Odcinek sam w sobie nie był zły, trochę nudny, ale jestem fanatykiem podróżowania po świecie star wars, dlatego oceniłem go na 7. Ocenę zaniżam również za oddanie miecza Bo-Katan, bo nie pasuje mi to z planem fabularnym jaki miał mieć ten serial i mam odczucie, że było to wszystko zmieniane na siłę. Może i Kryze była prawowitym właścicielem, ale to Din był przez 2.5 sezonu (0.5 to boba fett) był ukazywany nam jako ten, który stanie na tronie i poprowadzi wszystkich Mandalorian.
No nie wiem, patrząc na to jak przedstawili postać Dina to można było się po nim oddania czarnego miecza czy ewentualnego przywództwa
Djarin jest w tym sezonie kompletnie postacią drugoplanową na rzecz Bo-Katan.
No właśnie. Din nigdy nie przejawia żadnej inicjatywy odnośnie rządzenia, chce oddać Darksabera już pod koniec drugiego sezonu Bo-Katan zaraz jak go wygrywa od Gideona a sam z nim nie robi niczego co dawałoby mu jakikolwiek autorytet wśród swojego klanu. Dlatego myślę, że argument o nazwie "Din był przez 2.5 sezonu ukazywany jako ten, który stanie na tronie i poprowadzi wszystkich Mandalorian" to bzdura.