"Filmy takie jak Casablanca są zbyt romantyczne, aby stały się klasykami w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Zamiast nich japońskie filmy, jak ten [tutaj pojawiają się kadry z "Zapisków właściciela czynszowej kamienicy" - filmu, którego obejrzenie można sobie śmiało darować], są prawdziwymi klasykami."
Takie zdanie pojawia się w 4. minucie pierwszego odcinka i naprawdę nie widzę sensu oglądania tego dalej. Takie pretensjonalne wynurzenia (podawane beznamiętnym głosem przez narratora, który mówi po angielsku z dość silnym - zdaje się, że argentyńskim - akcentem), niespecjalnie mnie interesują, ale jak komuś to nie przeszkadza i ma za dużo wolnego czasu, to życzę smacznego. Ja szanuję swój czas i podziękuję.