The Last of Us (2023)
The Last of Us: Sezon 1 The Last of Us Sezon 1, Odcinek 9
Odcinek The Last of Us (2023)

Szukaj światła

Look for the Light 43m
7,8 4 304
oceny
7,8 10 1 4304
The Last of Us
powrót do forum s1e9

Jest taki meme krążący po sieci, jest na nim szkic konia. Idealnie wykończony zad po lewej stronie, wręcz fotorealistycznie. Natomiast po prawej stronie jest uśmiechnięta buzia przypominająca pracę pięciolatka. Takie są moje wrażenia po pierwszym sezonie.

Oczywiście jest to moja subiektywna opinia.

Serial cierpi na te same bolączki co wszystkie współczesne produkcje które powstają na potrzeby platform streamingowych. Musi być ładna okładka, opis jest zupełnie nieistotny bo nikt go nie czyta i jeden sezon z ciekawymi pierwszymi dwoma odcinkami. Ale tylko dziewięć odcinków na sezon. Co i tak jest dużo biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy. Jednak bardzo mało w porównaniu do czasów gdy seriale powstawały na potrzeby telewizji i tych odcinków w sezonie było około 30-40. Żeby nie było, że po prostu narzekam - zaraz wytłumaczę dlatego to tutaj się nie sprawdza.

Serial jest niespójny. Mam na myśli to, że przepiękne są zdjęcia, bardzo ciekawie zarysowane postacie, głęboka i ciekawa fabuły w tle która jest pełna zagadek. Ciężki klimat ale nie przesadzony. Z drugiej zaś mam wrażenie, że te wszystkie najlepsze elementy są zepchnięte na drugi lub trzeci plan tak jakby scenarzysta nie miał pomysłu jak je wpleść w historię. I zamiast tego wyciągnął listę kontrolną, zobaczył jakie są współczesne standardy i na siłę dopisał do tego wymagane dziś wątki odhaczając je kolejno ptaszkami.

Powiem szczerze, że nigdy nie grałem w The Last of Us na PS. Wiem, że jest to jeden z lepszych tytułów. Oglądałem serial nie znając historii. A pomimo tego mam takowe odczucie, że ta niespójność w produkcji jest spowodowana próbą przeniesienia tamtej historii na ekran i dociągnięciem jej do standardów które panują na platformach streamingowych.

Ta niespójność jest zauważalna we wszystkich odcinkach choć w niektórych bardziej a innych mniej. Mam na myśli na przykład odcinek trzeci oraz siódmy. Obydwa w moim odczucie są zupełnie niepotrzebne, nudne i zupełnie nic nowego nie wprowadziły do historii. W odcinku trzecim poznaliśmy intymną historię dwóch homoseksualnych mężczyzn... Problem w tym, że ich historia nie miała żadnego związku na fabułę i gdyby ten odcinek pominąć lub zastąpić ostatnimi kilkoma minutami (gdy główni bohaterowie zabrali zapasy z ich domu) to oglądając pozostałe odcinki nie zauważyłbym, że coś pominąłem. Identyczne miałem odczucia oglądając odcinek siódmy. Czekałem tydzień na dalszą część historii i ostatecznie nie dowiedziałem się nic nowego. Odcinek powielił to co już wiedzieliśmy z rozmowy w poprzednich odcinkach. Ellie miała koleżankę z którą połączyła ją romantyczna miłość, zostały dziabnięte i tamta nie przeżyła a Ellie okazała się odporna. Ten odcinek sprawdziłby się na samym początku. Kiedy nie znałem historii tej bohaterki. Jednak gdy doskonale wiedziałem co się wydarzy - ten odcinek był zwyczajnie nudny. Kolejny zapychacz zupełnie jakby scenarzysta nie miał pomysłu jak dalej pociągnąć główny wątek. Podobne odczucia mam oglądając inne odcinki - część jest całkiem ciekawa ale pomimo godzinnego odcinka tylko połowa naprawdę utrzymuje moją uwagę i można by na dobrą sprawę skrócić czas ich trwania do jakiś 20 minut i niewiele by się straciło. Brzmi jakby serial był zwyczajnie nudny - ale postacie i historia która za nimi stoi jest naprawdę interesująca i ma się wrażenie, że jest coś więcej. Coś co chciałbym poznać. Ale tego nie ma.

Gdy dotarłem do finału sezonu spodziewałem się fajerwerków. Tymczasem miałem takie wrażenie, że sezon po prostu szybko zamknięto bez jakiegokolwiek wprowadzenia, przygotowania gruntu pod ten finał. Nie wzruszył mnie on zupełnie bo poprzednie odcinki opowiadały o zupełnie innych historiach. Jakiegoś czarnoskórego mężczyzny którego imienia nawet nie pamiętam, który zajmował się młodszym bratem. Mieliśmy jakiegoś świra co prowadził swój własny the Jonestown Masacre Club. Ale nie poznaliśmy historii matki Ellie, tego jak była wychowywana - nie zżyliśmy się z tymi postaciami które zostały uśmiercone w finale. Inaczej mówiąc - odcinek był nudny bo dla mnie owe postacie były zupełnie obojętne. Nie wywołało to na mnie żadnej reakcji bo serial nie zbudował wcześniej napięcia tylko nudził mnie innymi wątkami.

I tutaj dochodzi bolączka współczesnych produkcji o której wspominałem wcześniej. Te dziewięć odcinków na sezon. To jest za mało aby tworzyć poprawne produkcje które mają moralizować. Bo gdy mamy tak bogatą historię i zamiast ją poznawać musimy oglądać dokładnie te same historie które widzieliśmy już kalkowane dziesiątki tysięcy razy na każdym kroku - okazuje się, że to co zostaje z tego sezonu to siódma woda po kisielu. Nie ma już w tym serialu, fabuły, emocji.

I to mnie zniechęca. Bo serial kusi głębszą historią. Tworzy ten gęsty klimat, piękne zdjęcia, świetnie zarysowane postacie (choć niektóre role marnie obsadzone w mojej subiektywnej opinii) ale to wszystko brzmi jak obietnica przeczytana na odwrocie filmu z wypożyczalni. Bo gdy wkładasz film do odtwarzacza to okazuje się, że ktoś pomylił płyty. Takie mam wrażnie.

I teraz ktoś powie, że trzeba poczekać na kontynuuację... Aby znowu powstało z pięć odcinków, połowa zupełnie nie mając wpływu na fabułę. Reszta trzymająca się kupy tylko w połowie. Na kolejny sezon zaczekamy z trzy lata bo HBO się będzie biło z myślami czy to kontynuować czy może zawiesić na kilka lat. A później po drugim sezonie ściągną serial bo okaże się, że nikt nie ma ochoty tego dalej nagrywać. Przecież ten scenariusz jest codziennością dla 95% wszystkich obecnych produkcji.

Mam takie wrażenie, że platformy streamingowe psują frajdę z oglądania seriali. Dbają o ładne okładki, rozdmuchują emocje, wykupują drogie i ciekawe historie a później robią z nich takie wydmuszki. Trudno mi ocenić ten serial. Gdyż wiele elementów bardzo mi się podobało. Ale mam wrażenie, że twórcy mają wprost przeciwne zdanie i starają się ściągnąć szynkę z tej kanapki i dorzucić więcej rukoli.

---

*Tutaj pewne sprostowanie dla osób które poczuły się urażone tonem mojej wypowiedzi. To co napisałem poniżej nie ma związku z serialem*

I obawiam się, że dużo osób dostrzeże w mojej wypowiedzi jedynie wątek LGBT a może i zostanę wyzwany od homofoba. Dlatego powtórzę - boli mnie brak fabuły. boli mnie odhaczanie wątków z listy. Nie sam wątek. Raczej to, że został on przedstawiony w tak nudny i bezsensowny sposób, iż widać że znalazł się on tam gdyż "tak trzeba i już". I wszyscy albo biją brawo albo się wściekają zgodnie z współczesnym trendem - ale zupełnie ignorują to czy serial był ciekawy. Myślę, że współczesni producenci całują rasistów po rękach i nogach bo owa walka pozwala zarabiać pieniążki. Ale znowu dochodzi do tego samego problemu na który cierpi pokolenie wychowane przez social media i algorytmy śledzące. Tym problemem jest niezdolność do dyskusji. O fabule, filmie, przemyśleniach. Kulturalnej wymianie zdań, zdolności zaakceptowania innych opiniii itd. Wszystko musi być czarno białe. Albo kochasz albo nienawidzisz. Albo homofob albo homoseksualista. Nie możemy porozmawiać o fabule, historii i po prostu o kulturze - gdyż prowadzimy tą samą rozdmuchaną wojnę niczym szympansy obrzucające się kałem w klatce. Pisząc swoje spostrzeżenia chciałem się podzielić swoją opinią o historii którą poznałem oglądając serial, o tym co mnie w niej zaciekawiło a co mnie nudziło - niekoniecznie mam ochotę się uzewnętrzniać i pisać o swoich poglądach. Dlatego proszę nie wyzywajcie mnie ani mi nie przyklaskujcie. Nie dzielę się tutaj swoją opinią w tej sprawie. A owa dygresja jest zamieszczona właśnie przez wzgląd na panujący dziś trend który tak utrudnia rozmowę. Uważam, że kinematografia powinna bawić i poruszać różne tematy - a nie się ograniczać do standardów i moralizować jak to zwykła robić propaganda przez wszystkie etapy w historii ludzkości. Wiele razy wyszło na to, że palenie książek i ludzi na stosach wcale nie wspierało rozwoju moralności a często miało wprost przeciwny efekt. Nie wszystko musi być filmem edukacyjnym. Nie wszystko musi być grzeczne ani się kończyć happy endem. Na tym polega magia kina - na poznawaniu czegoś nieznanego. Natomiast kultura dyskusja pozwala obserwować takowe zjawiska na ekranie i wyciągać z tego bezpieczne wnioski, niekoniecznie popierając to wszystko. Kultura dyskusji pozwala zaakceptować te różnice, szanować inne zdanie i wykorzystywać dyskusję do rozbudowy własnego zdania. Owe "obrzucanie się kałem" i prezentowanie długości przyrodzenia raczej zamyka drogę rozwoju na poziome argumentum ad personam.

snajper414

Poczytaj sobie trochę literatury z XIX w dotyczącej psychologii, zachowań ludzi. Wtedy też było wszystko czarno białe. Panowały sentymenty, populizm. Nic nowego obecnie. Proszenie o nie komentowanie, nie hejtowanie jest bez sensu. Od tego są komentarze by każdy mógł komentować i opiniować każdego czy mu się to podoba czy nie. Nie chcesz być komentowany/opiniowany ... nie pisz :)

m_a_r_ci_n_k

Nie rozumiem zbytnio o co Ci chodzi... Całe to sprostowanie opisałem jako dygresję do osób które się nazywa mianem "bóldupców". Myślałem, że jasno to określiłem. Chciałem skomentować fabułę a nie się wykłócać o poprawność polityczną. A sprostowanie napisałem dlatego, że na każdym kroku zawsze jestem blokowany, otrzymuję ostrzeżenia i fale hejtu za rzeczy których nawet nie napisałem. Właśnie dlatego, że pisząc o fabule ktoś ma pretensje, że jestem "rasistą" mimo, że nawet mi to przez myśl nie przeszło. Spłaszczenie poglądów i kierowanie się emocjami. Myślałem, ze dosyć jasno to określiłem. Nawet to, że nie jest to absolutnie nic nowego. Napisałem o tym wspominając o paleniu książek na stosach. Historia zawsze się powtarzała. Chociaż otoczka jest nieco inna.

A nie proszę o to aby mnie nie hejtować, nie komentować. Zwróciłem tylko uwagę na to, że nie chcę się wykłócać o to czy film jest za mało lub za bardzo poprawny politycznie. Chciałem porozmawiać o tym jak została skonstruowana linia fabularna i czy scenariusz trzyma się kupy. Ale jak widać nie da się tutaj porozmawiać po prostu o filmach nie wykłócając się o jeden i ciągle ten sam temat... I dziwić się, że twórcy nie tworzą nic nowego tylko jadą na tym samym wózku już od tylu lat. Po co się starać skoro można tak zaorać widownie na tyle lat.

snajper414

Założenie jest złe. Dyskusja od setek lat (o tym pisał Le Bone czy choćby Bastiat) się kończy "moja prawda jest mojsza". Ludzie zamykają się w swoich poglądach bo tak jest im wygodniej, itd. Nie ma sensu się kopać z koniem. Jak teraz tego nie zrozumiesz, to zrozumiesz to może za 5-10 lat. Ja na forach dyskusyjnych, ircach siedzę od ponad 20 lat i żałuję tylko, że tak późno zabrałem się za czytanie książek o psychologii tłumów i bańkach w jakich my ludzie lubimy żyć. Co gorsze od czasu do czasu znajdzie się ktoś warty dyskusji i to daje nadzieję na rozmowę bez uprzedzeń i przedłuża czas liczenia, że moje argumenty trafiają do innej osoby, która je przemyśli, przetworzy i odpowie swoje przemyślenia na ten temat bez ładunku emocjonalnego, przekręcenia i uprzedzeń :)

m_a_r_ci_n_k

Poleć jakiś tytuł książki o której mówiłeś. Dzięki

snajper414

Sorka ale co ci da robienie 30 odcinkowych seriali? Miało być z tego kolejne the walking dead gdzie wszystko jest rozwleczone i nudne a jakaś akcja dzieje się co 10 odcinków i można usnac oglądając? Dobre sobie. Przyznajesz że nie grałeś w grę a piszesz że serial jest niespójny (niezły fikołek xDDD) i wymagasz by jednak nie był na podstawie gier tylko jakimś tasiemcem z wymyślonym scenariuszem rozwleczonym na dziesiątki odcinków xD zagraj sobie w grę i przemyśl jeszcze raz czy serial jest niespójny i czy źle adaptuje historie z gry ;)

ocenił(a) serial na 9
snajper414

Tylko skoro tak jak ja nie grałeś w grę, to skąd masz wiedze, że odcinek ktory 3, swoją droga Emmy murowane, trochę przez to co piszesz, ale raczej bardziej za to jak wspaniałe został, nakręcony, zagrany i jak wiele wnosi do fabuły i buduje postrzeganie świata przez widza.
ogólnie bardzo podobał mi się sposób w jaki przedstawiano nowych/starych bohaterów. Powinno być tego więcej, nie wiem może budżet był za mały na wydłużanie tej sztuki, a może to co przedstawiono w grze sprawiało że historie nie były warte opowiedzenia. W każdym razie nie zgadzam się z pisaniem o niepotrzebnych odcinkach bo takich nie było, zgadzam się że powinno być dłuższe, ale sadze że nie spieliby się w budżecie. Zgadzam się że finał bardzo bez fajerwerków, zostawia jedynie rozterkę psychologiczną, ale ogólnie wiedziałem co się zdarzy od pierwszej minuty

ocenił(a) serial na 5
snajper414

A ja grałam w grę i to kilkunastokrotnie i zgadzam się z Tobą całkowicie.

ocenił(a) serial na 6
snajper414

Zgadzam się. Rozumiem, że może być trudno odwzorować grę w 100% i może nawet nie o to do końca chodzi, jednak niektóre decyzje twórców są naprawdę dziwne. Główna fabuła serialu jest króciutka, droga Ellie i Joela wygląda jakby szli co najwyżej do sklepu w najbliższym mieście. Nie ma dostatecznie czasu, aby tak naprawdę związać się z Ellie i Joelem oraz zauważyć jak duża jest więź między nimi, a z drugiej strony dostajemy dwa odcinki, które są o niczym. Henrego i Sama ledwo poznajemy i praktycznie od razu umierają, ale oczywiście jest czas na to, żeby nam pokazywać przez godzinę jak Ellie próbuje dosłownie wszystkiego w centrum handlowym i gra dwie partie w mortal kombat xddddd. Frank i Bill byłby całkiem ciekawym wątkiem, gdyby nie to, że zajmuje zbyt dużo czasu i nic większego z niego nie wynika. Taki odcinek byłby git, gdyby cały sezon miał ich 15, a nie 9.

matt2100

O to to! wg mnie, powinno być więcej scen eksploracji zniszczonych budynków, przedostawania się przez nie. W kilku miejscach mogliby trafić na kilku zarażonych, czy bandę opryszków. Poczulibyśmy wtedy tą grozę i rozwijającą się relację.
Liczyłem, że takie sceny będą, po drugim odcinku, już widziałem, jak przechodzą przez budynek uważając na pnącza grzyba.

matt2100

Nie, nie są dziwne.
Jednym z głównych zarzutów do twórców jest brak trzymania się oryginału, wprowadzanie nowych wątków i postaci.
Tym razem postanowiono za punkt honoru tego uniknąć i się udało, serial jest bardzo wierny grze.
Problem w tym, że sama gra, to bardzo skąpy materiał źródłowy, dający potencjał co najwyżej na film, może 3 odcinkowy miniserial.
The Lost of us jako gra ma ciekawą i ckliwą, ale jednak liniową i prostą historię i bez wprowadzania nowych historii i postaci, trzeba nagrywać "wypełniacze"

Jakoś te 10 godzin materiału trzeba nagrać, bo tak chce stacja. Ale co zrobić, jak materiału masz co najwyżej na trzy i chcesz się go trzymać?
Wypełniasz dialogami, retrospekcjami czy widokami - i tak tu zrobiono, przez co serial dla wielu wydaje się przydługi , czy odcinki, które nic nie wnoszą.

ocenił(a) serial na 10
piotryt2018

Serial przydlugi? Dla wielu? Gdize Ty tych wielu widziałeś bo ja jak dotąd natykam się na komentarze, że serial jest za krótki i niektóre wątki przyspieszali, a Ty wypalasz z tyłka, że serial był według wielu za długi.. No chyba, że Ty sam to ta większość to wtedy nie mam pytań.. -_-

ocenił(a) serial na 10
snajper414

Ja się oczywiście nie zgadzam. Wiele pewnie będzie się mówić o zaletach tego serialu, mnie najbardziej podoba się jego mądrość, to jak mówi o tym co w życiu ważne. To chyba pierwszy serial post apo, który mówi że po apokalipsie też może być życie i nadzieja. Który zadaje pytanie co to jest sens w życiu. Za to trafia do moich ulubionych i czekam niecierpliwie na drugi sezon.

ocenił(a) serial na 8
snajper414

Zgadzam się z Tobą we wszystkim co napisałeś. Odpowiem tylko jak to wygląda ze strony wiernego gracza tej pozycji. Serial jest poprawny, ale nie oddał tych emocji, tego czegoś co przeżywa się grając w video grę.. kilkanaście godzin spędzone z Joelem i Eli grając ich postaciami, naprawdę przywiązując się do nich, czuć te emocje między nimi. Serial był jakimś dziwnym, niepotrzebnym streszczeniem. 7 lat czekałam na II część TLOU i nie zawiodłam się. Nie oczekuję niczego wobec II sezonu. Pierwsze co przyszło mi na myśl gdy zakończył się serial.. PO CO? Gry video już same w sobie wyglądają jak filmy, nie ma sensu robić bliźniaka w postaci filmu, serialu... Uncharted film od tych samych twórców- dokładnie takie same przemyślenia.

izabela_bubacz

To czemu oceniłaś serial na 10? Z tego co piszesz, uważasz serial za „poprawny” i „dziwny, niepotrzebny”. To jeśli dla takich dzieł przeznaczasz ocenę 10- arcydzieło to trochę średnie xD

ocenił(a) serial na 8
rumble

Zmieniłam na 8 ale chyba się nie zapisało ;) Doceniam też pomysł i pracę tysiąca ludzi nad serialem. Dla Ciebie średnie, dla mnie ok.

ocenił(a) serial na 7
snajper414

Zgadzam się z Tobą. Problemem tego serialu jest to że nie stworzyli ciągłej akcji, a zamiast tego nakręcili filmiki z wykonywanych misji w grze. Widać to w finale gdzie bohater likwiduje po koleii oponentów i ratuje dziewczynę. Myślę że twórcy chcieli spróbować czegoś innego w ekranizacji gry, bo dotąd fabularyzowane gry były raczej średnie. Trochę szkoda tego serialu bo mogło wyjść coś extra, a to jednak średniak.
PS. Wątek homo mógł być tylko nie wiem po co tak rozwleczony.

snajper414

Te 9 odcinków, to zdecydowanie za dużo, nie za mało.
Sama gra nie dostarcza za wiele materiału źródłowego, bo dokładnie to samo, co masz opowiedziane w ponad 10 godzinnym serialu, gra opowiada w 3 godziny.
Możesz włączyć kompilacje cutscenek na yt z gry i w 3 godziny zobaczysz dokładnie to samo, co w serialu.
Więc albo
1: piszesz całkiem nowe historie, narażając się na potężną "gównoburzę" fanów i zarzuty o nie trzymanie się pierwowzoru.
2: Robisz film
3: Robisz serial i dajesz "wypełniacze". a więc przydługawe dialogi, jakieś retrospekcje, przez co całość jest w miarę spójne z oryginałem, ale momentami przydługie i nudne.

I tu zastosowano wyjście nr 3 bo mając materiał na 3 godziny, próbowano z niego zrobić wersję 10 godzinną, jednocześnie pozostając wiernym oryginałowi.

Przez ostatnie lata głównym zarzutem wobec twórców adaptacji było brak trzymania się z oryginałem. Tworzenie jakiś nowych, niestworzonych historii czy wprowadzanie nieistniejących postaci. Choćby wielka burza z Wiedźminem.
Tutaj scenarzyści na siłę starali się trzymać pierwowzoru, ale problem taki, że pierwowzór nie ma tyle treści, żeby zapełnić kilkanaście godzin serialu.

Napisałeś, że nie grałeś w grę.
Jakbyś grał, to byś wiedział, że to dość prosta, liniowa opowieść, gdzie czas jaki poświęcasz produkcji przeznaczony jest w dużej mierze na wybijanie zombi.
Ale nie ma tam wielu postaci, rozbudowanych wątków.

piotryt2018

Gra dostarcza bardzo dużo materiału źródłowego, tylko nie wiem dlaczego w serialu tego nie umieścili. W grze było tyle akcji i nie poruszonych wątków że głowa mało a tu akcji co kto napłakał i wszystko uproszczone. Ten serial mógłby być bez problemu dłuższy jakby użyli więcej motywow z gry, ale oni zrobili go po łebkach i wsadzili zapychacze jak odc 3 i 7 bo LGBT musi byc

ocenił(a) serial na 9
snajper414

twoja wypowiedź jest raczej pokierowana homofobią. nie skupiłeś się na sensie odcinków 3 i 7, tylko przekreślasz je, bo pokazywały niby coś na silę, wg urojonych "współczesnych standardów". uświadomię cię - różni ludzie istnieją, a to stare czasy TV były bardziej tabu - teraz mamy prawie normę. Gdybyś nie był homofobem, to nie skupiałbyś się na tej powierzchowności, tylko zrozumiał ich sens. sensem odcinka 3 było pokazanie jak wygląda życie ludzi, którzy odcięli się od apokalipsy i żyli samą miłością. tu sam musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zaszycie sie na 16 lat z ukochaną osobą i odcięcie sie od swiata miało sens w ich świecie, albo czy to nie wlasnie apokalipsa sprawiła, że wytworzyla sie taka milosc miedzy ludzmi. ogolnie gleboki, filozificzny ale też emocjonalnie ciezki odcinek. prawdopodobnie najlepszy ze wszystkich 9.
dla rownowagi dodam że odcinek 7 rzeczywiscie podobał mi się najmniej, ale nie dlatego że był o wątku lesbijskim, tylko strasznie mi się dłużył, mimo że końcówka też była dość emocjonalna. pokazał też trochę motywy zachowań Ellie i troche przyblizyl jej charakter

ocenił(a) serial na 7
Ush

Co to za mania dorabiania sobie teorii do wypowiedzi innych. Ocenianie i moralizarorstwo. Nie podoba ci sie to jestes homofob. A sprawa jest prosta nie wszystkim wszystko musi sie podobać. Te odcinki zapychacze nie dlatego są złe ze są o gejach czy o czymś innym. Tylko ze sa nuuuuudne. Odcinek 7 jest wręcz przerażająco nudny. Serial byłby zdecydowanie lepszy gdyby zostal skrócony o połowę. Te watki mogą oczywiscie zostać. Ale to nie jest moda na sukces a czasem ciężko bylo odróżnić.

ocenił(a) serial na 9
mblaszczyk

nie. ocenił negatywnie odcinki, w których całkowicie przypadkowo był wątek lgbt. na pewno nie jest homofobem. chyba w prawackim matrixie, w którym czarne jest białe a białe jest czarne

ocenił(a) serial na 7
Ush

Ja tam nie wiem dlaczego je tak ocenił. Dla mnie odcinki 3 i 7 sa bardzo nudne i nie ma to zwiazku z lgbt. Twórcy chyba nie mieli pomyslu na nie. Przy czym 3 jest sporo lepszy od 7 którego w ogole moglo by nie być. Zupełnie nic nie wnosi. W wielu miejscach innych odcinkow tez sa takie 10-20 minutowe zapychacze.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones