Mam wrażenie że strasznie plastikowy stał się Mandalorian. Trochę takie gnanie z fabułą na złamanie karku, bez jakichkolwiek refleksji i większych emocji. Mi brakuje takiego skupienia jakie było w poprzednich sezonach. Jasne, może skakanie z jednego questa na drugi, ale przynajmniej wszystko to było w miarę skondensowane i płynne. Teraz mam wrażenie, że puścili kierownice i ten serial po prostu wymyka się spod kontroli. Z jednej strony fajnie że rozwijamy więcej wątków i mamy jakąś różnorodność, ale z drugiej strony to jest tego za dużo jak na jeden serial.
Poza tym trochę się zawiodłem na głównym wątku. Mandalorianie są strasznie drewniani i ciężko zrozumieć o co im chodzi. Mam wrażenie że z dumnego rodu wojowników robi się z nich bandę osiłków latających z miejsca na miejsce i zmieniających zasady co 5 minut. Porównując to z 2 odcinkiem, gdzie Din i Bo-katan budowali mandalorian w ciekawych sposób, intrygując i zestawiając różne światopoglądy, to teraz wypada to bardzo słabo.
Oby od tego momentu było tylko lepiej.