Emocjonalny syf, ani kuchni ani relacji tylko rąbanka między ludźmi udjąca aktorstwo. Dlaczego większość filmów o kuchni jest tak agresywna. Aż nie chce się chodzić do knajp jak się ma taki obraz etyki pracy. Kuchnia od zawsze kojarzyła mi się z radością, mogą sobie być mistrzami ale jak w złości plują w talerze swoich gości to ja dziękuję. Może po to powstają te filmy? Garkuchenne celebryty nie macie polotu do mojej radosnej babci jak jest w fazie gotowania.