Obniżam ocenę serialu na 1 po tragicznym, ostatnim sezonie. W 7 sezonie jak i odcinku 16 było tyle niespójności, absurdów i nielogicznych decyzji, że nie wystarczyłoby mi tutaj miejsca na ich wypisanie. Poza tym, sama idea transcendencji jest bezsensowna, bo ludzkość miała już w 3 sezonie możliwość przeniesienia się do miasta świateł, gdzie mieli nie doświadczać bólu, a w 7 sezonie im się odwidziało i zmienili zdanie. Ostatnia scena okropnie ckliwa a powtórne przyjście na Ziemię kilku osób zupełnie bez sensu. Nie wiem, co jeszcze dodać, po prostu wielkie rozczarowanie.
Oglądałem ten serial 2 lata temu, jednak pamiętam, że moje odczucia były zupełnie inne. Zakończenie było według mnie świetne.
Rozumiem nagonkę na niespójność fabuły, historii, praw fizyki i innych rzeczy, ale jeżeli nauczyć się to ignorować, tak jak my ignorujemy swój nos podczas patrzenia i przyjąć, że takie, a nie inne wydarzenia miały miejsca, to wybory bohaterów są jak najbardziej logiczne, a zwłaszcza ten ostatni. Trzeba wczuć się w miejsce bohaterów, w to co myślą, jak się czują, jak bardzo dojrzali są i wiele wiele innych spraw.
Ja również na ich miejscu poważnie zastanawiałbym się nad takim wyborem, rozumiem go, choć na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo nielogiczny, ale tylko dlatego, że jest bardzo skomplikowany.
Patrz trochę szerzej jak to nawijał :D
Hehe, ja tak samo. Ale najbardziej irytowała mnie Octavia. Clarke była dobrze napisaną postacią tak w ogóle btw.
Porównanie transcendencji do miasta światła nie jest całkiem trafione.
W mieście światła ludzie nie pamiętali złych chwil, ale również ludzi, z którymi mieli przykre wspomnienia. A przecież życie nie jest czarno-białe i mimo smutnych chwil nie warto wykreślać bliskich z całej naszej świadomości.
Była scena, w której Raven nie mogła przypomnieć sobie kim był jej ukochany z Arki (nie pamiętam imienia), choć przecież stanowił istotną część jej życia. Poza tym w mieście światła ludzie mieli zbiorową świadomość i byli sterowani przez Ali, jeśli sytuacja tego wymagała.
W transcendencji zachowali wszystkie swoje wspomnienia i autonomię, a także wybór, czy chcą w niej trwać.