Co za emocjonalny koktajl zaserwował nam ten odcinek. Proszę powiedzcie mi, czy jak się wzruszyłem gdy ojciec oddawał swoje miejsce żeby jego syn miał większe szanse albo gdy Kane przepełniony bólem wybierał pod koniec ludzi którzy przeżyją z nieprzytomnych, to oznacza że jestem miękka fają?
Najlepszy odcinek tego sezonu jak na razie