Ło matko nie oglądaj...
A jakieś konkrety tego braku logiki czy tylko biadolenie?

"ło matko nie oglądaj" - co to ma być ? Po to jest forum, żeby wyrazić swoją opinie. Do każdej osoby piszesz, żeby nie oglądał/oglądała jeżeli wyrazi sprzeczne odczucia z Twoimi ?
Chcesz przykładu, podam jeden z bardzo wielu: ziemia i mars, dwie potęgi układu, od których wszystko zależy i od których wszystko powstało, a NIC nie wiedzą, generalnie nie utrzymują kontaktów i siedzą u siebie (nawet najbardziej skłócone nacje przez cały okres istnienia państw utrzymywały ze sobą kontakty).
Druga rzecz, to pomysł głównych bohaterów, a szczególnie kapitana, że nikogo nie będą informować o największym zagrożeniu dla całej ludzkości, bo to wywoła panikę. - poważnie ? Nawet nie rządy, które mają rzeszę ekspertów ? Hehe. Bajeczka.
Mógłbym tak wymieniać i wymieniać inne aspekty, mniejsze i większe, ale nie chce mi się pisać tutaj jakiegoś wykładu na temat tego serialu.

Mars i Ziemia utrzymują kontakty. W pierwszym sezonie jednym z bohaterów był ambasador Ziemi na Marsie. W drugim sezonie Bobbie będzie legalnie pracować dla Avasarali. Poza tym można swobodnie podróżować między Marsem a Ziemią.

Holden nie chce informować? On przecież zawsze wszystko rozgłasza do publicznej wiadomości. O jaką scenę Ci konkretnie chodzi?

Też nie rozumiem opinii kolegi. Mnie się bardzo podoba i zasysam :)
Aktorzy grają według mnie bardzo dobrze. Co do logiki, to oni w tym serialu zwracają uwagę nawet na takie drobnostki jak LAGI podczas rozmowy na dużej odległości. Czego chcieć więcej? :)

Z jednej strony zwracają, ale z drugiej razu mnie jej brak w strategicznych decyzjach.. ;)
Taki trochę serial typu zabili go i uciekł - wersja kosmiczna.. ;)

Nie ma serialów idealnych, ale The Expanse naprawdę daje sobie radę. Dla mnie przynajmniej wystarcza i mogę spokojnie zaspokoić swoje pragnienia kosmiczno-bzdetowe :)

Nie wiem, czy akurat oglądałeś najnowszy odcinek, ale tam kapitan stwierdził, że nie będą informować nikogo o wszystkim, żeby nie wzbudzać paniki (główny pilot chciał polecieć na Marsa).
Wiem, że można podróżować pomiędzy planetami i są ambasadorowie, ale można zauważyć, że realnej wymiany informacji nie ma i sami postronni bohaterowie o tym mówią. :)

W najnowszym odcinku to wygląda tak: Alex chce oddać próbkę protomolekuły tylko Marsowi, Holden nikomu, a Naomi chce zostawić próbkę, żeby w razie czego oddać ją wszystkim stronom konfliktu. Naomi zgadza się wykonać rozkaz Holdena, ale ostatecznie postępuje po swojemu. Nic dziwnego, że Holden ma nierozsądne pomysły, bo to buc i miernota (tak jest pokazywany zarówno w książce, jak i serialu). Natomiast Naomi jako bardziej inteligentna i wykształcona wybiera najrozsądniejszą drogę.

Możesz podać jakiś przykład braku wymiany informacji między Ziemią a Marsem? Oni są non stop w kontakcie. Nawet jak UN chce wystrzelić rakiety nuklearne w Eros, to najpierw informują o swoim zamiarze Marsa.

Słuchaj- tak jak ty biadolisz, że nie masz ochoty oglądać tak ja sobie komentuje, ze nikt z tego powodu się nie pokroi. Sprawia to wrażenie, że nie masz z kim w realu pogadać dlatego o swoich planach informujesz na filmwebie... Bo jakichś konkretów( do których można sie odnieść)- brak. No jak można skomentować foszka, że oglądać nie będziesz?
Jak pisali inni- Mars i Ziemia utrzymują kontakty. Podobnie jak Rosja i USA. Bardziej nierealistyczne byłyby pogaduszki dwóch przywódców mocarstw na skypie. Bardzo ładnie pokazane sa mechanizmy polityczne.
Holden chciał informować- Johnson z SPZ wybił mu to z głowy. Gdyby wszyscy postępowali racjonalnie i etycznie- nie byłoby historii do opowiadania. Każdy che coś ugrać dla siebie, a nie myśli szeroko. A poza tym- Holden jest jaki jest. Niezbyt bystry , niezbyt charyzmatyczny- skąd oni tego aktora wzięli???

Książka od początku miała być "Grą o tron" w kosmosie, więc moim zdaniem tworząc postać Holdena autorzy chcieli stworzyć drugiego Jona Snow. Tyle, że wyszło im połączenie Jona i Sansy Stark - nie dość że nic nie wie, to jeszcze wszyscy dookoła używają go jako karty w swoich rozgrywkach politycznych.

Podsumowując i kończąc ten temat (mamy różne odczucia) największym aspektem, który mnie irytuje jest daleko posunięta nieracjonalność działań pewnych bohaterów i ich irytujące zachowania. Nie wiedzialem, że serial jest na podstawie książki. Sądziłem, że taka "ciamciaramcia" jest zaplanowana przez scenażystów.
Serial jest fajny, zwłaszcza, że mało jest podobnych SF na poziomie w dzisiejszych czasach, niemniej jednak, moim zdaniem pewne sprawy,które zostały tutaj poruszone są dziwne i scenarzyści strzelają sobie w stopę.

Jedni mają "odczucia", a inni argumenty poparte konkretnymi przykładami z serialu. :P

Ale z aktorem nie trafili: te oczy baseta... Brakuje Naomi z chusteczką, żeby mu nosek mogła podcierać :)
Rzeczywiście bohater ma wiele wspólnego ze Snowem- przywódca mimo woli, szlachetne pobudki, ciężkie dzieciństwo, wcielona naiwność... Teraz to widzę.

To chyba był celowy wybór. Chodziło o to, żeby wyglądał jak "olbrzym z twarzą dziecka". Chyba nawet w Cibola Burn pada podobne sformułowanie: https://www.reddit.com/r/TheExpanse/comments/3tg55n/this_week_we_discuss_wes_cha tham_as_amos_burton/

Odnośnie Holdena i Snowa: obydwaj mają równie skomplikowane kwestie więzów rodzinnych. :)

A krytykuj ile chcesz, ale rób to merytorycznie, bo w tytułowym wpisie strzelasz focha i nic ponadto.