Widziałeś drogę bez powrotu? Tam kanibale w lesie też miały prąd.

Tak jak pisałem,farma jest samowystarczalna.Zapomnieli tylko,że nie są na wakacjach ale walczą o przetrwanie w świecie pełnym krwiożerczych trupów.Zamiast umocnień,w oknach białe firanki :)

poniekąd masz rację, ale jak bohaterowie zauważyli zombie chodzą raczej hordami w poszukiwaniu mięsa, a w ogóle czasami zombie zbliżały się do farmy np. ten w studni czy ten który zabił dale. zgodzę się z tym że na koniec sezonu zaczęli zabezpieczać dom przecież zagrożenie ze strony zombie było takie samo jak tydzień czy miesiąc przed.

Jest wiele idiotycznych luk w scenariuszu.Naprawdę lubię ten serial,bo uwielbiam takie apokaliptyczne klimaty,ale chwilami trzeba przymrużyć oko na idiotyzmy i brak konsekwencji scenarzystów.

A podaj mi tytuł filmu o zombie, w którym nie roiło by się od idiotyzmów. Nawet w waszym 28 dni później weźmy pod uwagę biegające zombie. Strasznie mnie to w tej produkcji denerwowało, nie wprowadzało to żadnego nastroju przerażenia. No może nie przerażenia, ale jakiegoś napięcia. Bardzo prawdopodobnie moja ocena jest taka, ponieważ jestem fanem klasycznych wolno wlekących się trupów. A wracając do farmy. Jak wiadomo cały serial opiera się na komiksie, a tam akurat lokacja ta również nie była szczególnie zabezpieczona więc nie wiem o co te nerwy :D Rozumiem, że może to drażnić jednak nie zapominajmy o rozwiązaniach komiksowych, które zostały przeniesione na ekran.

"28 dni/tygodni później" to (moim zdaniem)już raczej nie zombie.To coś w stylu wirusa furii.Inny mechanizm.Potocznie przyjęło się, że to też gatunek "zombie".Komercyjnie pewnie lepiej się to sprzedaje,stąd i podczepianie się pod klasyk.Cóż,gdyby wzmocniono dom, koniec sezonu musiałby wyglądać zupełnie inaczej.Bohaterowie byliby zbyt bezpieczni,a przecież muszą być emocje :)

Dlatego teraz bronić bo ludzie stali się zagrożeniem. Na pojedyncze zombie nie potrzeba umocnień, a stada tam się nie spodziewają bo są na pustkowiu + na takie stado prowizorka to za mało (zresztą potem w komiksei takie stado zaatakowało ich w miejscu gdzie mieli dość dobrą ochronę i efekt i tak był jaki był).

najbardziej mnie wnerwia ze przez caly sezon praktycznie sie nic szczegolnego nie dzieje , tylko gadaja o dupie maryny , a pod koniec tylko sie rozkreca

Już raz jak pamiętasz byli na pustkowiu.Tragicznie się to skończyło.Dodatkowo, te martwe pochody wzdłuż autostrady także powinny zadziałać na wyobraźnię.Szwędacze łączą się w stada.A pokarmu coraz mniej.Było oczywiste, że wcześniej czy później przylezą.W końcu nic innego do roboty nie mają ;)?

Chodzi o pewne mechaniki ich działania z komiksu:
Po pierwsze prowizoryczna ochrona nie zatrzymuje stada. A jednocześnie na kilku zombiaków nie ma co poświęcać całych tygodni kiedy są ważniejsze prace do wykonania. To już udowodnił autor w komiksie.
Co do przyłażenia to one mogą wleźć gdziekolwiek, ale też nie lezą w jakąkolwiek stronę według swojego widzimisię.

Pomijając komiks.Serial musi się kręcić po prostu niestety.Wiesz,to zupełnie podobnie jak problematyka broni i transportu.W USA jest 300 mln sztuk broni wśród mieszkańców.Dodajmy do tego najlepiej doposażone siły zbrojne.To nie jest dobry pomysł dla zombie by robić rozpierduchę akurat w Stanach ;) Jeden wojskowy HUMVEEE(a są ich w Stanach tysiące) rozjeżdżałby zombie jak robaki.Celowo pomijam czołgi(paliwo) Pozdrawiam