Jak dla mnie chyba najlepsza scena najnowszego odcinka. Sytuacja w jakiej znalazł się Glenn w aptece zastany z paczką kondomów w ręce twierdząc że bierze najpotrzebniejsze rzeczy wywołała u mnie dużo śmiechu. I późniejsze zakłopotanie Glenna gdy nie wiedział co ma odpowiedzieć aby nie wyszło głupio. A swoją drogą Maggie nawet w farmerskich ciuszkach jest bardzo seksowna.
tja, zabawna scena, tylko że mega głupia :). zostawili koniki pod apteką na przynętę i sobie beztrosko tenteges jakby nagle apokalipsa zombie przestała ich dotyczyć. bezsens.
Ja już przestałem doszukiwać się w tym serialu głębszego sensu, akcja w tym serialu jest robiona tylko pod konkretne założenia danej sceny. Choć może wytłumaczeniem był fakt że miasteczko było opuszczone na uboczu i Maggie była tam juz nie raz nie spotkawszy nikogo, ale to jednak nie tłumaczy beztroski bohaterów...
śmieszne z apteką to jest to, że ryzykują jazdę tam po kilka razy, zamiast zabrać wszystko od razu :)
taaa taaaa wiem wiem, że niby dla innych co przetrwali to może być potrzebne ?
ale jest to jak widać sprzeczne z rozmową Ojczulka z Rickiem nt opuszczenia posiadłości.
Śmieszą mnie porównania w tym serialu fikcji do realiów życia, owszem można polemizować ale po co Sulikczek. Na co zombie jedzenie żywych jak im pożywienie do życia jest nie potrzebne, skoro nie żyją to wbrew naturze i logice powinni się rozkładać a po 1 miesiącu dreptania rozpaść albo być zjedzonym przez muchy.
Co do jazdy ponownie do apteki na logikę : znajdujesz halę z puszkami ananasów jest ich miliard sztuk co zabierzesz je ? więc ile ? 100 lub 2000 ? lepiej jest chyba przyjśc ponownie niż targać całą aptekę do domu. Bez obaw zombie tego nie zabierze a i ludzi w okolicy jak na lekarstwo . To tak na wszelki wypadek napisałem jakbyś nie wpadł na ten pomysł :) pewnie były sklepy z odzieżą, narzędziami jedzeniem etc . ale gdzie to wszystko pomieścić jakby się chciało zabrać wszystko naraz .
Z apteką w porównaniu do innych sklepów, sprawa wygląda trochę inaczej, bo:
1) leki są lekkie
2) zajmują mało miejsca
3) zawsze ich brakuje jak ich potrzeba :)
Ale apteka była potrzebna tylko do pokazania scenki Glena z Maggie ;)
W świecie zombie jest kilka rzeczy które zawsze trzeba brać w jak największej ilości: leki, broń i amunicja - tego nigdy za dużo.
Woda i jedzenie, odzież można znaleźć łatwiej.
Co do zombie i jedzenia kiedy nie potrzebują jeść, to powiem więcej zombie nawet nie jest w stanie trawić :) Ale to jest po prostu taki zamysł działania potwora i tyle. Natomiast jak z tym rozprawią się bohaterowie to już jest kwestia logiki i planowania.
Po pierwszym sezonie spodziewałem się czegoś więcej. Rozumiem, że pod wpływem paniki można robić głupie i niewytłumaczalne rzeczy, ale planowanie głupich rzeczy jest nader dziwne i naciągane. Scenarzyści niepotrzebnie dostali jak widać zielone światło na 3 sezon :(
Dodatkowo tych wszystkich ludzie przestało cokolwiek dziwić i przestali być w czymkolwiek dociekliwi. To oznacza tylko tyle, że w normalnym świecie np. podczas kataklizmu wszyscy powinni szybko zginąć (no, że chyba scenarzyści stwierdzą, że każdy z bohaterów ma współczynniki inteligencja: 1, szczęście: 12 (w skali 1-10)), a co dopiero w świecie opanowanym przez zombie :)
Mam dokładnie te same spostrzeżenia. Bohaterowie popełniają wszystkie głupie błędy jakie można popełnić w tak ekstremalnej sytuacji. Dziwi ich beztroska, brak uwagi i totalny brak instynktu samozachowawczego, jakieś rozkminki nieadekwatne do sytuacji survivalu, rozdzielanie, odłączanie się od grupy (była taka parka z dzieciakami w 1 sezonie), brak reżimu ciągłej uwagi i pogotowia (drogo ich to kosztowało w 1 sezonie, a mimo to się nie nauczyli) itp. Do tego te wszystkie bzdurne i głupie sytuacje, których jedynym celem jest pociągnięcie odcinka. Np. Ta durna dziewczynka co się zgubiła. Nawet dziecko nie jest tak głupie. W sytuacji zagrożenia do lasu uciekają leśne zwierzęta, a nie ludzie gdy mają innych ludzi obok. Tu nie chodzi o porównywanie do realiów, ale o podstawową logikę i wiarygodność zachowań i hipotetycznych działań. Tego oczekiwałem po serialu, a dostałem gamę irracjonalnych i irytujących postaci plus zachowania i sytuacje z d**y wyciągnięte i naciągnięte tylko po to, żeby fabuła szła dalej. Scenarzyści popełnili jeszcze jeden błąd. Ten sam, który odrzucił mnie od Battlestar Galactica. Chodzi o Shane'a i Otisa. Znowu ja, jako widz, wiem coś czego nie wiedzą bohaterowie i muszę patrzeć gdy miotają się jak dzieci we mgle.
polecam w tym celu komiks:) choć trochę inaczej była cała sytuacja od początku prowadzona więc nie wiadomo czy zastosują to samo rozwiązanie...
qbeesh masz rację. Debilne zachowania jak cholera i tak jak już dzisiaj pisałem często gęsto spotykane u ludzi. Co do dziewczynki i tego , że pobiegła do lasu. Człowieku ona była spanikowana to właśnie był jej instynkt. Jebać innych(i tak trupy ich zjedzą) uciekać jak najdalej można. Nie oczekuj logicznego myślenia od małej. Może gdyby to był Carl to inna bajka. Poza tym spotkałem w życiu całkiem ogarnięte dzieciaki jak i te całkiem mocno przy**bane więc....
Rozumiem do czego pijesz, bo mnie też często boli jak bohaterowie idiotycznie się zachowują, ale takie są realia życia. (Nie zmienia to faktu, że często kibicuje monstrom aby uwolniły mnie od oglądania tych cymbałów) Lekki brak logiki jest do zniesienia całkowity debilizm wpienia strasznie, ale jak to się mówi. "Świnie tyż są potrzebne".
A mnie w tej scenie zastanawia jedno. Czemu mając do dyspozycji tylu jurnych samców, dała akurat żółtemu... Czyżby zasada "nie liczy się wielkość ale figlarność"?
Ta paczka kondonów ujęła jej serce :D Poza tym w komiksie Glenn jest o wiele bardziej ogarnięty. Akcja typu jazda samochodem z ryczącym alarmem nie miałaby miejsca u Glenna w komiksie. W serialu zabrali mu trochę IQ :P
Co do samej scenki to cieszyłbym się jakby wszamali im tego konia. Zauważyłem, że często w takich filmach jak dochodzi do sceny seksualnej to reszta się nie liczy. Wpadłem na pomysł, że Maggie była już tyle razy w mieście , że miała obczajone czy są jakieś zombiaki itp.. ale mocno to naciągane. Być może koń miał być swojego rodzaju żywym "alarmem". W końcu to film i nie wiemy o setkach myśli które przechodzą przez głowy bohaterów( W tym miejscu duże ukłony dla książek, gdzie takich problemów nie ma :))