nie taki ostatni, bo będzie jeszcze 6 dodatkowych odcinków, a poza tym odcinek 16 był fajny i warto było czekać
No tak, ale kolejny odcinek w 2021 :D Oni już nie wiedzą co mają zrobić z tym serialem, chyba że powstał nowy trend puszczania odcinka co pół roku.Najlepsze jest to, że będzie 11 sezon w 2022 :D Walking dead w Kosmosie :D
To chyba będzie tak, że te 6 dodatkowych odcinków będzie gdzieś na początku 2021, a 11 sezon ma wyjść jesienią 2021 i skończyć się w 2022.
Co do samego odcinka, to trochę mam mieszane uczucia. W moim odczuciu było za dużo gadaniny w odcinku a za mało akcji. Też trochę szkoda, że nie zginęły jakieś ważniejsze osoby. Strasznie chciałem zobaczyć komiksową śmierć Gabriela, ale cóż. Widać mają jeszcze jakieś play wobec niego, skoro został cudem uratowany przez Maggie i jej zamaskowanego mściciela.
Śmierć Bety też mogłaby być lepsza, ale podobała mi się. Żył dla stada i umarł dla stada. Przynajmniej Negan go rozpoznał, szkoda, że nie poznaliśmy jego prawdziwego imienia, ale w komiksie też tego nie było. Wiadomo tylko, że był to ktoś sławny, w komiksie koszykarz, w serialu piosenkarz country.
To narażanie się Carol jest po prostu cudowne wiedząc, że ma przedłużony kontrakt i spin-off, więc ma plot armor jak Daryl. Przynajmniej soundtrack podczas sceny z Lydią był spoko. Muzyka zawsze była jakoś dobrze dobrana.
Co do ostatniej sceny to będzie jedynie wstęp do już ostatniej części historii TWD, przynajmniej wg komiksu, bo będą spin-offy, czyli witajmy Wspólnotę/Commonwealth.
Ps. Po powtórnym obejrzeniu to rzeczywiście wyglądają nieco jak stromtrooperzy. W komiksie mi się ich wygląd tak nie skojarzył.
Te nowe odcinki z 10tego sezonu, to byśmy już właśnie oglądali, gdyby nie covid. Wszystkie produkcje się posrały i odłożyły, a najnowszego Bonda to może nasze wnuki obejrzą.
Też jestem w tej grupie, której podobała się śmierć Bety, co do imienia, to przypadkiem kiedyś nie było ono podane na jakiejś okładce płyty, którą Beta gdzie znalazł i chyba nawet sobie puścił?
Carol kiedyś bardzo lubiłam, ale po tym odcinku i drodze na kąpiel w rwącej rzece, to moja wielka tolerancja na nią powoli się kończy...
Sama postać Carol rzeczywiście zaczyna powoli być irytująca. Jakkolwiek Melissa McBride jest moim skromnym zdaniem dobrą aktorką, to scenarzyści już nie mają na nią za bardzo pomysłu. Z dramatycznej postaci do bad-asski i z powrotem. I misz masz dramatu i bad-assowania. I tak w kółko.
Zaczynam bardziej kibicować relacji Negan/Lydia niż Carol/Lydia.
Mam nadzieję, że nie zepsują wątku wspólnoty, ale dzięki Panu Gimple już kilka wątków ze Wspólnotą zostało zaprzepaszczonych, albo zostaną przepisane z trudem. Kto czytał komiksy, ten wie.
Pani Kang, liczę na Panią.
Przemiana w Bad-asskę była super. Potem było już gorzej. Może faktycznie pomysły się kończą, ale kontrakt zobowiązuje do nie ubijania.
Negan/Lydia w sensie , że romans???? Łeeeeeeee, to niedorzeczne jak dla mnie. Prędzej może już ojciec/córka, choć myśl, że Niigan może być ojcem kogokolwiek wzbudza bulwers.
Chodziło mi o relację ojciec-córka. Widać też wcześniej, że trochę się o nią troszczył. Też to był jak dla mnie jeden z powodów dla których zabił Alphę. Poza tym przed apokalipsą pracował bodajże jako nauczyciel, także może mieć podejście do dzieci, nawet jak nie miał do innych ludzi w czasie wojny z Rickiem.
Też dlatego nawet śmieszyła mnie ta sytuacja, kiedy Carol jest w jakiś sposób zagrożona, skoro wiadomo, że ma mieć jeszcze spin off.
Do romansu to ja tylko przewiduję Darylla z Connie, ale nigdy nic nie wiadomo ;).
Serio,Niigan był belfrem?!?!Coś mnie ominęło...
Może Niigan czuje się jakoś za tę małą odpowiedzialny?Jakby nie było,uciął łeb jej rodzicielce.
To było akurat w komiksach wspomniane, o ile pamiętam był nauczycielem W-F. A Megan uciął łeb Alphie bo wiedział, że ta na serio chciałaby zabić własne dziecko. Pal licho umowę z Carol. Negan o ile pamiętam nie zabijał dzieci. Jak zginął Carl to spytał się czy to od kul Zbawców.
Może tym bardziej czuje się za nią odpowiedzialny bo odebrał Lydii jej matkę.