Też macie wrażenie, że w serialu zabrakło dbałości o detale związane z ciążeniem? W książkach ciążenie - oprócz wody, powietrza i masy odrzutowej - jest najważniejszym zasobem i ograniczeniem bohaterów.By mieć w kosmosie ciążenie, trzeba mieć zapasy masy odrzutowej, a im bliżej 1g chcesz być, tym więcej masy zużywasz. By mieć ciążenie na stacji, trzeba ją rozbujać (nadać jej ruch obrotowy). Kto może zbudować stacje o większym promieniu, ten jest bogatszy i ma lepsze ciążenie (mniejsza siła Coriolisa). Kto dorastał i potrafi żyć w ciążeniu 1g, ten jest "ziemniakiem". Kto urodził się w kosmosie i dorastał w 0,1-0,4g, ten ma dłuższe kości, ponad 2m i jest pasiarzem. W książce istotność ciążenia i jego wpływ na samopoczucie i fizjologię ludzi był bardzo wyeksponowany. W serialu mi trochę tego zabrakło. Akurat teraz zastanawiam się, dlaczego na Erosie Miller sapie z wysiłku podnosząc "ciężary", albo dlaczego ta asteroida nie wiruje (a powinna robić kilkanaście obrotów na sekundę, by zapewnić ciążenie jakie widzieliśmy wcześniej).