Kilka refleksji:

1. Drugi sezon był świetny do 5-go odcinka, od 6-go robi się słaby i tak już chyba będzie do końca. To jest przedostatni odcinek, więc teraz już widać, że nie ma żadnej sensownej możliwości, żeby zdążyli zamknąć drugi tom książki. Moim zdaniem niepotrzebnie przeciągnęli wątki polityczne i przez to zabrakło im czasu.
2. Kompletnie pogubiłem się w polityce. Nie wiem po co ujawnili, że wspólnikiem Errinwrighta był jakiś Piotr. Facet pojawił się zaledwie parę odcinków temu, w całym sezonie zdążył wypowiedzieć parę zdań, a potem Errinwright go zabił świetlikiem wędkarskim (http://www.szczupak.pl/d-a-m-megalite-swietlik-i322.html), względnie płynem z poziomicy. :) Jak dla mnie totalnie niepotrzebny wątek. Totalnie nie kupuję też tego, że Jules-Pierre Mao tworzy broń zarówno dla UN, jak i Marsa, i nikomu to nie przeszkadza. Albo tego, że Errinwright każe zestrzelić marsjański statek, który leci zabrać hybrydę z Ganimedesa i również nikomu to nie przeszkadza.
3. Wątek Avasarali na pokładzie jachtu Jules-Pierre'a za to na maksa skrócili. W książce chodziło o to, że on chciał uniemożliwić jej działanie, więc przetrzymywał ją pod pretekstem awarii na statku i to trochę trwało, zanim Avasarala się uwolniła z pomocą Bobbie. W książce na pokładzie statku Jule'a był też zadokowany Razorback - statek wyścigowy Julie Mao. Ciekawe czy w serialu też się pojawi motyw tego statku. Natomiast w książce na pewno na statku nie było tego kolesia w kurtce - w ogóle to o co chodzi w tym, że on zabił jej syna? W książce syn zginął w wypadku na nartach.
4. Ktoś w innym wątku pytał jak Holden i ekipa zamierza polować na potwora, który zabił oddział Marines - wyszło na to, że gonili go statkiem kosmicznym. Holden odwala bucerę jak zawsze (niech ktoś go wreszcie odsunie od władzy). Jakby eskortował Somnambulika zamiast uganiać się za potworem, to zdążyliby obrócić z kilkoma turami uchodźców. I tutaj nie za bardzo rozumiem fizyki. Rocinante w ruinach kopuły zachowuje się, jak w nieważkości, a na Ganimedesie jest 1/6 ziemskiej grawitacji. Statek powinien się zwalić na ziemię, a nie zawisać w powietrzu (w przenośni, wiem że na Ganimedesie nie ma powietrza). W książce jedyny manewr jaki wykonał Rocinante na Ganimedesie, to był start pionowo w górę.
5. Amos się stawia Naomi - godne odnotowania. W książce nie ma tego wątku. Tutaj przypomina mi się pomysł z czwartego odcinka pierwszej serii - bohaterowie chcieli wprowadzić się w śpiączkę, żeby oszczędzić tlen. Skoro Naomi miała strzykawki, którymi uśpiła Amosa, to mogła ten manewr zastosować na uchodźcach i zabrać ich więcej (nie wspominając o tym, że ona wzięła dzieci na statek, a dziecko zużywa mniej tlenu niż dorosły, więc powinna jeszcze raz przeliczyć ile osób może tak naprawdę zabrać). Ale ogólnie cały wątek uchodźców w tym odcinku jest jakiś taki mało emocjonujący. Za dużo scen z uchodźcami jest w tym serialu, żeby wzbudzały jakieś emocje, tym bardziej że wszyscy są anonimowymi statystami. Zupełnie co innego gdyby np. bardziej wyeksponowali postać Basi i on musiałby zostać. Albo np. jakby ten koleś od puszek z kurczakiem próbował się jakoś dostać na statek przekupstwem.
6. Na Ziemi pokazali nieco lepszą dzielnicę. Dobrze wiedzieć, że cała Ziemia nie składa się ze slumsów.
7. Wątek Wenus odłożyli na później. Ja zastanawiam się co tam robi ten marsjański statek - mam teorię, że jego załoga nie żyje i dlatego nie odpowiada na wezwania (w książce nie było tego wątku).