Ja najbardziej nie rozumiem jednego - w drugim sezonie było mówione, że zwrócą pieniądze wujkowi chyba w 2 lata, robili jakieś super wyliczenia itp.. Jeśli się nie uda wszystko stracą...
Tymczasem Carmy ciągle robi rzeczy, które wpędzają ich w coraz większe kłopoty - wyrzuca jedzenie, bo "nie jest idealne", codziennie zmienia menu, nie zauważa przemiany Ritchiego i nie słucha absolutnie nikogo...
Nastawił się na gwiazdkę i nic innego się nie liczy, ale przecież wie o co idzie stawka? Nie powinien najpierw wszystkiego uspokoić, zarobić, a dopiero potem łapać gwiazdy? No chyba, że za gwiazdkę też jest jakaś nagroda finansowa i dlatego taka presja na to.