Tak. Czekamy na napisy, pewnie będą na dniach.

Ja na szczęście nie potrzebuję napisów :) Sam serial na razie oceniam o klasę wyżej niż chociażby killjoys czy dark matter :)

Jestem na razie zadowolony. Jest kilka niedociągnięć, widać ograniczenia budżetowe (scenki na Ceres, zamieszki), nie wszystkie dialogi są całkiem sensowne, ale ogólnie to raczej inteligentne sf. Nareszcie.

W kwestii detali akurat w tym serialu kilka "plansz komputerowych" więcej robiłoby różnicę. Chodzi mi o tanie w produkcji, ale tworzące klimacik komputerowe ujęcia stacji, kosmicznych miast, szersze plany. W pierwszym odcinku była w ten sposób pokazana jedna ulica na Ceres. Można by to pokazywać w ramach wizualnych wstawek.

Scenografia mediny nie wygląda dobrze. Zbyt to schematyczne. Niby robotnicza dzielnica, brudne ściany, mnóstwo złomu wokół, przyciemnione oświetlenie, ale to jest już mocno wyświechtane. Również "portret" socjologiczny tej społeczności opiera się na schematach. Po prostu robotnicy walczący o swoje prawa, godność, szacunek, ble ble ble. A wokół tego krąży plankton dziwek, cwaniaczków, złodziejaszków itp.
Nie bardzo.

Motywy działań gliniarza też niezbyt przekonujące. Jego chora fascynacja king-bruce-lee-karate-śliczna-laska-mistrz niezrozumiała. Philipem Marlowe to on nie jest, mimo że trochę na taką postać jest stylizowany.

Ale ogólnie mam pozytywne pierwsze wrażenie. Jestem wręcz mile zaskoczony. Wygląda to na razie na dobrą rzecz.

Kilka niedociągnięć faktycznie występuje. Mi w oczy rzuciły się np zbyt długo jarzące się iskry w przypadku braku tlenu i inne tego typu małostki, ale o takie detale twórcy nie dbają nawet w wysokobudżetowych produkcjach, prędzej spodziewać się można takich obserwacji w książkach sci-fi niż filmach i serialach.

Jak na razie to mimo wszystko najlepsza moim zdaniem pozycja od syfy. Oby było jeszcze lepiej i na pierścienie Saturna, niech nie wciskają "cancel" :D

Jest dość spójnie. Widać, że ta historia do czegoś zmierza. Cancel należy wcisnąć, bo dobra historia, jak Bozia przykazała, musi mieć swój wstęp, swoje rozwinięcie i swoje zakończenie. Inaczej jest boliwijsko-paragwajską bezwartościową telenowelą ciągnącą się w nieskończoność. Czekamy więc na cancel, bo nie chcemy opery mydlanej.
Nie wiem ile oni potrzebują odcinków by opowiedzieć spójną historię z zakończeniem, ale to musi być zwarte i gotowe i ostatecznie zamknięte. Przy tej konwencji góra trzy sezony po 10 odcinków z błyskotliwym finałem. Jeśli to przeciągną, to zrobią kolejną kupę.

Miałem na myśli oczywiście premature cancel :D

4 odcinek jakbym oglądał Battlestar Galactice. Z każdym odcinkiem serial jakościowo idzie w górę.

Po piątym odcinku wciąż zadowolenie. Niemniej jest kilka fabularnych uproszczeń.

SPOJLER

Statek marsjański, który przejął rozbitków zostaje zaatakowany i ostatecznie przeżywają tylko więźniowie, nasi bohaterowie. I nikt z licznej załogi, nawet przypadkowy technik mający dostęp do szalupy (korwety). Naciągane jak w filmach klasy B. Myślę, że można to było wymyślić lepiej, wiarygodniej.
Jest kilka innych "skrótów myślowych". Chyba trzeba się do nich przyzwyczaić, ale trzeba też powiedzieć uczciwie, że nieco obniżają wartość opowieści. W książkach Bena Bovy (ta fabuła bardzo mi je przypomina) autor starał się unikać tego rodzaju skrótów i starał się uwiarygadniać każdy wątek opisywanej historii. Na zasadzie: projektuję sobie możliwą przyszłość, ale staram się skonstruować ją tak, by była jak najbardziej prawdopodobna, pod każdym względem, i naukowym, i technologicznym, i politycznym, i społecznym, socjologicznym, i psychologicznym...