Absurd, goni absurd. Debilizm goni debilizm.
Zero zaskoczenia, wszystko przewidywane aż do bólu... Zwroty akcji rodem z historyjek dla przedszkolaków, naiwne i niedorzeczne
Serial kręcony w stylu Teleshopngu.
Protagoniści są hiper, super, wybitnie inteligentni, uzdolnieni we wszystkim, nieśmiertelni. Tak nieśmiertelni, do drugiego sezonu dwa razy byli skazani nas "pewną" śmierć, co sami powiedzieli. Bardzo wyskokie napromieniowanie, oraz śmiertelne przeciążenie. A po mimo tego żytją nadal.... Ręce opadają...
No a antagoniści to oczywiście debile.
O tym że wszystkie postacie grane przez czarnoskórych są postaciami pozytywnymi nie trzeba wspominać...
Nie wiem jak niskie trzeba mieć IQ oraz wymagania wobec filmów i seriali żeby nazywać tego gniota najlepszym serialem sci-fi w historii.
Pozytywy
Ciekawa historia
Shohreh Aghdashloo jako Chrisjen Avasarala