Męczy mnie to, obejrzałam dopiero pół sezonu, pomijam, że nudny ale ten temat mnie męczy. Skoro Harlan ubił wszystkie matki, nie przenosił się w czasie , Sparrow żyją w tym samym świecie ,co on, to czemu oni się narodzili??? Hm?
Prawda jest taka, że twórcy serialu mają głęboko takie szczegóły. Obejrzałem właśnie trzy sezony po raz drugi i znalazłem więcej podobnych nieścisłości. Natomiast można to też tłumaczyć tym, że w serialu nie istnieje kontinuum czasowe. Oni przenosząc się w czasie za każdym razem tworzą nową rzeczywistość. Tak jakby nowy wymiar. Mogą w nim istnieć i zmieniać co im się podoba bo urodzili się w własnym wymiarze. Ale taka teoria znowu nie klei się w innych miejscach serialu. Na przykład ich ojciec pamiętał spotkanie z nimi i wziął inne dzieci. Także raczej nikt z twórców się nad tym nie głowił.
Ojciec pamięta spotkanie ponieważ miało miejsce przed skokiem ekipy w przyszłość, w zasadzie to już jest trzecia czy czwarta linia czasowa, rzeczywistość którą pamięta ojciec zmieniła się od momentu skoku w przeszłość ( jak nie pamiętasz to obejrzyj końcówkę s02), dlatego Harlan zabił ich matki a ojciec wziął inne dzieci, ale to jest już inna linia czasowa. W Holywoodzkich podróżach w czasie nie ma ciągłości bo to s-f, i nie ma tu sensu szukać dziury w całym, w zasadzie każdy skok w przeszłość to skok do innej odrębnej linii czasu/rzeczywistości/wymiaru i nie da się tego w żaden inny sposób pogodzić bo *paradox dziadka*. Co ciekawe w niektórych filmach próbują i wychodzą z tego ciężkie do strawienia filmy jak Predestination.
Ten Predestination akurat lubię i wydaje mi się wystarczająco spójny. Jeszcze lepiej to zrobiono w filmie Wynalazek (Primer). Ale to jest totalnie zakręcone. Trzeba go oglądać wiele razy, żeby zrozumieć.
podróże w czasie to nie w kij dmuchał. Tu trzeba sporo się nagłowić, aby zachować logikę. Jedyny serial, gdzie podróże w czasie i ich konsekwencje były logicznie powiązane to wg mnie Dark.
Tyle, że tam najprawdopodobniej wszystkie pętle były przez twórców perfekcyjnie zaplanowane.
Bo czy to nie było tak, ze Harlan zabił matki tylko tych bohaterów których już poznał, czyli Vanyi, Allison, Lutera, Diego, Klausa i Piątki? Z nimi czuł to połączenie i stad gdy czuł ze się narodza, nie mógł kontrolować swojej mocy i je unicestwił.
Nie poznawszy Bena - w sezonie drugim jako duch - nie miał z nim tej łączności i stad Ben mógł się urodzić.