Nie da się zrobić filmu czy serialu, który byłby idealnym odwzorowaniem gry i zaspokoił oczekiwania fanów takich produkcji jak np. Tomb raider, Uncharted, Resident evil, Assassin's creed, Wiedźmin czy właśnie The last of us. Te gry odbiły się echem na całym świecie i przejdą do legendy a ich bardziej lub mniej nieudolne "repliki" tylko gotują krew w żyłach graczy. Widzowie, którzy nie grali w pierwowzór może jakoś to łykną inni już nie. Moim zdaniem problem jest dość prosty: w grze to ja decyduję co, gdzie i kiedy choć scenariusz też wymusza ścieżkę fabuły nieraz dobitnie. A patrząc się na film czy serial jesteśmy tylko biernymi obserwatorami, niestety.