Chciałbym Was zapytać jakie są Wasze wrażenia po trzecim sezonie? Moje na razie bardzo średnie, dopiero IV epizod dał mi mocnego kopa. Załoga podzielona, Holden w kółko nie w sosie, politycznego wątku nigdy nie lubiłem i po ponownych seansach serialu często go po prostu przewijałem, ale teraz mam wrażenie, że jest go jeszcze więcej, co nie wpływa dobrze na odbiór S3. Wprawdzie w lekturze zatrzymałem się na drugiej części Upadku Lewiatana, bo reszta po angielsku i nie wiem czy będę kumał wszystkie te kosmiczne smaczki na 100% więc jestem ciekawy czy ktoś czytał i jak mocno ten sezon odbiega od oryginału?
Ogólnie ten serial dużo stracił przez zabicie swojej najlepszej postaci Mellera , którą grał najlepszy aktor serialu i holował tą produkcję .Holden to już nie ta półka . Na razie serial jakoś się ogląda bo i tak wolę takie coś oglądać nawet jak jest trochę gorszę niż 1 sezon niż takie Gwiezdne wojny czy jakieś tam badziewne Marvele
Wiesz, Miller ginie także w książce śmiercią bohaterską, więc ciężko by było tak ważny wątek odwrócić w serialu. Właśnie jestem po 5 odcinku i przyznaję, że zaczyna się robić lepiej niż dobrze. E04 i E05 przywracają ten serial na właściwe tory :-)
Szkoda Millera, ale postacie Avasarali czy Amosa są tez świetnie grane i pasują idealnie do tego co było opisane w książce. Tak wiec głowa do góry, it reaches out, it reaches out - to chyba nie spojler bo jak ktoś czytał książkę to i tak wie ;-)
Nawet tytuł 8-go odcinka zmieniono na "It Reaches Out". Wcześniej widziałem listę odcinków z innym tytułem, bardziej spojlującym fabułę :)