Nijakość na maksa. Kompletnie mnie nie wciągnęło. Rozbiło mnie jak Mando praktycznie od ręki uruchomił tego robota. To oznacza, że w każdej chwili mogli go spróbować naprawić, ale tego nawet nie zaczęli. Druga sprawa to wolne miasto handlowe, bez jakiejkolwiek policji. Piraci łażą sobie bez problemu po mieście i gdyby nie deus ex Mando pewnie zabili by Carla Weathersa.
Szkoda, że po Andorze nie postanowili trochę się postarać z ich flagowym serialem. Ciekawi mnie tylko, czy idziemy w stronę absolutnej tragedii pokroju Boby Fetta, czy zwykłej nijakości jak drugi sezon Mando.