Mandalorianie w końcu poszli po rozum do głowy i wystawili jakąś straż. Tym razem za debili robił Carga i jego ludzie. Nie jesteśmy pod żadną protekcją, to w sumie nie potrzebna nam policja, wojsko ani nikt.
Ale tak poza tym, odcinek kuleje dużo mniej niż pozostałe. Oczywiście jak już wcześniej wspomniałem musi być średnio ½ bitwy powietrznej na odcinek. Chociaż ta była całkiem fajna. Vizsla się ogarnął, podobnie jak poniekąd Zbrojmistrzyni. Po co były te cyrki z apostazją nie wiem, ale fajnie jak Bo będzie walczyć o przywództwo. Chyba Zbrojmistrzyni nie wie co się święci.
Jak to mówią lepiej późno niż wcale. Ja nie wymagam od tych seriali za dużo, ale no pierwsze 4 odcinki to były bardzo mieszane uczucia i sporo żenady. Jest poprawa. Prawdopodobnie większość się zgodzi, że to był najlepszy odcinek najsłabszego sezonu.