nam Spielberg ma być wizją zdegenerowanego świata Zachodu, więc mniemam, że pierwsze pielgrzymki fachowców mają zbudować nowy wspaniały świat, do którego, na gotowe, przeniesie się tzw. elita, czyli piękni i bogaci. Tak jak generał nie kopie latryn, tak Warren Buffet nie będzie karczował dżungli. On się przeniesie razem z Parris Hilton, kiedy powstanie już odpowiednia infrastruktura. Poza tym oni już mają tam na miejscu jakąś jednostkę monetarną, więc budujemy identyczne społeczeństwo, jak w 2159. Pytanie jaką mamy sytuację polityczną, bo mogliśmy już dojść do etapu globalnego postpaństwa zarządzanego przez korporację. Znowu Spielberg miał gdzieś podbudowę fabularną, więc możemy tylko kombinować. Jednakowoż obstawał bym przy poglądzie, że instrument dający faktyczną władzę nad światem byłby aż do najodpowiedniejszej ku ujawnieniu chwili trzymany w ścisłej tajemnicy przez elitę władzy (w tego typu społeczeństwie wiecznego niedoboru przez armię i dysponentów dóbr), jak nieprzymierzając projekt "Manhattan". O takich projektach wie niewielu, a nie mówi nikt.
Szóstkowi to kolejna wrzutka Spielberga pozbawiona jakiejkolwiek logiki i wytłumaczenia. Ale to chyba nie są najemnicy, bo to nie ten poziom profesjonalizmu, raczej czuć ich rewolucjonistami-entuzjastami budowy nowego świata bez Parris Hilton w bungalowie, przyglądającą się przez lornetkę, jak Josh opróżnia kanalizę.
No właśnie, gdybanie jak wygląda świat 2149 roku to już tylko nasze domysły i widzimisiejstwo:) Tego wątku bardzo zabrakło i gdyby scenarzyści wyszli od sytuacji w przyszłości zdarzenia w nowym świecie miałyby na pewno większy sens. Pomysł świetny, ale potencjał zmarnowany i zgadzam się, że za mało Sci w Sci-Fi;)
Tak naprawdę nie wiemy, czy przyszłość jest aż tak bardzo zdegradowana. Wiemy tylko o zatrutym powietrzu i przeludnieniu. Budowa społeczeństwa od podstaw, społeczeństwa które "darmozjady" w postaci "gwiazd i celebrytów" byłoby w stanie zaakceptować, jako co najmniej nieobciążających to zadanie na dziesiątki lat. No i po co tacy ludzie mieliby się tam przenosić? Źle im w przyszłości nie jest na pewno. Natomiast stanowisko bogaczy jest pokazane i nie różni się niczym od podejścia jakie jest teraz czyli "kasa, kasa, kasa". Wyciągnąć jak najwięcej dla siebie nie przejmując się niczym. No ale to i tak wszystko zależy od sytuacji w 2149. Bo twoje podejście do sprawy też jest właściwe i zależne od sytuacji w 2149.
Kiedy pisałem o szóstkowych jako o najemnikach nie chodziło mi o profesjonalnych najemników, a o takich z "łapanki", których można było przekupić lepszym życiem i takich którzy mają niewiele do stracenia. Wnoszę po odcinku w którym siwy bawił się w dżungli z Mirą jakby za dużo naoglądali się predatora;)
Spilberg pokpił sprawę i nie ma co do tego dwóch zdań w tym wzglądzie zgadzam się z Tobą w 100%
Z tym Predatorem to strzał w 10 ;-)
Ja tam jeszcze słyszałem coś o kopułach dla uprzywilejowanych, gdzie się chyba mieszka jak obecnie na osiedlach dla bogaczy. Scena z pomarańczkiem w domu pana policjanta pozwala wnosić, że świat zwykłych obywateli jest już mocno podupadły, a spolaryzowanie społeczeństwa ogromne. I teraz wyobraźmy sobie, że Pielgrzymi wybudowali nowy wspaniały świat, prosty lud amerykański przeniósł się albo na TN, albo wymarł od zanieczyszczeń, a w starym zdegenerowanym zostali tylko bogacze. Kto im ma usługiwać? Jakoś nie widzę przysłowiowej Parris Hilton smażącej kotleta Warrenowi Buffetowi, który naprawia własnoręcznie szambo. Gdyby portal działał w obie strony, to się zgodzę, że bogaci zostaliby w metropolii skąd mogliby swobodnie zarządzać kolonią. Ale skoro to jest podróż w jedną stronę, to koniec końców elity muszą przenieść się do kolonii, kiedy tylko zakończy się wstępny etap jej budowy i wracamy skąd przyszliśmy.
Jak już zaznaczyłem Spielberg podrzuca wątki bez ładu i składu, więc te Szóstki są taki jak cały serial, niedopracowane. Skoro ktoś zadał sobie wiele trudu, żeby ich tam przerzucić, a na miejscu musieli działać samodzielnie, to logika nakazywałaby wysłać inteligentnych, znakomicie wyszkolonych i starannie dobranych ludzi, takich mniej więcej jak ekipa Colina Salmona, która chroniła Lance'a Henriksena w "Obcym kontra Predatorze", a nie bandę matołków wyglądających jakby rekrutowano ich w slumsach Rio, zdolnych może spuszczenia komuś łomotu albo pociachania sprężynowcem, ale w żadnym wypadku do walki z wyszkolonymi żołnierzami w jurajskiej dżungli.
Mnie tam martwi trochę słaba ta technologia jak na 2149r, przecież nawet gdyby hipotetycznie teraz u nas istniał by taki portal i byśmy się tam przenieśli to wystarczyłoby postawić np, Abramsa przed tą całą kolonią i po problemie z dinozaurami :), tak samo problemy z łącznością nawet teraz istnieje komunikacja laserowa bez satelitów, o braku dronów latających już nie wspomnę, tak samo te ich dziadowskie łaziki (nadal z karabinami obsługiwanymi przez ludźmi), przecież to jeździ gorzej niż dzisiejsze hummery, pancerze i broń, ja rozumiem nie zabijać dinozaurów, tylko straszyć ale te obciachowe pancerze darowaliby sobie. Najbardziej śmiechowe są te sceny nocne, każdy z latarką przy broni (nadal palnej i niecelnej) i wali na ślepo, widać noktowizory i podczerwień już nie w modzie. Te całe szóstki, włażą wyłażą z koloni jak do domu publicznego, żadnej autowarty ani nic. Po prostu te niedorzeczności nie pozwalają cieszyć się serialem, chociaż z drugiej strony być może z całą tą technologią byłby zwyczajnie nudny i skończyłoby się na oglądaniu scen jak pierwsze starcie ludzie kontra Navii z Avatara.
A sposób dowodzenia Stephena Langa? W scenie z negocjacjami o dziecko. Przyjeżdżają Szóstki pod bramę, oddają dwóch jeńców, którzy byli ich jedynym atutem i stoją wszyscy o kilkadziesiąt metrów od całej armii ludzi Langa obstawiających tzw. perymetr i mających te dwie ciężarówki i wszystkich dzikich w zasięgu krzyżowego ognia! Jedno skinienie Langa i w ciągu góra minuty problem Szóstek przestaje istnieć. A tu co? Tylko trochę krzyku, że następnym razem to ja ci, że popamiętasz...