Marcel nową bestią? Ciekawe czy będzie to nowym tematem przewodnim na 4 sezon. Mniemam,że to możliwe, bo Klausa przez 3 lata nie będzie w NOLA. Zapowiada się więc chyba znów walka o miasto.
Freya i Elijah- słyszałam wiele hejtów, ale przecież "family is power" i "always and forever". Chyba wiadome,że wybrali ochronę dla rodziny, a nie ratowanie młodej czarownicy, która zawsze miała focha i była wyjątkowo upierdliwa.
Najbardziej mnie cieszy upadek Luciena. Bardzo nie lubiłam tej postaci. To,jak dla mnie,zdecydowany plus.
Hayley od paru odcinków( od śmierci Bagniaka) nie wkurza,o dziwo. Wielkie brawa dla scenarzystów. Przynajmniej tutaj się wykazali.
Odcinek był dla mnie cudowny. Chyba jeszcze wcześniej nie czułam takich emocji, gdy widziałam ból Marcela. Davina nie zasłużyła na taki los, mimo, że strzelała fochy. To jej postać wyrobiła się przez te dwa sezony bardziej niż sama Camille. Robiła wszystko by odzyskać Kola. Marcel traktował ją jak córkę, zapewne oddał by wszystko by znów ją ujrzeć. To przykre po prostu. Marcel robił wszystko dla Mikealsonów, podkreślę WSZYSTKO. A oni mu to zabrali. Klaus pewnie dalej nie potrafi sobie wyobrazić jak on się czuje z tym wszystkim. Jakby stracił Hope, to na pewno poczułby się tak samo. Mord w oczach na tych, którzy byli za to odpowiedzialni. Elijah i Freya powinni bardziej pomyśleć, że Davina sporo znaczy dla Marcela, moim zdaniem powinni wybrać do tego Vincenta.
Mam nadzieję, że Davina wróci jakimś cudem z zaświatów. Byłoby zajebiście, gdyby zaczęła wysysać dusze wszystkich wiedźm. Ale na początku przodkowie, wyssać każdą duszę i uzbierać jako jej własna dusza. Potem wiedźmy, a dla siły i mocy wampiry i wilkołaki. Powrót mrocznej Daviny z chęcią zabicia Freyi.
Przepowiednia się dopełniła " Jeden z rodziny ". Ciekawe czy Marcel zażyje to serum Luciena, było by ciekawie. Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.
Ej, właśnie. Tak mi coś przyszło. Może w przepowiedni nie chodzi o Mikaelsonów? Tristan, Aurora i Lucien przez długi czas mieli wrażenie, że nimi byli. Można powiedzieć, że to gorsze wersje pierwotnych: Lucien podobny do Klausa, ale jeszcze bardziej opętany rządzą potęgi do tego stopnia, że obsesyjnie szukał czegoś więcej niż wampirzej siły i nieśmiertelności, co doprowadziło do powtórzenia jego traumy i śmierci, Tristan podobny do Elijah, ale nie honorowy a zadufany w sobie, Aurora podobna do Rebeki, ale chora, co sama przyznała rozmawiając z Camille (choroba afektywna dwubiegunowa, samo w sobie dość okropne, a skoro wampiryzm wszystko wzmacnia to musi być straszne). Może to oni mają być tą "rodziną", która upadnie?
Ta trójka już nie stanowi problemu. To co się wydarzyło między Mikaelsonami a Marcelem to poważna sprawa. Sam Klaus na końcu odcinka powiedział " stworzyliśmy gorszą bestię". Marcel weźmie wszystko na siebie by tylko oni cierpieli. Uważam, że jedynym warunkiem by go uratować jest śmierć bo wątpię by chciał żyć z takim bólem. Stał się niebezpieczny i nie zamierza się cackać z nimi. Nie tylko o miasto. Czuję, że Elijah i Freya będą pierwsi na jego liście. Jeżeli zażyje serum to Freya go nie powstrzyma, całą moc Przodków wykorzystała na Luciena, drugiej takiej mocy nie zdobędzie.
Kto wie jak potoczą się losy Tristana i Aurory? Może Aurora ucieknie Mikaelsonom, odnajdzie brata i razem wrócą do NO, żeby się zemścić. Zobaczymy jak to się potoczy.
Nigdzie nie jest powiedziane, że Marcel wypije serum. Serial kończy się w momencie gdy podchodzi do stolika z butelką jednak nawet jej nie dotyka. Marcel próbował już w pierwszym sezonie zabić Klausa i jakoś niewiele z tego wyszło, a nawet po czasie znowu zostali sprzymierzeńcami.
Niektórzy mają tendencję do dziwnych interpretacji. Skąd niby wzięłaś wnioski o wykorzystaniu całej mocy przodków na odwrócenie jednego zaklęcia? Przodkowie to nie są jakieś chucherka, które tracą moc po użyciu kilku zaklęć. Poza tym, moce czarownic się ot tak nie wyczerpują. Tutaj chodzi tylko o to, że Freya jako czarownica, która nie ma przodków w NO nie ma dostępu do ich mocy.
Z opisu dwóch ostatnich odcinków ciężko wyczuć,czy Marcel faktycznie zażył to całe serum. Ale myślę mimo wszystko, że jest to bardzo prawdopodobne. No chyba,że będzie tylko z nim latał i ich nim straszył. Kto wie.
Na 100% zażył serum. Oglądaliście zwiastun 21 odcinka? Marcel powiedział do Klausa "Now you're nothing to me". Gdyby nie zażył serum i nie stałby się potężniejszy od Klausa, nie odważyłby się tego powiedzieć ;p
To nie musi znaczyć, że zażył serum. To może znaczyć, że Klaus jest dla niego niczym, bo przez niego zginęła Davina. A Marcel już nieraz pokazał, że nie boi się Klausa i krzyczał mu w twarz różne rzeczy, więc te słowa nie są dowodem.
Niekoniecznie. Nie zdziwiłabym się gdyby się okazało, że Marcel się wstrzymał z decyzją i ktoś wykradnie serum. Zarówno w TO jak i TVD było mnóstwo takich zwrotów akcji. Wydaje mi się, że gdyby to Marcel miał być bestią to od razu wypiłby serum. Przedłużanie momentu podjęcia decyzji zazwyczaj wiąże się z przyszłym zwrotem akcji.
Mam cichą nadzieję, że Marcela też uśmiercą. Bo zaraz po Camille i Davinie, jest trzecią najbardziej irytującą postacią w serialu.
Dla mnie śmierć Cami była ciosem jakoś lubiłam jej postać szkoda że jej już nie zobaczymy a co Daviny faktycznie starsznie denerwująca ale z tego co czytam pewnie ją przewróca do życia a szkoda wolałabym Cami niż Davine.
Wszystko spoko, ale z tego co ja rozumiem, to wiedzą już jak odwrócić proces przemiany. Skoro Freya przywróciła Luciena do normalnej postaci, to nie może tego samego zrobić co do Marcela? Owszem, może będzie bardziej uważał, ale jak chce wyrzucić Pierwotnych z NO to musi się do nich zbliżyć. Dlatego byłoby dla mnie dziwne, gdyby Klaus uciekał przez Marcelem, skoro już wiedzą, jak się go "pozbyć".
W zwiastunie następnego odcinka Freya mówi,że nie da rady pokonać Marcela. Przecież żeby przemienić Luciena czerpała z jakiejś czarnej magii, która pochodziła z Daviny i Przodków czy coś w tym stylu.
Freya potrzebuje mocy przodków, a jedyną szansę miała z Daviną. Teraz nie ma dostępu do przodków i dlatego nie zdoła powstrzymać Marcela.
Lucien, Lucien, miał fajny plan, ale jak na tę jego supersiłę, wyszło to żałośnie. Duchy przodków nie pomogły mu w trudnym momencie :P
A Marcel jako bestia był już na wizjach, które miała Freya
a ja się zastanawiam jak to wszystko jest możliwe skoro Elijah wyrwał mu serce? Nagle odrośnie?