Na starcie sezonu dałem serialowi 8/10. Podobał mi się motyw, podobało mi się to że były Karnotaury, podobał mi się Taylor. A teraz... powoli staczamy się w dół. Z racji że należę do ludzi cierpliwych to jeszcze analizuje coś tam w głowie, że może będzie lepiej, może będzie ciekawiej. Ni groma...
Dinozaurów w serialu jak na lekarstwo, a jak już są to:
a) do dupy wyglądają (CGI cieknie im uszami)
b) są to wymyślone jakieś gatunki typu "Slasher" czy "Nicoraptor"
c) brak Tyranozaura lub innego naprawdę dużego drapieżnika. (tak mi to przeszkadza!)
Przewidywalność serialu. W ostatnim odcinku tego loczek a'la Zac Effron oczywiście zgodził się na oddanie przysługi przywódczyni szóstkowych. Oczywiscie cytat zerżnięty na żywca z ojca chrzestnego. Brakuje tylko "niech to będzie prezent z okazji dnia ślubu mojej córki" i buziaczka w rączkę.
Rodzinka zwycięży wszystko. Remember kids - jeśli trzymacie się razem, w rodzinie, to nawet koniec świata przeżyjecie. W tak nieprzyjaznych warunkach jaką jest dżungla w około Terra Nova, możecie iść na cholerny piknik. Pamiętajcie także że możecie adoptować dinozaura.
Im dalej, tym wychodzi partactwo serialu. Kleimy scene za sceną, nie ważne czy z sensem, czy bez. Na czas seansu polecam wyłączyć mózg. Moi mili... 2-giego sezonu się raczej nie doczekamy. Jeśli Spielberg tak samo fachowo zrobi "Jurassic Park IV" to chętnie go zamknę w klatce z Velociraptorami. Podobnie życzę biednej małej Zoe ;((((
W tej chwili 6/10 ale lecimy powoli w dół.