Cóż mnie też wgl nie zaskoczyło, że tym "demonem" był Emerson.
Podobnie od początku czułam, że Emorii zjadła chipa, wydaje mi się, że ona wgl sama z siebie nie poszłaby szukać Murphiego, przynajmniej ja nie odebrałam ich relacji jaka jakiejś "big love forevaa". Ogólnie mam nadzieje, że skończą te romansowe wątki u Murphiego, bo wgl mi to nie pasuje do tej postaci.
Całościowo oceniam odcinek jednak jako pewnego rodzaju zapychasz, o dziwo mnie Jaha nie zdenerwował bo pierwszy raz to jego pojawienie się popchnęło fabułę do przodu, teraz Allie rządzi też Polis.
Tak wiem ,że nasi protagoniści niby szukali tej całej mapy do Luny, ale nie wiele na razie z tego wynikło, tylko jakieś tam pozeganie O. z Lincolnem, widzę tez ocieplenie na linii Octavia-Bellamy, to nawet słodkie , że gdy myśleli, że umrą chcieli być ostatnimi osobami które zobaczą. No i oczywiście szkoda mi meeega Sinclaira, biedna Raven dla niej to tak jakby straciła ojca, ogólnie uważam, ze ta śmierć była nie potrzebna (jak jeszcze kilka innych) i miała "zszokować widzów" tani zabieg Jasona, który pewnie pęka z dumy jaki to on jest ZASKAKUJĄCY!

Oczywiście koniecznie trzeba było uśmiercić kogoś i padło na Sinclaira, bez sensu. Można było ubić tego geja Briana w sumie taki bezsensowny random z niego. Przekombinowali strasznie z tym Emersonem "sarkastyczne brawa" dla Clarke za pomysł stulecia żeby go nie zabijać co miało być dla niego karą, to był super pomysł tak samo jak te bzdety którymi karmiła Lexę "bądź dobrą Hedą blablabla" co zaowocowało masakrą 300-400 ziemian. Monty do dzisiaj nie zrozumiał że jak strzelił w głowę mamie to ona nie żyje, słabo rozkminia jak na Azjatę. W zasadzie już mnie męczy ta tabletkowa drama niech zginą wszyscy, jak to możliwe że jeden czarny Mesjasz ma tak gadane że przekonał w 2 minuty taką wariatkę jak Ontari? I kiedy niby Emori załapała się na tabletki?

teraz to juz prawie wszyscy sa zachipowani... ja sie tylko boje zeby Monty tego nie polknal zeby pogadac z mamą

Wie ktoś może czemu nie było ludzi w Arkadii? :D Pewnie wszyscy udali się do Polis ale dziwnie, że Allie tam nikogo nie zostawiła, było to wyjaśnione? :)

Napisałam poemat na temat tego odcinka, po czym cały wcięło przez problemy z netem...

To dosyć niesamowite, ale twórcy sięgnęli dna w tym odcinku. Najgorszy odcinek nie tylko sezonu. Najpierw akcja galopuje, a teraz wciskają debilny zapychacz. WTF?

Ten Emerson łażący po Arkadii w masce rodem z taniego horroru i po kolei porywający dzieciaki to czysta groteska. Jego "zemsta" jest równie groteskowa - gość brał udział w ludobójstwie Gorundersów i pobieraniu na żywca szpiku od nastolatków (tortury?) - a teraz ma jakieś wąty do Clarke. A w ogóle to skąd on się tam wziął? Ten wątek z Arkadii do cna absurdalny. No i znowu zabili nie-randomową postać... Ale trzeba przyznać, że taktyka robi swoje, bo jak w każdym odcinku ginie jakaś bardziej istotna postać, to każda kolejna śmierć nie robi już takie wrażenia. Tylko kto będzie grał w kolejnych sezonach?

A Polis... hm, stracone. Trudno. Teraz tylko w tej całej Lunie nadzieja. I mam nadzieję, że skończy się sezon i skończy się cały wątek CoL.

Rzeczywiście po świetnym epizodzie 3x11 z świetną Raven dali słabiutki odcinek o niczym.
Ale można było się spodziewać, że Emerson jeszcze kiedyś się pojawi.

Gdzie jest Kane ? jak kilku ludzi ma wygrać z całą armią zombie z Arkadii i Polis.
Zostały tylko 4 epizody, dlatego nie wiem czy zakończą sensownie w tym sezonie wątek Allie.

Może idzie z armią Groundersów okrężną drogą. W promo kolejnego odcinka się pojawi, a wlekł się tak długo (czemu?), że w Polis same zombie pewnie go powitają.

Druga sprawa - to gdzie się podział Roan, który podobno miał podążać za Clarke. W sensie miał znaleźć rozwiązanie problemu, co jest jednoznaczne ze znalezieniem chipa. Głupi nie jest, więc pierwsze co powinien zrobić, to ruszyć do Arkadii, bo szansa, że tam znalazłby Clarke byłaby największa. Zresztą ona sama była tam już 2 razy... a Roan jak kamień w wodę podobnie jak Kane.

Dla mnie to trochę śmieszne, że Kane dużo szybciej wyruszył do Polis niż cała Arkadia,
a jednak Jaha pojawia się pierwszy.

Kane poszedl do Polis z groundersami,ktorzy zlapali Pika i szli ze środkuśrodku lasu, to moze mieli trudniejsza droge?

W ogole wydawalo mi się, że Emerson stracił kciuk/palce/dłoń zanim Clarke go zostawila w lesie zamiast zabić. A tutaj nie widziałam żadnych braków. Pomieszało mi się? Ktoś pamieta dokładnie?

Nie dałem rady tego odcinka za jednym razem obejrzeć. Trzy dni go męczyłem, a raczej on mnie...

Myślałam, że ta panna Murphy'ego jest Luną. W sumie miałoby to imo więcej sensu, niż zrobienie z niej kolejnej nawiedzonej neofitki.

Racja, szkoda Sinclaira, że musiało na niego paść, Ostatnio to co jeden odcinek to ktoś musi umrzeć z głównych postaci. Jakaś plaga jest, jakby zabrali przykład z Gry o tron.