Jestem na razie na trzecim odcinku drugiego sezonu i powiem szczerze, że zawodzą mnie "gadki" mentalnych dzieciaków gdzie jedno krzyczy do drugiego obrażając dumę, czy choćby to, że pseudo szefowa marsjańskiej floty jest źle dobrana do roli jak i kilka innych twarzy.
Na razie problem z dialogami, zły dobór twarzy aktorów jak i dźwięki z początku serialu.
Nie jestem osobą, która ma nastukane w głowie i ocenia serial po kilku odcinkach, dlatego opinię będę starać aktualizować się na bieżąco by nie umykało mi uwadze wiele istotnych szczegółów czego na wiele ludzi nie zwraca uwagi i wtyka powiedzmy "10" za podniecenie subiektywne na widok kilku twarzy czy pozornej akcji dając się utulić efektami z komputera jak najnowsze Star Wars'y (dla niewtajemniczonych SW kiedyś było robione na makietach z lepszą fabułą jak i reszta niektórych makietowych filmów, czy seriali).
I sezon: 7
II sezon: ? (niestety tu zaczynam zauważać niedoróbki)
III sezon: ?
IV sezon: ?
V sezon: ?
Po zatrzymaniu się na trzecim odcinku II sezonu naprawdę wychodzą takie rzeczy jak: wymyślona miłość przez tego pasiarza-detektywa. Zdecydowanie efekty są dobre, jednak ludzie żyjący tylko głową w efektach komputerowych popełniają dla mnie błąd. I tak można tu snuć o usiłowanym scenariuszu na podobne brednie w serialu, ale nie jest to zbyt złożone do kupy. Są oczywiście duże dzieci w naszym świecie (czy na innych planetach, załóżmy że istnieją tytułowi "kosmici"), czy osoby zmyślające sobie miłość do kogoś nawet nie widząc osoby na oczy jak jeden ze znanych autorów 200 lat temu (nie, nie pamiętam nazwiska, ale autor stworzył całą linię wierszy dla "ukochanej" widząc tylko raz na oczy, a później tylko na zdjęciach do końca życia). Zostaje mi tylko obstać "magii" efektów i 70% dobrego scenariusza. Zostanę już przy ocenach poszczególnych sezonów zamiast się rozpisywać w podkomentarzach. Jeśli jednak pojawi się osoba chętna do dyskusji to chętnie zamienię kilka linijek, byleby nie była to bitka na śnieżki :)