"Jakie badziewie, ojej, aż głowa boli."
Tak myślałem o serialu po jakichś czterech-pięciu odcinkach, ale później mnie
oświeciło. "No tak, przecież ten serial nie jest o dinozaurach, dziurach w
czasoprzestrzeni i wojnie między światami, tylko o prostej amerykańskiej rodzinie,
której nawet najgorsze uczynki zostają wybaczone i staje się ona wzorem do
naśladowania dla reszty kolonistów."
Spójrzcie, która rodzina może mieć tyle szczęścia, że ojciec - zbieg z najpilniej
strzeżonego więzienia na świecie, łamiący kilkanaście zasad i przepisów, uciekający
85 mln lat wstecz zostaje w końcu prawą ręką dowódcy nowego świata, jego żona
staje się doktorem, który ma na głowie tyle spraw, bo pacjenci nie znają innych lekarzy,
ich starsza córka staje się obiektem westchnień żołnierza, który w przeciwieństwie do
głównego bohatera mdleje po upadku z trzydziestu centymetrów, a nie jak tamten -
dwóch metrów, ich syn pierwszego dnia pobytu w nowym świecie robi wypad poza
granice miasta i chla bimber z paczką nowych znajomych, a do tego staje się obiektem
westchnień jedynej nastoletniej laski, oprócz jego siostry w Terra Novie, w dodatku
najmłodsza z rodzeństwa dostaje główną rolę w teatrzyku z okazji dożynek. Wszystko to
się dzieje w ciągu dwóch? miesięcy.
BOŻE, JAK SŁODKO!
No cóż, spojrzałem na serial pod innym kątem. Zacząłem uwielbiać wątek Maddy i
Reynoldsa, ale oczywiście musieli wszystko zepsuć swoją chęcią aranżacji
wyrafinowanej akcji i oszołamiającej intrygi.
JAK TU SIĘ NIE ZDENERWOWAĆ?
Serio, głupszym serialem od Terra Nova jest chyba tylko The Event, gdzie w podobny
sposób, nieudolnie implementowano wielkie ambicje scenarzystów, przy których ręce
zamiast składać się do bicia braw, wędrowały w kierunku głowy, podtrzymując ją przed
twardym lądowaniem na powierzchni biurka.
Ok, finał był całkiem całkiem, jeżeli oczywiście spojrzymy na niego przez pryzmat
komiksowych opowieści sprzed 20 lat. Inaczej nie da się wytrzymać, a cliffhanger
zamiast szokować zadaje nam pytanie "O czym było te 12 odcinków, skoro teraz
wyciągają jakby z dupy jakiś statek?".
i o to w tym wszystkim chodzi, cały czas coś się dzieję, nie ma zbędnego pie***olenia, akcji jest co niemiara.
To co Ty uważasz za wady ja uważam za zalety. Chciałbyś aby w trzech odcinakach pokazali misterną ucieczkę ojca z więzienia ? Oglądnij sobie Prison Break. Co chciałeś zobaczyć zamiast tego co dostałeś ? Synalek w okresie buntu ma siedzieć grzecznie w kolonii podziwiając piękno fauny i flory ? Żygałbym takim serialem!
Dzięki właśnie tak wartkiej akcji serial prezentuje świetny poziom. Zapomniane przez filmowych twórców dinozaury wracają w pięknym stylu. Jeśli ktoś się przyczepi do słabych animacji, to niech sobie avatar oglądnie. To jest serial! Z dupy sobie pieniądze wyjmą na genialne efekty specjalne w każdym odcinku...
Brakowało mi takiego serialu od czasów Ziemi 2 albo Dwóch Światów. Wyśmiewam tych którzy po przeczytaniu takich opinii rezygnują z oglądnięcia serialu.
10/10. Lost, Dexter, Terra Nova.
Potraktuję Twoją wypowiedź jako znakomity przejaw sarkazmu i ironii, ale trochę przesadziłeś wymieniając Terra Nova w czołówce seriali na 10/10 z Lost i Dexterem. Pozdro ;).
Potraktuj nawet jako spam :P
Wymieniłem 3 seriale którym dałem 10/10. Nie porównuję jej z Dexterem ani z Lostem. Prawda jest taka, że Terra Nova ogląda się wyjątkowo lekko, to hybryda najlepszych produkcji SF i prostych sprawdzonych schematów, o które tyle ludzi ma nieuzasadnione pretensje.
Umierają główne postacie, mamy zwroty akcji, wyraźnie zarysowany konflikt pomiędzy dwoma stronami, a w tle tego wszystkiego dinozaury, troszkę zapomniane w ostatnim czasie przez filmowych twórców. Znajdziemy tu trochę Avatara, Losta, StartGate, Earth 2 oraz Jurrasic Park, czegóż chcieć więcej ?
To bądź łaskaw zakładać tematy tam gdzie należy, żeby nie dochodziło to niepotrzebnych nieporozumień :D
ale masz problem człowieku popieram nilvo serial dobry zobaczymy co pokaże 2 sezon a Ty krytyk filmowy czy co?? recenzje walnąłeś niczym Bronek list i co teraz łączysz się w bulu z osobami oglądającymi serial??
No, drugi sezon, czy ja wiem...
Po pierwsze, Alcatraz musiałaby zaliczać niesamowite doły oglądalności, a poza tym wiadomo, że projekt J.J. Abramsa nie wyleci z FOX po pierwszym sezonie. The Finder nie jest aż tak silny, ale za to zbliżający się powoli Touch na pewno powtórzy wynik z premiery Alcatraz i mam nadzieję, że to Alcatraz i Touch dostaną zamówienia na następny sezon, a Terra Nova wyląduje w koszu. Jedna zagadka (do tego bardzo wątpliwa i słabo przedstawiona) to za mało, żeby na jej podstawie uciągnąć 13 odcinków.
Nie, nie łączę się w bólu z oglądającymi, bo musiałbym sobie współczuć przeznaczonego na Terra Novę czasu. Nie lubię się nad sobą użalać, a inne osoby tyle mnie obchodzą, że aż wcale.