Jedna z najbardziej nielubianych postaci serialu już kopnęła kalendarz, Teraz czas na przemądrzałego bachora Carla! Jak Waszym zdaniem powinien zginąć?
Wiem ale się pytam tylko czy tak ją nazwali bo Carl chciał tak dać na imię dziecku jeśli to by była dziewczynka.
W serialu Carl chciał nazwać dziecko imieniem Sophie ze względu na jego zmarłą towarzyszkę aka córka Carol. Czyste względu pamięciowe, co moim zdaniem byłoby bardzo dobrym pomysłem. W komiksie natomiast takiego wątku nie ma, gdyż Sophia nadal żyje. Tam nazwano dziecko Judith.
Obecnie Carl jest jedną z najlepszych postaci, w serialu jak i w komiksie, nie hejtuj tylko zwróć uwagę na jego przemianę w tym sezonie. Jest coraz lepiej.
Być może i jest najlepszą :P ALE ZA Shane,a mu nie wybaczę(chodzi o komiksą wersję wydarzeń) a ta serialowa w sumie też powinna gryść ziemię ale póki co cicho sza.
To tutaj masz komiksowy oryginał tejże "miniatury Rambo w kiczowatym kapeluszu": http://walking-dead.adamwlad.com/wp-content/uploads/2012/08/walking-dead-comic-i ssue-104-cover-carl-with-machine-gun.jpg
Carl jest jedną z najważniejszych postaci i tego nie zmienicie jak bardzo byście nie chcieli. A w tym sezonie naprawdę zaczyna przypominać swój komiksowy odpowiednik.
Wygląda komicznie. Szkrab z karabinem maszynowym większym od niego, nawet jakby go uniósł to to, jak z niego strzela, musiałoby wyglądać przekomicznie gdyby choć odrobinę trzymać się realizmu.
Z tego co pamiętam była to tylko okładka, w komiksie z M4 nie strzelał ;) Ale ta postać u Kirkmana ma duże znaczenie. Carl zmienia się pod wpływem doświadczeń, staje się z czasem zimny i odległy, a Ricka ta przemiana przeraża bardziej niż hordy zombie, zaczyna bać się własnego dziecka. I te zmiany są tu najważniejsze - bo choćby inwazja zombie kiedyś miała się skończyć, to Carl będzie miał już na zawsze wypaczoną psychikę, od dziecka będzie nauczony zabijać dla dobra grupy. I to zabijać nie tylko zombie, ale i innych ludzi.
Dobrze, ze w ramboizacji Carla nie poszli az tak daleko.
Hm, Carl-psychopata brzmialby ciekawie w bardziej doroslej wersji, ale serial chyba tyle nie potrwa. A sama droga jego przemiany jest zrobiona w malo przekonujacy sposob, po lebkach.
Może i racja, komiks czytałem dawno temu, zrobiłem sobie przerwę żeby móc patrzeć na serial bez rzucania mięsem pod adresem scenarzystów ;)
To jest okładka do najnowszego zeszytu (104, bodaj przedwczoraj wyszedł), więc wiesz... :D
Carl nie zginie jest on główną postacią i Kirkman zastanawia się nad uśmierceniem Ricka i poprowadzeniem historii tylko Carlem.
Carl jest główną postacią? W komiksie chyba bo w serialu prawie wszyscy są ważniejsi od niego.
Ojciec przypomni sobie jego wybryki z drugiego sezonu i bez litości skarze go na rozszarpanie przez konie.
Jakieś propozycje? Ja mam taką: uciekając przed zombie zaklinuje się w jakiejś dziurze w ścianie, a kilka zombie zrobi sobie ucztę na tej jego częsci będącej w zasięgu ich zębów.
:P Niech pobawi się w Brudnego Harrego z zombiakami "Did he fire six shots or only five? i przez chwilę nieuwagi(załadowanie broni) zostanie dziabnięty przez jedngo zombiaka z tyłu.
Najlepiej, coś przygniata mu nogi a Zoombiaki gryzą go w brzuch, ręce, twarz..... byle by mały sk^rwiel cierpiał
ale wy lludzie jestescie poj.bani. Takie rzeczy o dziecku pisać. Może niech lepiej kontrolują internet, wtedy bedzie szansa , ze za wczasu wylapia takich pop.aprancow jak co poniektorzy tutaj...
Dokładnie, wyjąłeś mi to z ust.
W ogóle ludzie zastanówcie się nad tym, co piszecie, bo dla osoby trzeciej wygląda to tak, jakbyście byli zdrowo popie*doleni. Można nie lubić jakiejś postaci, ale to, co Wy tu wypisujecie, dla mnie jest czystym przykładem debilizmu. Trochę samokontroli oraz duża dawka racjonalnego myślenia na pewno Wam nie zaszkodzi.
W życiu prawdziwym nikomu nie życzę śmierci, a to tylko serial i jak jakaś nielubiana przez zemnie postać żyje i wkurza to trochę obniża notę serialu, przecież jak ktoś w życiu się wkurza olawasz go i tyle a nie chesz jego śmierci....
Problem leży nie w tym, że chcecie aby Carl zniknął z serialu (tak notabene to nie nastąpi, gdyż jest głównym bohaterem), a w sposobie jakim manifestujecie swoją niechęć do niego. Nie ma znaczenia, czy jest to serial czy realność. Żaden szanujący się człowiek posiadający i wyznaczający sobie jakieś granice, nie umieściłby, ba..nawet nie pomyślałby o kimkolwiek w taki oto sposób jaki Wy prezentujecie. Nawet jeżeli mowa o bohaterze fikcyjnym. Teksty w stylu cyt. "Najlepiej, coś przygniata mu nogi a Zoombiaki gryzą go w brzuch, ręce, twarz..... byle by mały sk^rwiel cierpiał", lub "uciekając przed zombie zaklinuje się w jakiejś dziurze w ścianie, a kilka zombie zrobi sobie ucztę na tej jego częsci będącej w zasięgu ich zębów" sprawiają, że ja jako potencjalny rozmówca zastanawiam się w jakim społeczeństwie przyszło mi żyć. Wniosek z tego taki, zastanówcie się milion razy zanim postanowicie coś takiego opublikować. Panuje wolność słowa, ale są pewne nieprzekraczalne granice taktu i dobrego smaku.
Przecież nawet Rick może zginąć jak powiedział twórca komiksu nikt nie jest bezpieczny nawet Rick
A no Rick może zginąć, gdyż nie jest on aż tak ważny jak Carl. Carl to przyszłość uniwersum i na nim będzie opierać się dalsza historia TWD. To jest powodem dla którego syn Grimes jest bezpieczny.
Co do śmierci Dale'a to akurat dziadek jest sam sobie winien. Lubiłem go, ale pierwsza zasada świata w którym żyje to nie łazić samemu. W grupie trąbi się by nie wybierać się nigdzie bez wsparcia. Carl sam w sobie nie jest winień śmierci Horvarth'a. Zombie uwolniło się samo. Taka sama sytuacja mogłaby nastąpić gdy bagna by się utwardziły. W tedy trup sam by wyszedł i dorwał kogokolwiek, nawet samego Ricka czy Daryla. Jak to się mówi, każdy kij ma dwa końce.
Przecież, Carl doprowadził go do obozu gdyby nie on i jego głupie drażnienie zoombiaka to by Horvarth żył
A kto Ci powiedział, że Carl doprowadził zombie do obozu? Trup kręcił się w około farmy dopiero w godzinach około północy, a Carl znajdował się w jego pobliżu w godzinach wieczornych, możemy przyjąć, że 17 ewentualnie 18. Jak widać jest znaczna różnica. Poza tym podczas spotkania z Grimsem, trup był jeszcze uwięziony w bagnie, więc fizycznie nie mógł za nim pójść, gdyż stracił Carla z widoku.
Pośrednia odpowiedzialność, a pełna odpowiedzialność to dwie różne sprawy. Jego pośredni udział w sprawie polega na tym, że Carl nie dobił zombie mimo sposobności. W tym tkwi szkopuł. Pojawienie się trupa na farmie nie jest związane z dzieckiem, a ze zwykłym pechem.
Dobra nie kłóćmy się bo w razie apokalipsy zombie trzeba trzymać się razem ;) A po za tym już nic do niego nie mam, spoko dzieciak przecież nie jest łatwo tak strzelić w łep komuś, nawet jeśli to zoombie ;)
A kto tutaj mówi o wykłócaniu się? Prowadzimy najzwyklejszą w świecie rozmowę :)
W sumie, widzę iż gadam z kimś na poziomie, mojego 1 i 2 komentarza żałuję i szkoda że nie da się usunąć komentarza bo naprawdę wyszedłem na idiotę ;)
Sądze , że tym komentarzem polepszyłeś swój wizerunek, przynanie się do błędu i samokrytyka to cechy osoby dojrzałej ;) Zamiast usuwać wyciągłeś wnioski :D