Pierwsze 5 odcinków to istna tragedia, bardzo prymitywny amerykański humor, w połowie zdania bohatera, sam dopowiadasz sobie co dalej powie. Od 6 odcinka poziom idzie w góre, dalej nie jest to wytrwawny humor, ale można nacieszyć oko słodko-gorzkimi scenami otulonymi whiskey i ciemną nocą. Jeśli w 2 sezonie dalej będzie tendencja do poprawy, to i jest szansa i nadzieja.
Jeśli szukasz wysokich lotów humoru ,to oglądasz sobie filmy Allena czy Coenów. To jest tylko serial komediowy i właśnie jego zaletą jest nienachalny humor. Nie ma typowego dla sitcomów spięcia tyłka, że widz cały czas musi się brechtać. Humor jest fajnie stonowany. Zgadzam się jednak, że z czasem serial się rozkręca.