PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=689083}

The 100

2014 - 2020
7,5 77 tys. ocen
7,5 10 1 76914
7,5 4 krytyków
The 100
powrót do forum serialu The 100

Trup sieje się gęsto. Kolejne 15 much padło. Istna tragedia. Nie od dziś wiadomo, iż pewne decyzje
podjęte w przeszłości kształtują naszą teraźniejszość. Tak też było w tym przypadku. Jedno
okazanie litości spowodowało tyle nieszczęść. A trzeba było słuchać Bellamego, i wykonać
egzekucje na Murphym, ale nie, lepiej go wygnać. No cóż. Durna Octavia sprowadziła zarażę do
obozu a durna Clarke i durny Finn nalegali na jej pozostawienie. Litości. Jedynie
Bellamy myśli logicznie...

Jedyna jasna strona odcinka to fakt, że Octavia zakończyła romans z Lincolnem. A przynajmniej
miejmy nadzieje, że go zakończyła, że nie sprowadzi Lincolna do obozu lub coś równie
idiotycznego. Podobały mi się jej słowa, że nie może zostawić swoich ludzi, i że woli umrzeć
wśród nich aniżeli uciekając, szczególnie w obliczu notorycznych zdrad Lincolna... Miejmy
nadzieje, że zostanie jeszcze schwytany i zabity przez swoich współplemieńców.

Herushingu

a mnie śmieszy Finn, totalny palant, patrzy sie na dziewczyne caly czas, ktora zna kilka dni /tyg śpi z nia kilka dni po przybyciu na Ziemie majac dziewczyne, ktora go kocha i zrobi dla niego praktycznie wszystko. Denerwuje mnie on. A Ovtavia haha juz calowala sie z 3 facetami a odc bylo 10 ;o Myslę,że może uzyskac w tej kwestii lepsze osiagniecia od Brooke z mody na sukces haha. Serial calkiem do przezycia plus ze mlodzi aktorzy ale nie dostrzegam zbyt duzo logiki w ich dzialaniu;p Procz Bellamego bo facet mysli logicznie, moze i jest brutalny ale przynajmniej inteligentny niestety Clarle coz kuleje w tej sprawie....
Zabaw,ny jest fakt,że kiedy Jasper dostał włócznią(cud Boski, ze facet zyje i i po kilku dnniach wsyztsko z nim gralo) Clarke go uzdrowila sama natomiast gdy fin dostal malym scyzorykiem gdzies tam pod zebrami to potrzebowala pomocy matki...weird

ocenił(a) serial na 7
juliett9

Nie do końca, bo Jaspera opatrzyli i ustabilizowali Ziemianie... Inna sprawa, że zakładając cudowne przeżycie Jaspera, to pozostaje jeszcze kwestia jego roztrzaskanego mostka, i tu pojawia się problem, bo nawet przy wersji optymistycznej potrzebowałby wielu miesięcy na dojście do siebie, a on już po zaledwie paru dniach funkcjonował względnie normalnie...

Herushingu

Moze to promieniowanie uzdrawia :D

Herushingu

Jak chcesz żeby wszystko się zgadzało, proponuję oglądać filmy dokumentalne ;)

To jest jak by nie było kino ogłupiająco-rozrywkowe.
Bajka dla większych dzieci. Co kto lubi...

ocenił(a) serial na 6
Herushingu

W sumie to Clarke i Finn nie wiedzieli że Murphy będzie zarażony, a mógł posiadać informacje co byłoby na ich korzyść. Oczywiście mogli się sprężyć z wyciąganiem tych informacji z niego a potem zabić. Nie wiem czemu Clarke denerwuje was wszystkich, ja ją lubię.
Logiki nie ma w ich działaniu bo są młodzi, niedoświadczeni w podejmowaniu decyzji, przecież całe życie spędzili bezpiecznie na Arce. Nie szukałabym logiki w postępowaniu nastolatków :) Chociaż serial powinien być bardziej dopracowany... może te 'niedorobione' wątki jakoś się potem wytłumaczą.
Scena na moście według mnie byłaby bardziej epicka gdyby Raven strzeliła z bliska w bombę (nie wierząc w możliwości Jaspera), a Finn akurat byłby na moście. Mielibyśmy heroiczny akt jednej z fajniejszych bohaterek w serialu, i przy okazji pozbylibyśmy się wrzodu na dupie :)
Miło że Octavia zostawiła Lincolna bo według mnie ich "romans" był jednym z najżałośniejszych wątków serialu (zaraz po trójkącie Raven-Finn-Clarke). Wgl co to ma być "Kochasz Clarke" jeny znają się tak krótko... chociaż jak na CW to i tak długo trzeba było czekać na jakieś tępe wyznania. Dobrze że Raven zostawiła Finna, ale Clarke też powinna go odrzucić, lubię je obie i uważam że on na żadną nie zasługuje. Raven jest silna, Clarke mądra (a przynajmniej była na samym początku), w każdym razie Finnowi powinno się coś stać i tyle :)
Co do Murphy'ego to już się bałam że z sadysty stanie się milusi bo tak pomagał wszystkim chorym, a tu na szczęście nie.
Odcinek... cóż, spodziewałam się lepszego, teraz czekam na kolejny bo ten serial mnie nieźle wkręcił.

asddfg

Ja ją tez lubie ale sadze, ze lekko glupieje, na poczatku podejmowala madrzejsze decyzje. Wiem, ze to tylko serial ale jej przyjaciel Wells zostal zamordowany przez 13 latke bodajze. Spedzila z nim wiekszosc zycia byl jej najblizszym przyjacielem a ona praktyczńie zero smutku itd no sry ale takie rzczy kola w oczy bo fajna postac szybko ja zjdjeli i sluch o nim zaginal i do tego wszyscy bronili mala killerke. Bardziej mi chodzilo o dopracowanie, wiem ze sa nastolatkami ale Finn i Ovtavia no coz ich decyzje i to jak postepuje jest lekko dolujace. Romans Ovtavii z panem boskim no niestety, wgl jak w obliczu smierci, strachu przed tymi calymi ziemianinami i wgl calej pochrzanionej sytuacji mozna wciac myslec o facetach calowac byle kogo sypiac z byle kim. Polowa serialu to watki romansowe ;P ja bym nie chciala by Raven zdjeli z anteny bo ta postac wydaje mi sie najfajniejsza, madra . Ona Clarke i Bellamy sa potrzebni reszta to no coz nie bede rozpaczala jak znikna moze do przezycia jest jeszcze Murphy:)

ocenił(a) serial na 6
juliett9

O właśnie, Raven, Clarke, Bellamy i Monty (no może jeszcze Jasper) oni by mi starczyli bo są fajni.
Co do tego smutku, to właśnie też tak teraz się zastanawiam... matka Clarke zginęła w poprzednim odcinku, ja rozumiem że epidemia i wgl, ale chyba powinna płakać prawda? No chyba że już sie wypłakała tylko tego nie pokazali bo w sumie kto by chciał oglądać Clarke która chodzi i jęczy i płacze? :D To nie jest Elena, no sorry :>
Trochę mi brakuje już teraz tych cliffhangerów bo nie mam nad czym rozpaczać (no chyba że nad Bellarke xd), ale ponoć sezon ma się skończyć jakimś cliffhangerem i na to czekam! :D

asddfg

Zaloze sie o wino,ze matka Clarke zyje. Chca nas producenci filmu ,,zaskoczyc " bysmy dalej wiernie wyczekiwali koljengo odcinka;D

ocenił(a) serial na 8
asddfg

Clarke nie miała stuprocentowej pewności, że jej matka była na tym statku. Wydaje mi się, że po prostu jednak nadal miała nadzieję i nie rozpaczała, póki by się nie upewniła.

/trochę spoiler/ Swoją drogą są zdjęcia z nowego odcinka, gdzie widać Abby całą i zdrową, bynajmniej nie na żadnych retrospekcjach raczej, więc chyba jednak żyje...

ocenił(a) serial na 6
asddfg

Ja tam od początku czekam aż rozwiną relację Clarke z Bellamy'm. Mnie to by osobiście bardzo zaciekawiło. Ale nie wiem czy się na to zapowiada..

ocenił(a) serial na 7
Herushingu

A niech Clarke będzie z Finnem - oboje są tak durni, że głowa mała, Bell jest zbyt zdrowo myślący, żeby tworzyć z blondi coś więcej niż workteam. Loveteam zdecydowanie odpada!! Wiecie co mnie dobija w tym serialu? Clarke jest taka dobroduszna, miękka i rzuca się żeby każdemu pomóc a chwilę później zbliżenie na jej twarz i blondi rzuca tekst: Wtedy go zabijemy! albo Bring the gun! No kurde w jej postepowaniu nie ma żadnej konsekwencji, Superniania była by rozczarowana :) W ogóle ona zmienia zdanie jak zawieje wiatr.. Jest co najmniej dziwna....;/
Myślałam, że ta zaraza będzie jakaś gorsza.. Wiem zabiła kilkoro z nich, ok ale większość miała raczej słabą wersję, Clarke miała tylko krwawe łzy tak samo jak Raven krwotok z nosa, Bell miał jeden z cięższych przypadków a pozostali mają się świetnie, szczególnie Finn, który jeszcze w poprzednim odcinku raczej odczuwał jeszcze skutki dźgnięcia przez Lincolna i aż dziw bierze, że z takim wymizerniałym organizmem zaraza go nie wzięła...Podejrzane...
Zerwanie Octavii i Lincolna... Cóż dziewczyna dobrze zrobiła, po raz kolejny się z nią zgadzam. Linc mnie zawiódł, myślałam, że z niego lepszy facet. Niestety Octavia odstawiła zakazany romans na bok i ujęła się za swoimi. Tak jak uważałam, że dobrze zrobiła wypuszczając Lincolna tak teraz uważam, że dobrze, iż go zostawiła... Pewnie biedak zginie, szkoda, lubiłam go. Wprowadził do serialu trochę świeżości i dobrego ciała :D
A kiedy drewniany Finn zniknie nam z oczu? Zgiń facet, poczuję się lepiej!

I cos, co mnie zaskoczyło.... Jednak nikt nie przeżył katastrofy statku a myślałam, że wcisną nam jakiś kit o cudownym ozdrowieniu a tu masz, chociaż wciąż jestem trochę podejrzliwa, nie spocznę dopóki ich śmierć nie zostanie w 1-00% potwierdzona (matka Clarke i pani ex kanclerz).

ocenił(a) serial na 6
aneant89

O tak, ciekawe że naprawdę zginęli. To chyba zaskoczyłoby wszystkich.
A co do Clarke... wydaje mi się że ona po prostu nie wie jaka ma być. Tu jest dobra i miła jak Matka Teresa bo tak zawsze postępowało się na Arce, a tu nagle muszą przetrwać i ona musi pomyśleć. W sumie to chyba bronię ją dlatego że ją lubię za pierwsze kilka odcinków kiedy zgadzałam się z jej decyzjami :)
Ogółem to Finn mógłby zniknąć, nie wiem po co on nam tam. Wgl twórcy serialu chyba sami sobie zaprzeczają bo powiedzieli że ma on być o przetrwaniu a nie o miłości, a tu po kilku odcinkach dowalają nam trójkącik -.-

ocenił(a) serial na 7
asddfg

O przetrwaniu to były trzy pierwsze odcinki reszta to sex, drugs and rock and roll! :D:D Hahahahhhaha!!!

Skupili się na wybujałych problemach nastolatków (czy problemy nastolatków mogą być w ogóle inne??!) Najstarszy jest Bell, ile on ma lat? 24? 26? On wie co nieco o zyciu, chociaż i tak niewiele.... Czego oni mogli się na tej arce nauczyć? Jak tylko spuścili ich ze smyczy to zaczęli myśleć nie głową a innymi częściami ciała...!! Stąd ostre bzykanko pierwszej nocy po wylądowaniu i każdej następnej a biorąc pod uwagę ochotniczy udział Bella będzie tatą, oj będzie!! Chyba , że wszystkim skazańcom zaserwowali dożywotnią antykoncepcje!!! :D

aneant89

Powiem Ci tak: z doswiadczenia wiem, ze w kazdym serialu jeden z glownych bohaterow jest irytujacy, i powiem Ci jeszcze jedno on praktycznie jest najdluzej w serialu. Takze nie spodziewalabym sie smierci Finna niestety, predzej usmierca Montiego czy Jasperka.
Powtorze sie, dla mnie Clarke cos ostro sie przewraca w glowie, wiem, ze jest leaderem tej ekypy ale zachowac trzezwosc umyslu musi i tyle. Ja chcialabym by Raven cos polaczylo z Bell dlatego, ze ich lubie i sa najmadrzejszymi postaciami ( procz medycznych zdolnosci Clarke) i sadze,ze urozamiciloby pozytywnie ten serial. No ale nie zapowiada sie na to.;) ja tylko eyliczam ile odcinkow minie zanim Octavia znajdzie kolejna ofiare do wlozenia jezyka w gardlo bo cos czuje, ze Lincolna usmierca szybko ;D

ocenił(a) serial na 7
juliett9

Ja chciałabym, żeby Olivia zrobiła się odpowiedzialna!! Żeby pociągnęła ten serial, bo ją nawet polubiłam ostatnio, jako jedyna nie prowadzi nudnego życia, oczywiście nie komentuję przelizania wszystkich dostępnych facetów w promieniu mili... ;)

Clarke jest irytująca, ma dni, kiedy ją lubię i takie, kiedy jej nienawidzę! 0000+++++++++++++++++++++++++++++++++++++63 (te dziwne znaki pisał mój kot! To chyba wiadomość od ARKI!!!! :D)!!

Linca też polubiłam, chociaż zawiodłam się na nim trochę i pewnie go zabiją zanim zdąży się zrehabilitować, zresztą też na trudną sytuację - stoi między młotem a kowadłem.... Co by nie wybrał będzie się czuł z tym źle.... No chyba, że nie ma serca! ;)

To Bell jest liderem tej grupy!! Ona tylko próbuje rządzić, co zazwyczaj kończy się źle!!!!!!

ocenił(a) serial na 8
aneant89

Olivia czy Octavia?

ocenił(a) serial na 7
Rheni

Piszę raz tak raz tak, bo mam problem z zapamiętaniem tego imienia ;) Ciągle mi się myli ;)

ocenił(a) serial na 8
aneant89

Spoko

ocenił(a) serial na 6
aneant89

W zasadzie to nie powiedzieli nic o tym kto zginą a kto nie.. w tym odcinku nie było żadnej dodatkowej informacji, wiemy że coś się rozbiło było pare szkieletów, ale nie wiemy co to się rozbiło i do kogo należą szkielety. Pewnie celowy zabieg aby utrzymać widzów w niepewności, czyli nie powiedzieć tak na prawdę nic i zachęcić w ten sposób do zobaczenia kolejnego epizodu.

ocenił(a) serial na 7
Herushingu

Serial nie jest może zły ale przez te komentarze prosto z Bravo Girl odechciewa mi się go oglądać. Zamiast kto teraz zginie to jest kto z kim będzie kręcił, kto jest ładniejszy itd. :/ Dajcie tu jakiś Nerdów a nie sweet16....

ocenił(a) serial na 7
Jabati

A o czym innym tu można rozmawiać? To serial dla nastolatków a nie głęboki wielowymiarowy serial o odnajdywaniu samego siebie w poapokaliptycznym świecie... Daj spokój, to produkt czysto zrobiony dla kasy a nie głębszych refleksji.. ;)

ocenił(a) serial na 6
Jabati

Zapowiadają właśnie że ma być głównie o przetrwaniu, więc licze na to że jakoś się rozwinie ten serial, bo na razie nieco różni się od reszty (jeszcze bardziej tępych) seriali CW. Właściwie to może drugi sezon będzie już lepszy? Nie załamujmy się. Pamiętam że nie chciałam tego oglądać bo stwierdziłam że to syf, a jednak ten syf mnie wciągnął. Może będziemy musieli czekać do 3 sezonu na epicką akcję (tak jak w Teen Wolf - ta sama sprawa, pierwsze dwa sezony marne, ale trzeci epicki) ale doczekamy się :)

Jabati

Ale my wlasnie to krytykujemy, ze akcja skupia sie na relacjach milosnych bohaterow a nie akcji. Czytaj moze uwazniej komentarze. Zreszta akcja nie jest jakas szybka, nie wiem czego po tym serialu sie spodziewasz. Jesli ala walki o przetrwanie jak. The Walking Dead to bardzo sie rozczarujesz ale serial nie jest zly i kilkoro bohaterow jest wporzadku.

juliett9

*szukasz ala walki

ocenił(a) serial na 7
juliett9

The Walking Dead to inna liga, więc The 100 nie ma z nim szans, a szkoda, bo mogłoby być więcej takich seriali jak Walking Dead!!!

Motyw przetrwania oddalił się niestety na trzeci-czwarty plan. ;/ Teraz tylko sex, drugs and rock and roll!! :D

ocenił(a) serial na 7
Herushingu

a ktoś widział tego wielkiego robala na ścianie w jaskini? ;D
fajnie mutanty tam żyją

ocenił(a) serial na 7
morgana000

tego za mało właśnie! coś ich powinno przeatakować jakieś małpy w stylu Igrzysk śmierci, coś w ten deseń... a nie kuxxwa 'W labiryncie'...

Jabati

Może zmień serial zamiast marudzić...

ocenił(a) serial na 7
of2288

Pomarudzić trochę trzeba, ja też oczekuję czegoś więcej, choć wiem, że tego nie dostanę ;( Zadawalam się tym, co mi dają i liczę, że drugi sezon zwali mnie z nóg!! ;)

aneant89

Ja marudzę jedynie jak zaczynają serial, a za chwile kończą żeby zastąpić go jeszcze większym gniotem.
Moje oczekiwania już dawno loty obniżyły ;)

ocenił(a) serial na 7
of2288

O ja to samo!! nienawidzę tego!!

ocenił(a) serial na 7
of2288

PUDZIESZ!

Jabati

Och :D

ocenił(a) serial na 3
Herushingu

Odcinek zaczął się od śledztwa na miejscu katastrofy, ale bez Antoniego M. Do dziś byłem przekonany, że obiekt wchodzący w atmosferę z prędkością 20 000 czy 30 000 km na godzinę nie ma szans, szczególnie po czołowym zderzeniu z planetą. Myliłem się. Zachowały się spore fragmenty statku, ludzkie członki oraz... hydrazyna.

Syn marnotrawny John Doe, tfuu Murphy powraca. To czego nie potrafili dokonać kosmici, dokonali ziemianie - aby opanować jego agresję uciekli się do metod prymitywnych, ale skutecznych. Dali mu porządny wycisk, przefasonowali facjatę i powyrywali paznokcie, aby nigdy więcej nikogo nie podrapał.
Atak na poważnie, to trzeba przyznać, że jego wypuszczenie było jedną z niewielu sensownych rzeczy w minionych 10 odcinkach. Nie dość, że przyniósł do obozu choróbsko, które wykończyło jakieś 20-25% pozostałej przy życiu populacji, to jeszcze sam zaczął szukać zemsty. Kolejne trupy są tylko kwestią czasu.

Tymczasem Jasper zostaje okrzyknięty bohaterem. Zdecydowanie zasłużył, w końcu zmarnował jedyną jak dotychczas szansę na pokój i wywołał wojnę z góralami. W nagrodę otrzymał większy namiot i poważanie. Jak na bohatera przystało przyszła też też niepowtarzalna okazja na zaliczenie, jednak nieoczekiwanie ją odrzucił. Postanowił oszczędzić swoje dziewictwo dla Octavi. Cóż za romantyk z niego. Ja w ich położeniu, gdybym nie wiedział, czy dożyję, albo laski dożyją kolejnego ranka, to brałbym wszystko co się rusza i na drzewo nie spie***.

Raven zrezygnowała z walki o chłopaka, ale za to postanowiła zamienić się w demona zniszczenia. W efekcie zbudowała bombę, która zniszczyła ostatni most na ziemi. ŁOŁ!

Clarke to dopiero chytra babka. Po wycykaniu Raven, zaczęła wyrywać Bellamiemu władzę. A jak zaczęła upuszczać krew z oczu, to autentycznie pomyślałem - mój Boże! Toż to stygmatyczka i najprawdziwszy Pan zagościł w jej ciele! Niestety. Szybko okazało się, że to żaden Pan, tylko wirus :(

I na koniec jeszcze bilans trupów. Zeszło kolejnych 15 kosmitów i 2 ziemian na moście. I jak to się ma do doniosłych gróźb Clarke wygłaszanych w poprzednim odcinku "Nasza technologia was zniszczy"?
W tym tempie, to na koniec sezonu będą musieli zasilić ziemię kolejnymi arkańczykami, bo nie będzie już komu umierać...

ocenił(a) serial na 7
acidity

Arkańczycy... dobrze, że nie Arkowcy :D

ocenił(a) serial na 6
Herushingu

Mimo większej ilości akcji, odcinek taki nijaki;)
Hydrazyna jakaś dziwna. Nie wybuchła przy zderzeniu z ziemią? Kropla na kamieniu wywołały wybuch mocniejszy niż laska dynamitu. Litr w słoiku potrzebował prochu do wybuchu i cała bamba prócz ładnego pyłowego grzybka była dość licha. Raven mówiła aby strzelać z 200 metrów, więc liczyłem że most będzie jak z zapałek, wroga armia wyparuje i zostanie krater wielkości małego jeziora;) A wybuchł chyba tylko sam proch.

Lincoln twardziel, w kilka godzin po postrzale strzałą w serce już cały i zdrów - i oczywiście po operacji w Hollywoodzkiej klinice dla celebrytów:p
A w następnym odcinku Clark będzie leczyć zwichnięcie małej dziewczynki, która była na moście w czasie wybuchu:d Pewnie dowodziła armią. Teraz już wiem dlaczego ci tubylcy noszą maski:d

ocenił(a) serial na 6
Gubio

No właśnie ten zwiastun mnie zadziwił, bo Anya mówi tam że ta dziewczynka była na moście kiedy bomba wybuchła, jeśli tak, to według mnie dziewczynkę tez powinno rozerwać na strzępy ( jak resztę ziemian mam nadzieję). Okej, może była ocalona jako jedyna, ale w sumie bez sensu porywać Finna i Clarke żeby Clarke ją uleczyła.
Mam nadzieję że Clarke się nie uda i przywódczyni ziemian spełni swoją groźbę... :D

ocenił(a) serial na 6
asddfg

Albo (co mówiłem już po tamtym odcinku), Anya zwyczajnie kłamie - a naiwna Clarke wierzy w każdą bajkę, jak tą że to kosmici zaczęli tą wojnę.

Herushingu

Odcinek w sumie spoko, tylko nie odobało mi się, że tak szybko było widać objawy tego choróbska. Po kilku sekundach od pierwszej objawy (?) zaraz wszyscy się przewracali, zaczęła im krew lecieć ze wszystkich otwórów itpitp, a ja wolałabym trochę powolniejszy proces, no ale cóż.

Standardowo Finn, Octavia do zaorania, a Bellamy do kochania :3 Chociaż w tym odcinku panna Blake mnie tak nie denerwowała jak zawsze, to i tak jej nie lubię. Fajna była za to Raven hoho nareszcie zrobiłą to co już dawno powinna czyli zerwała z Finem, chociaż nie podobał mi się powód zerwania, a minowicie 'kochasz Clarke' blebleble ja pie*dolę, poważnie, twórcy, poważnie? No i sceny Clarke-Finn, poczynając od bohaterskiego wzięcia Clarke w ramiona, mimo tego że dziewczyna była zarażona, a kończąc na dobitnym, acz niezwykle romantycznym stwierdzeniu 'Znam cię' przez blondynę. Cholera mać, przecież znamy się już jakieś kilkanaście dni, w ten czas poznałam cię najlepiej, lepiej nawet niż twoja byłą dziewczyna, z którą byłeś conajmniej kilka lat, no i przy okazji w ciągu tych kilkunastu dni naszej znajomości stwierdzam, że jesteś również miłością mojego życia! Dobra, tego nie powiedziała, ale ich czyny wskazują na to, że tak sądzą oraz jestem pewna że coś w tym stylu dostaniemy w finale sezonu. No i pewnie kolejny numerek w jakiejs opuszczonej ruderze ewentualnie ucząc się od najlepszych w tej dziedzinie (Lincoln i Octavia) - w jaskini.
Fajne za to były sceny między Bellarke. Mam nadzieję, że twórcy coś z nimi zrobią, takiej chemii się tak nie zostawia, poważnie.

Co tam jeszcze, hmmmm. Murphy, no fajnie, że się w końcu pokazał i przy okazji się nie nawrócił. Zobaczymy co dalej z nim będzie.
Łał, pokazali Montyego! Oczywiście jego cały wątek opierał się na wątku Jaspera, rany, choroba, ludzie umierają, a on się martwi tym, że się pokłócił z kumplem? Tak w ogóle to aktor który go gra jest w stałej obsadzie, nie dość, że nie pojawia się często, to jeszcze nie ma własnego wątku, za to taki głupi Finn ma dwie laski które za nim latały i jeszcze dostaje tak dużo czasu antenowego. Twórcy zamiast przeznaczaać go na rozwój postaci właśnie takich jak Monty to dają go na jakieś głupie romanse. Nie miałabym nic przeciwko gdyby były one sensowne i w ogóle, ale skoro raczą nas takich g*wnem...
Cóż, pisałam na szybko, może być trochę niescisłości lub literówek czy coś :)

ocenił(a) serial na 6
nutria_00

Finn jest lepszy niż Belzebub:p Ten z odcinka na odcinek jest coraz większym pantoflarzem - jak piesek lata za Clarke, Octavią, a teraz pewnie jeszcze zacznie za Raven.
Finn był dzisiaj bohaterem dnia, rzucił się na pomoc Clark, uratował Raven - skąd w was tyle niechęci do niego?
Przecież jest taki przystojny... Mi imponuje - chociażby tym jak sprawia że jego włosy w tamtych warunkach bytowania są wciąż takie lśniące i puszyste:D

Słodkiego Azjatę zostawiają pewnie dla Raven. Teraz jak się rozstała z Finnem to pewnie coś się między tymi geekami ruszy;)

Choroba rzeczywiście dziwna, taka wojskowa "grypa żołądkowa", łapie nagle i przychodzi jak już nie trzeba iść do pracy;) Po wysadzeniu mostu wszyscy byli już zdrowi:)
Swoją drogą, czy ktoś liczy ofiary?
Teraz była 15, wcześniej Lincoln miał zaznaczone ponad 10 osób które zginęły, to nie wiadomo czy zaznaczył już te co zginęły w lesie przed jego złapaniem. Mógł też nie zliczyć tych co zginęli przy lądowaniu, bo wtedy jeszcze ich nie obserwował. 25-30?

Gubio

oo nie, wypraszam sobie, z Bella żaden pantoflarz! Po prostu ich relacje idą w dobrą stronę powolutku, co mi się podoba tak przy okazji :P

Finn może być bohaterem dnia i uratować nawet wszystkich na ziemi poświęcając swoje życie - co nie zmieni tego że nadal będzie nudnym mięczakiem, a do tego męczennikiem :( Byłby o wiele lepszą postacią gdyby nie ten cały romans z Clarke, to od tego się zaczęła moja nienawiśc do tej postaci, w pierwszych odcinkach całkiem go lubiłam :P
Poza tym twórcy na siłę próbują zrobić z niego wielkiego bohatera, który jest charyzmatyczny i w dodatku jako jedyny zawsze wie co robić. Niestety coś im nie wyszło i wyszedł im nudny i do bólu przewidywalny frajer :P

W sumie to byłoby ciekawe rozwiązanie, Monty i Raven, lubię oboje, więc nie miałabym się do czego przyczepić. Oczywiście jeśli rozwijałoby się to w miarę normalnie, a nie hop siup - łóżko :P

I czy tylko mnie zaczyna denerwować Jasper? :(

ocenił(a) serial na 6
nutria_00

"ich relacje idą w dobrą stronę" - czytaj: on jest posłuszny, a w skrócie: pantoflarz:p

Finn przespał się z Clark, ale dla obojga było to coś więcej. Oczywiście twórcy pokazali jedno bzykanko, co właściwie nie kwalifikuje się nawet do romansu, ale czuć chemię między nimi, zapomnieć o sobie nie mogą, wzajemnie ratują się z opresji etc. Jak dla mnie to więcej niż w przypadku innych potencjalnych par;)
"...w ciągu tych kilkunastu dni naszej znajomości stwierdzam, że jesteś również miłością mojego życia! " - a dane Ci było poznać miłość swojego życia?:)
Ogólnie w miłości czas ma nikłe znaczenie. Jedni mogą ze sobą być całe życie (np Finn i Raven) i nie osiągnąć poziomu uczuć jaki inni doświadczą po pół godzinnej rozmowie;)

Jasper zachłysnął się sławą, ale pod koniec odcinka mu przeszło;)

Gubio

nieprawda, nie zgadzam się! Przynajmniej jeszcze się w niej nie zakochał, a to jakiś rekord w tym serialu jeśli chodzi i potencjalne pary, które zwykle zaczynają sypiać ze sobą po kilku odcinkach 'znajomości' i deklarować swoją miłość do siebie :P


No chodzi mi o to własnie, że twórcy po 4 odcinkach kazali im pójśc do łóżka i już się w sobie zakochać. Gdyby coś takiego stało się pod koniec sezonu czy coś, to nie miałabym pretensji (poza tym że między aktorami moim zdaniem nie ma zadnej chemii), ale coś takiego po paru odcinkach? I nagle zapomnięc o sobie nie mogą, no dla mnie to jest po prostu niewiarygodne i tyle, to samo w przypadku Oktavii i Lincolna :P

Czas moim zdaniem ma duże znaczenie w miłości. Ok, to jasne że możesz być z osobą długi czas i jej wcale nie kochać itp, a potem poznać kogoś innego i w mniejszym czasie niż jesteś z tamtą osobą zakochać się w niej lub po prosut obdarzyc ją wiekszą sympatią czy coś. Ale, cholera, 10 dni? Czy po 10 dniach znajomości obdarzyłbyś jakąs osobę pełnym zaufaniem, tak jak tutaj w serialu Finn i Clarke? Cóż, mam nadzieję, że widzisz jakie to głupie, nienaturalne i wymuszone po prostu dlatego, żeby jakiś romans był ;)

ocenił(a) serial na 6
nutria_00

Zazwyczaj obdarzam ludzie pełnym zaufaniem na początku znajomości, a później pozwalam im je tracić:p
Zazwyczaj też w kilka minut wiem na ile mogę kogoś polubić.
Ocena wyglądu - 3 sek,
Ocena osobowości i charakteru do 10 minut rozmowy,
Ocena kręgosłupa moralnego 2 godziny rozmowy,
Ocena poglądów i gustów - 10 godzin.
Do tej pory (a jestem 30+) nie trafiło się abym zakochiwał się miesiącami czy latami. Gdybym z kimś spędził 10 dni, i to jeszcze w ekstremalnych warunkach i nic do tej osoby nie poczuł, to szansa że poczuje po pół roku czy roku byłaby co najwyżej znikoma. Nawet ciężko mi to sobie wyobrazić.
Zakochuje się zwykle w kimś - ogólne wizualno-intelektualnym (z naciskiem na to drugie), a nie w pojedynczych czynach, zachowaniach czy decyzjach. Ludzi którzy robią coś właściwego, czy zwyczajnie korzystnego dla mnie, uważam za ludzi użytecznych. Mogę ich uznać za dobrych współpracowników lub przywódców (szefów), ale się w nich nie zakocham.
Albo od razu, albo wcale - dlatego przemawia do mnie bardziej uczucie Finna i Clarke niż jej i Bella - które jeśli się pojawi będzie czysto praktyczne.

Gubio

Cóż, ja nigdy nie obdarzam kogoś na początku znajomości zaufaniem, aby je dostać musisz zasłużyć, dlatego kompletnie nie przemawia do mnie wymuszone (jak dla mnie) uczucie Finna i Clarke. Wolę jak relacja oparta jest na solidnych fundamentach - a nie hop sip i już, tak jak to było między nimi.

Poza tym, może kilka dni zajmie Ci ocena osobwości człowieka i to wszysko co wypisałeś, ale przecież ludzie zawsze mogą się zmienić lub Cię zaskoczyć, niekoniecznie pozytywnie. Po kilku dniach znajomości raczej nie znałbyś człwieka na tyle dobrze, że dajmy na to, przewidywałbyś jego zachowanie w wielu ekstremalnych sytuacjach czy coś. W każdym razie rozumiesz o co mi chodzi, prawda? :)

'Albo od razu, albo wcale' - zgadzam się z tym, ale tylko jeśli chodzi o chemię, nie o miłość. I szczerze to czuję się trochę oburzona ze względu na to, że biorąc pod uwagę historię mojego związku, gdzie uczucie przyszło znacznie później :P Poza tym przecież od razu nie zakochujesz się w człowieku, wtedy to jest tylko zauroczenie, jak możesz się zakochać w kimś którego praktycznie nie znasz? Moim zdaniem w kilka lub kilkanaście dni nie da się całkowicie poznać człowieka, a co dopiero się w nim naprawdę zakochać, a nie tylko zauroczyć :)

Hm, czysto praktyczne? Dlatego bo zawiązanie przyjaznej relacji przyszło im trudniej niż Finnowi i Clarke, gdzie Ci w sumie od razu przeszli do konkretów po kilku dniach? ;>

ocenił(a) serial na 6
nutria_00

Gdybym nie obdarzał kogoś zaufaniem na początku, to znaczy że bym mu nie ufał, zatem jak miałbym kontynuować znajomość? Lub inaczej, aby komuś powierzyć tajemnicę trzeba mu ufać że nie zdradzi, ale by być tego pewnym trzeba mu najpierw powierzyć jakąś tajemnice (co z założenia jest niemożliwe jeśli mu się nie ufa):))

Chyba dlatego nasza postrzeganie zakochania/miłości, oraz Finna i Bella są tak różne. Dla mnie Finn mimo że na początku udawał beztroskiego i niedojrzałego, od razu stał się godnym zaufania ze względu na decyzje które podejmował gdy sytuacja tego wymagała (czyli poszedł po zapasy z Clarke i innymi). Bel od początku grał swoje, wykorzystując do tej rozgrywki wszystkich na ziemi. Znajdując się w ekstremalnych warunkach zadbał o siebie kosztem całej grupy. A wprowadzając anarchię i terror (bezmyślnie i ze strachu) naraził siebie i swoją siostrę. Takiej osobie nie można ufać, bo nigdy nie wiadomo czy podejmuje decyzje dla grupy czy dla samego siebie. W ostatnich odcinkach zaczął dbać o innych, ale w moich oczach stracił swoją wiarygodność i ja bym za nim nie podążył. Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy sytuacja sprawi że pojawi się dawny Bel i poświęci innych dla ratowania własnej skóry.

Co do drugiego akapitu: Masz racje, ludzie mogą się zmienić i nigdy nie wiemy jak kto się zachowa w ekstremalnych sytuacjach. Ale! Tego nie możemy być pewni znając kogoś 10 dni, ani znając kogoś 30 lat. Co tam w stosunku do innych, nie możemy być pewni nawet co do samego siebie!;) A ekstremalne sytuacje to ekstremalny brak pewności:p
Można jednak przewidywać, że ktoś o silnym kręgosłupie moralnym, jak Finn, ma większą szansę podjąć właściwą decyzję, niż ktoś taki jak Bel.

"jak możesz się zakochać w kimś którego praktycznie nie znasz?"

Co to znaczy znać kogoś?
Ludzie nie są tak wyjątkowi jak im się zdaje. Przejawiają pewne schematy tak w zachowaniach jak i wszystkim innym.
Dlatego wcześniej mówiłem że czas nie ma znaczenia.
Wielu się nie zna, bo im nie zależy by się poznawać.
Większości wystarczy wiedzieć jak ktoś ma na imię, ile ma lat, gdzie pracuje, czy z kimś jest i czy ma dzieci. Czasem interesuje ich co posiada - by mogli się z nim porównać i określić czy im się powodzi czy nie. Resztę mają gdzieś.
Ktoś mądry wymyślił randki, by ludzie mogli się poznać. I istotnie, niektórzy z tego korzystają, spotykając się i rozmawiając. Inni wolą ten czas wykorzystać na obejrzenie filmu, zjedzenie lub zrobienie czegoś razem - bo w głębi duszy im nie zależy by kogoś poznać (bo prócz ich samych, niewiele ich interesuje), i poznawanie jest wtedy efektem ubocznym życia ze sobą. Jeśli ktoś chce poznać drugą osobę, to idzie z nią na spacer, siada przy drinku czy kawie i zadając pytania rozmawia o poglądach, gustach, przeszłości, podejmowanych decyzjach i marzeniach. Wtedy w kilka godzin poznaje drugiego człowieka bardziej niż zna go większość otoczenia która bywa z nim od wielu lat.

Czysto praktyczne, bo on jest królem, a ona królową - ich związek będzie się opierał na ich decyzjach. I mimo że będą mięli ten sam cel, to będą do niego dążyć innymi drogami. Chyba że Bel będzie takim pantoflarzem jak w ostatnim odcinku, a twórcy dadzą im kogoś na kształt Bela z pierwszych odcinków jako równowagę - np kogoś z góry, ewentualnie panią Kanclerz (która wraz z matką Clarke, na pewno przeżyła - a jakże:p). Wtedy Bel i Clarke będą mogli iść ramie w ramię. Tylko że Bell straci już moc wywoływania wilgoci w majtkach podziwiających go obecnie kobiet;) Stanie się postacią równorzędną z Clarke, będzie jej tłem, stanie się zbędny i zostanie wyeliminowany.

Gubio

No właśnie, bez zaufania mozna kontynuować znajomość moim zdaniem :D W sumie ja nie ufam dużo osobom, a mimo wszystko spędzam z nimi czas dość często, bo np. dobrze się z nimi bawię na imprezach czy coś, ale to nie znaczy ze powierzam im jakieś sekrety czy coś, od tego mam osoby którym ufam :D

No własnie, nie możemy nigdy być pewni czy znamy wystarczająco dobrze jakiegoś człowieka, ludzie są nieprzewidywalni i tyle :P

Większości wystarczy wiedzieć jak ktoś ma na imię, ile ma lat, gdzie pracuje, czy z kimś jest i czy ma dzieci. Czasem interesuje ich co posiada - by mogli się z nim porównać i określić czy im się powodzi czy nie. Resztę mają gdzieś. - No właśnie, i wtedy nie ma szans na jakąkolwiek miłość :)

Jeśli ktoś chce poznać drugą osobę, to idzie z nią na spacer, siada przy drinku czy kawie i zadając pytania rozmawia o poglądach, gustach, przeszłości, podejmowanych decyzjach i marzeniach. Wtedy w kilka godzin poznaje drugiego człowieka bardziej niż zna go większość otoczenia która bywa z nim od wielu lat. - No tak, oczywiście, ale wiesz że zawsze jest szansa że ta osoba mogłaby nie mówić prawdy a Ty nie miałbyś o tym pojęcia bo praktycznie byś tego kogoś nie znał. Lub jak już wcześniej ustaliliśmy, że nawet gdyby wszystko to powiedział i byłoby to prawdą to nadal nie można być pewnym czy od razu możemy my powierzyć mu te wszystkie sekrety, które powierzył on nam. Ja np. przyznaję się, że niejeden raz plotkowałam czy powiedziałam jakąs tajemnicę od kogoś, kto myślał, że nikomu nie wygadał i coż, pomylił się :P Ale to też zalezy jak ludzie dopuszczają do siebie drugiego człowieka. Czasem jakiś tam człowiek może być z kimś np. dla wygody i nie dopuszczać tego kogoś do siebie, a potem spotyka jakiegoś innego człowieka i stwierdzi że on bardziej do niego pasuje i po prostu bardziej się przy tym kimś otwiera. Kwestia podejścia ;)

Ej, ale mówisz o Bellu, a niewiadomo czy będzie tak z Finnem jak już bedą razem (co napewno nastąpi) Przecież mimo wszystko to Bell ma silniejszy charakter od Finna, także on byłby mniej skory do ''ujarzmienia'' przez Clarke, niż Finn, który co jak co, ale jest potulny jak baranek i szybko wybacza :)
Cóż, poza tym tak długo jak będą pokazywać Bella bez koszulki tak długo nie straci on wywoływania u mnie wilgoci w majtkach, uwierz mi :P

nutria_00

Bell to inteligentny facet, jak zrobia z niego pieska latajacego i sliniacego sie na punkcie Clarke to koncze z tym serialem o pseudo przetrwaniu na ziemi z sarnami-mutantami.

Zgadzam sie co do uczucia, najlepiej jak ono jest bardzo powolutku budowane a nie hop siup kocham Cie bo...hmm dokladnie nawet Cie nie znam ale tak czuje, nie wazne, ze musimy codzien walczyc o zycie z ziemianinami w strachu o smiercionosne skutki promieniowania itd wazne, ze jestes tutaj i jest spoko.

Clarke i Finn ledwo się znają szczerze mowiąc, nigdy specjalnie nie roamwaiali o sobie, na wyciecze Bell z Clarke juz wiecej sie o nich dowiedzielismy....dla mnie to cale zauroczenie, milosc cokolwiek to jest(tylko tworcy to wiedza) jest bezsprzecznie glupie. Sadze, ze ich zwiazek moze byc glowna mysla serialu i tego najbardzeij sie boje. ;///// Wybaczcie za brak ą i ę itd ale pisze bardzo szybko.

ocenił(a) serial na 6
nutria_00

Podobno kobieta po 30 min rozmowy potrafi stwierdzić czy facet się nadaje czy nie, miłość przychodzi różnie, znam takich co po 3 dniach byli ze sobą i długo się trzymają więc czas w miłości nie ma znaczenia, liczy się uczucie.
Mimo to zgadzam się że między aktorami Clarke i Finna nie czuć chemii (np. tak bardzo jak między Bobem (Bellamy) i Elizą (Clarke)).

asddfg

No własnie - potrafi swierdzić czy facet sie nadaje, a nie że czeka ich wielka, namiętna miłość ;)
Cóż, może i po 3 dniach ze soba byli, co nie znaczy, że w ciągu początków ich związków sie kochali - szczerze w to wątpie, jak możesz pokochać kogoś po 3 dniach znajomości? Możliwe, że po dłuższej znajomości ich uczucie się zaczęło rozwijać, aletak od razu, w ciągu 3 dni? Nie uwierzę ;)

Prawda?! Zero chemii, kompletnie! Ale spoko, nie tylko my to widzimy, praktycznie cały fandom szaleje na punkcie Bellarke, a Finna mają gdzieś :P