PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=792494}

The Rain

Regnen
2018 - 2020
5,9 27 tys. ocen
5,9 10 1 26790
5,0 10 krytyków
The Rain
powrót do forum serialu The Rain

Nie zamieszczam zwykle postów komentujących film, to trochę strata czasu, ale nie mogłem się powstrzymać. Krótko o plusach zanim przejdę do minusów:
1) Muzyka - bardzo moje klimaty, każdy kawałek znałem co się jeszcze nie zdarzyło podczas oglądania przeze mnie serialu abym kojarzył wszystkie kawałki z danej produkcji.
2) Pomysł z deszczem - pomysł wyjściowy jest świetny. Inaczej nikt by nie obejrzał nawet pierwszego odcinka
3) Krótki i da się połknąć na raz - moja tolerancja na nudę jest dosyć duża, lubię kino ambitne więc potrafię zdzierżyć gdy nic się nie dzieje przez długi czas. Ten film jednak do ambitnych nie należy. Zaletą jest że to tylko 8 odcinków po 40 minut bo więcej bym nie wytrzymał.
4) Apokaliptyczne zdjęcia miasta - smaczek dla każdego fana. Ja po prostu kocham takie lokacje i cieszy mnie widok opustoszałego, zniszczonego miasta.

Tyle zalet. Niestety serial posiada sporą ilość wad które odbierają radość z oglądania. Skupię się na ogółach:
1. Pierwszy odcinek - to chyba tłumaczy się samo przez siebie. To najgorszy odcinek z serialu. Ale nie uważam aby wyznaczał ton, dalej jest lepiej, albo przynajmniej nie jest tak źle. Poznajemy bohaterów, coś się dzieje i nie ma głupot które biją po oczach (nie mylić z nie ma w ogóle głupot. Ale nie na poziomie pierwszego odcinka i nie aż na tyle by odbierało mi chęć dalszego oglądania).
2. Główny bohater, młodszy brat - tak irytującej postaci świat seriali chyba nie widział
3. Napisy - nie wiem czy mogę tutaj obwiniać napisy, ale chciałbym trochę zgonić na Netflixa i to w jaki sposób napisy odpowiadały temu co mówili bohaterowie. Dark oglądałem po niemiecku, Dom z Papieru oglądałem po hiszpańsku, zawsze staram się oglądać w oryginale. Ale ten język duński był tak niemiły dla ucha że nie mogłem wytrzymać i zmieniłem na język angielski (jako że był dubbing). Jako że angielski znam dosyć dobrze odstępstwa napisów od dialogów były przeogromne! Czasem napisy pojawiały się gdy dubbingowany bohater nic nie mówił, a czasem odwrotnie, napisów nie było na dubbingu. Nie mówią o przeinaczaniu tego co mówili bohaterowi w sposób znaczący. Absolutnie nie każę tłumaczom tłumaczyć dosłownie, ale robić sobie zupełnie inne linie dialogowe - przegięcie. Po 3-4 odcinkach zrezygnowałem z napisów bo powodowało to okropny zawrót głowy gdy mówili ci co innego niż pisali.
4. Dialogi - wydaje mi się że jest to NAJWIĘKSZA wada tego serialu. Dialogi są tak tragicznie trywialne że sam mógłbym napisać lepsze. Przykład:
Tata: You can't go outside!
Córka: What do you mean?
Już zwyczajne "what?" albo "why" byłoby lepsze. Albo nawet "what is going on?" What do you mean pasuje tu jak pięść do nosa, ponieważ zdanie jest dosyć jasne.
Albo beznadziejne pytania młodego brata. no błagam was, jest młody ale chyba nie jest tępy, w końcu wiedział co to są krótkofalówki. I pyta się "Where is dad?" "When is he gonna be back?" "What is going on?" i pierwszym odcinku miał serię jakiś 10 pytań pod rząd! To niewiarygodne i to takich głupich pytań na które nie wiesz czy masz mu odpowiedzieć czy palnąć w łep. Dzieciak nie miał 4 lat, jeszcze wtedy bym zrozumiał, ale proszę..
Skupiłem się na 1 odcinku ale dalej są również banalne dialogi... bardzo nudne. Bardzo proste. Translator google mógłby je napisać.
5) Kino apokaliptyczne musi mieć tylko jedno... trzymać widza w napięciu.. a ten serial nie trzymał w napięciu w żaden sposób.
6) Przewidywalność - od pierwszego odcinka wiemy że chłopak jest odporny, więc wprowadzanie suspensu do scen w których bohaterowie mają się "dowiedzieć" o tym że braciszek jest odporny jest zbyteczne... wiemy że nie umrze od samego początku. Po co to zdanie padło w pierwszym odcinku że "jest kluczem do wszystkiego", po co? To jakby zaspoilerować zakończenie... Niepotrzebne zdanie.
7) Fabuła bardzo prosta, bardzo prostolinijna i trochę jednorodna... od jednego bunkra do drugiego. To trochę za mało, pomysł z deszczem wygląda przy tym jak dzieło geniusza.
8) Obcy - rozumiem że dzierżyli broń bo w miastach byli świrusy... ale serio, zamiast wyjaśniać bez broni ludziom że bierzemy was do bezpiecznej strefy (to nawet nie musiała być prawda, mogli tak tylko powiedzieć. Coś w stylu wojsko powstrzymuje zarazę, strefa zbiórki jest ustalona tu i tu, naszą misją jest odnalezienie ocalałych). No błagam, to wojsko przecież? Z flagą twojego kraju na piersi, mówią że zaraz gdzieś tam została powstrzymana. W prawdziwym gdy Twoje wojsko przylatuje was uratować to raczej im ufasz, nie byli z rządu ale mogli się za nich podszywać. Nie trzeba było nikogo zabijać ani mówić "idziesz z nami" bez żadnego wyjaśnienia. Nikt normalny nie zostanie sam w zniszczonym świecie a uda się do bezpiecznej strefy z krajowym wojskiem które zostało wysłane... Jestem przekonany że większość ludzi poszłaby bez wahania. W prawdziwym świecie, nie serialowym (nierealnym) gdy widz siedzi przed telewizorem i myśli że rząd musi być zły bo tak widział w postapokalipsie dla nastolatków :)
9) Bohaterowie - zbyt szczątkowo zarysowane. 5-8 minut wspomnień do za mało aby uzyskać jakiś profil postaci. O okularniku nie wiemy nic, babka która wydawała się igrać na emocjach młodego - nic nie wiemy, blondyna poszła na imprezę (nic nie wiemy), gość z karabinem siedział w garażu z bronią od początku - nic nie wiemy. Rodzeństwo wiadomo - dosyć średnio zarysowane postacie od początku (ten felerny pierwszy odcinek. Przy czym brat tragicznie. Siostra jest spoko bez pierwszego odcinka w którym zabiła matkę). Jedyna postać która miała troszkę głębi był ten "wyrzutek", ten gościu którego ojciec nie kochał, był uważany za mniej niż zero w świecie przed deszczem. Jego przeszłość wpłynęła na jego profil i to kim był po deszczu i dlaczego tak kurczowo trzymał się gościa z karabinem, dlaczego nie chciał innych ludzi do swojej kompanii. Fajna postać, nie jest sympatyczna, ale jest dosyć realistyczna.
10) Odcinek z kanibalami - wiedziałem że to kanibale gdy tylko przyszli do tego domu. Ale nie to było najgorsze, to że w ogóle byli kanibalami skoro mieli kurcze wszystko! jedzenie, wodę. Kanibalizm nie rodzi się w cywilizowanym skandynawskim kraju "od tak". Nie głodowali, mieli do tego wszystko zapewnione. Ten wątek nie ma sensu, dramaturgia dla dramaturgii jak to ktoś określił.
11) Finał - ponownie nie zaskoczyło mnie to że dostali w tamtym ośrodku te kapsułki z wirusem zamiast witamin. Dowiadujemy się tego tak jakby to miał być "oh!" moment odcinka. A nie był, bo było to dla mnie dosłownie oczywiste w momencie gdy mieliśmy wspomnienia tego żołnierza w którym mu to wszczepiali. (kolejna głupota - gość dosłownie przed chwilą dowiaduje się że umrze jak przejdzie przez granicę - biegnie przez nią jak popieprzony, jak w jakieś normalnie pokazówce :D Tych głupot było więcej. Jak to że gość nie zastrzelił tej babki które nie odpowiadała słowem na jego wołania i skazał cały swój oddział na śmierć oraz ten słynny "pocałunek w czółko" przez co gość umarł. To na prawdę było mega głupie. Gość sam chce zginąć. Nie mówiąc o tym że jak już obcy dorwali chłopaka którego tak szukali to wysłali garstkę (4?) gości po niego. Nie no najs, wielka bogata korporacja, 4 gości ze spluwami by odebrać naszego "mesjasza".)
12) Tu wpisują się wszystkie powyższe głupoty i inne które uważam za nieistotne dla oglądania (na prawdę zwykle nie jestem czepialski bo wolę się dobrze bawić niż użalać się nad sobą) ale tutaj głupoty sięgały stanu w którym raziły w oczy.

I to na tyle. (-) dużo więcej niż (+) a więc zdecydowanie nie polecam, a czemu aż 4? Jakoś mi się to oglądało, chciałem się dowiedzieć jak się dalej akcja rozwinie i jak się zakończy. Jednym słowem pomimo mało urozmaiconej, interesującej fabuły ciekawość pomysłu wyjściowego (i tego jak fabuła się potoczy) sprawiły że potrafiły utrzymać mnie przez monitorem. I oglądało mi się ok, ale serial należy ocenić trochę obiektywnie a trochę subiektywnie. Subiektywne "oglądało mi się ok" podciąga ocenę tego wielkiego roczarowania... rozczarowania ponieważ spodziewałem się bardzo fajnego serialu.

A i jeszcze jeden plus - drony były fajne :) Prosty design, bardzo skuteczny, futurystyczny (unoszący się, wirujący dysk - nie żadne śmigła jakie mają drony które sami sobie zwykle możemy kupić). Chciałbym mieć takiego drona :)