PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=849662}
7,7 98 tys. ocen
7,7 10 1 97827
7,5 59 krytyków
The Last of Us
powrót do forum serialu The Last of Us

TLoU jest dla mnie grą kultową, jedną z najlepszych, w jakie przyjemność miałem grać. Z tego też powodu wystawiłem jej ocenę 10/10, bo uważam, że jest to arcydzieło w swoim gatunku. Po pierwszym razie zacząłem grać ponownie na większym poziomie trudności i niestety gra pod koniec wykrzaczyła się poważnym gliczem z teksturami, a także z sejwami, które przestały działać (grałem na PS3). Dlatego uważam, że materiał źródłowy znam całkiem nieźle;P
I choć moja ocena mówi, że serial jest niezły, to absolutnie nie dorasta on do pięt swojej wirtualnej odsłonie...
Po pierwsze wybór aktorów już podczas castingu budził kontrowersje fanów gry. I o ile Pedro Pascal, choć nie podobny do postaci Joela z gry, całkiem sprawnie wywiązał się ze swej roli, to tego samego nie mogę powiedzieć o Belli Ramsey. Nie dość, że dziewczyna (w sumie kobieta już:P) fizycznie wygląda zupełnie inaczej to jej gra aktorska pozostawia wiele do życzenia. Bella w tym serialu nie ma w sobie nic z pierwowzoru (czyli Ellie). Oj przepraszam - przeklina, ale na jej twarzy nie widać żadnych emocji pomimo łez płynących z jej oczu. Jest drętwa, nieprzekonująca, w dodatku, gdy używa słów niecenzuralnych wygląda to ordynarnie w porównaniu do postaci z gry. Ta aktorka nie ma w sobie za grosz dziewczęcego wdzięku Elli, jest takim typem chłopczycy bardzo odstającym od swego pierwowzoru. Nie wiem czym przekonała twórców, by ją zatrudnić, ale dla mnie JAKO FANA GRY ten wybór jest mocno nietrafiony.
W dodatku odcinki nr 3 i 7 są zapychaczami czasu ekranowego i ukłonem w stronę mniejszości seksualnych, tak, aby te również miały swoje "dwa grosze". Przecież poświęcono na to prawie 2 godziny serialu, które to rzeczy można by potraktować skrótowo i podczas których można w większym stopniu pokazać złożoność relacji Ellie i Joela. Ta dwójka miała za sobą naprawdę niesamowite akcje w grze, które ukrócono albo zwyczajnie pominięto na cześć pokazania związku homoseksualnego dwojga postaci drugo (a nawet trzecio) planowych, uśmierconych na końcu 3ego odcinka. I człowiek siedzi i zastanawia się o co chodzi (WTF??!). Tak - Joel za pomocą listu Billa miał uświadomić sobie, że na tym świecie liczy się tak naprawdę druga osoba - jakby sama walka o przetrwanie w post apokaliptycznym świecie mu miała tego poskąpić:P Naprawdę mogli to ograniczyć do 10 - max.15 minut a serial nie wytraciłby tak na swoim dynamizmie, który po 2 pierwszych odcinkach był naprawdę bardzo dobry.
Filmowe show najlepiej wypada w momentach, w których wydarzenia toczą się w czasie rzeczywistym. Retrospekcje (poza Dżakartą i porodem Ellie) wybijają z rytmu i wytracają cały dynamizm, za który fani tacy jak ja pokochali grę. Bo gra stała przede wszystkim zachowaniem idealnych proporcji pomiędzy relacją Joela i Elli, a ich walką o przetrwanie, niesamowitym mrocznym klimatem, poczuciem ciągłego zagrożenia, tym, że w każdym momencie główni bohaterowie mogą postradać życie. To właśnie ta ich wspólna walka o przetrwanie, wspólne pomaganie sobie i ryzykowanie własnym życiem w obronie tej drugiej osoby stanowiły genialne sedno wirtualnej "zabawy". I tu dostajemy tego niestety jak na lekarstwo, co przekłada na się na końcowe odczucia względem tej serii.
Reasumując - pomimo niezłej oceny jestem zawiedziony tym pierwszym sezonem. Wydaje mi się, że wydarzenia z 1 części gry powinny zostać rozbite na 2 sezony (czego w sumie można było oczekiwać ze względu na czas spędzony przy grze). Jeżeli ktoś jednak nie zna wirtualnego pierwowzoru zapewne oceni ten serial znacznie wyżej. Ja niestety nie jestem w stanie wystawić nawet oceny dobrej (czyli 7/10).