Naprawdę nie wiem jak tak można zepsuć serial. Wszystko w tym serialu jest drętwe. Odcinki pędzą jak szalone, spokojnie można byłoby zrobić nawet 10-12 odc z perspektywy Eli chociaż jak tak myślę to może twórcy o nas dbają i po prostu odciągają nas od kiepskiej gry aktorskiej Belli. Naprawdę można było zrobić to 100 razy lepiej a teraz to jest po prostu jakiś żart i plucie w twarz grupie docelowej czyli osobom które przeszły obie gry. No masakra bo historia serio ma potencjał na coś dobrego a tak to większość momentów to słaba gra aktorska i słabe przedstawienie faktów.
Poproś kolegów, żeby zrobili zrzutkę na nowy mózg dla Ciebie cymbale, bo rzucasz argument z dupy, a nie o to chodziło autorowi wątka xd
Nie wiem czy technicznie by było lepsze, ale któryś z nich mogłby to lepiej zagrać niż Bella :D
Zgadzam się ze wszystkim poza jednym. Absolutnie grupą docelową nie mieli być gracze. Oni historię znają. HBO zrobiło serial żeby zauroczyć nowy target, a sądząc po wielu pozytywnych ocenach, udało im się. I średnio będą się przejmować growymi purystami, przynajmniej póki hajs będzie się zgadzał.
Pozytywne oceny to są ze strony przekupionych krytyków. Normalni widzowie oceniają to bardziej surowo np drugi sezon od krytyków ma średnią powyżej 8, od widzów 2 razy niższą. Na Instagramie pod wszystkim jest masa negatywnych opinii, które HBO tylko kasuje. Nawet wyniki oglądalności spadają.
"Grupie docelowej czyli osobom które przeszły obie gry" X ku*wa D. Najgorzej jak się nie rozumie, że gry i seriale to nie to samo i nie będzie 20 odcinków, w których 3/4 czasu będzie stanowiło skradanie i walka. Te argumenty mają tyle samo sensu, ile czepianie się, że Bella nie wygląda dokładnie tak jak Ellie (bo przecież to jest najważniejsze), czy "słabe przedstawienie faktów" - chłopie, to jest adaptacja (nie 1 do 1) gry, a nie film dokumentalny.
Wszystko jest dla mnie ok - tzn aktorka, tempo, prowadzenie historii ale jest jedna zasadnicza różnica - nie ma tam tej głębi, którą można było wycisnąć z historii. Jedyny zarzut, który temu serialowi mogę przedstawić.
Jest on ponadprzeciętny, ale na więcej niż 6/10 nie zasługuje… a mógłby być wybitny, jak każda inna adaptacja, która nie wyszła. ;) bo adaptacje się robi dlatego, bo źródło jest przeważnie świetne i brak szacunku do niego świadczy o reżyserii.
Można zmienić fabułę, dodając do niej elementy, które przeniesione z gry na serial byłyby niedorzeczne, np. Skradanie i ciągle zabijanie. Można zmienić dynamikę utworu, przyspieszając akcje i pomijając niektóre rzeczy z gry tak, aby serial nie miał nagle 20 odcinków. Natomiast nie tyka się rzeczy, dzięki której gra odniosła sukces - postać Ellie.
W grze kipi brutalnością, cynizmem egoizmem i ten motyw zemsty jest na prawdę mocno przedstawiony. Dina jest tylko dodatkiem, wsparciem emocjonalnym dla zniszczonej psychicznie Ellie. W serialu, zwlaszcza poki co w Seattle dzien 1 i 2 to Dina jest głównym bohaterem - planuje, analizuje, jest mózgiem. Ellie jest głupiutka, naiwna, każdy się z niej śmieje ze nie zna matematyki czy nie potrafi dobrze strzelać. Scena z Norą świetna, ale póki co to przebłyski.