W końcu nowy serial medyczny z miażdżącym klimatem i piękną dynamiką zdarzeń.
Szczególnie cieszy Noah Wyle - rewelacyjnie, że trafiła mu się rola życia.
Pokazali jak to się robi. Polecam !
Oglądanie strapionej twarzy Noah przez te cztery odcinki. Lekarz z takim doświadczeniem ma czas na smutne miny przy rodzinie odchodzącej osoby, tak, akurat.
Poczekalnia zawalona a pielęgniarka stoi i patrzy na tablicę, albo siedzi przy biurku i kręci się na fotelu. A ponoć rządzi tym bajzlem.
Nie podoba mi się, ER...
W poczekalni 50 osób , czasem z ciężkimi urazami a personel chodzi, siedzi, snuje się a jak już komuś pomaga to w żółwim tempie . Nie dziwota, że chorzy się wściekają!
Niby to SOR a emocje jak na grzybach. Główny lekarz trzyma wszystkich za rękę, osobiście wszystko tłumaczy chorym i rodzinom... i przeżywa każdy zgon....
Ja się podzielę swoimi uwagami.
Wiążecie aktora, a nie serial z ER. Noah ma wiele ról na koncie i to, że miał świetną rolę w ER i tam się wybił do naszego świata nie oznacza, ze ten serial to przeniesienie z ER do "rzeczywistości".
W ER były 2 odcinki jeśli dobrze pamiętam albo nawet i streszczone do jednego gdzie...