Mi się wydawało, że to był sen Megi z tym odpieraniem ataku. Przynajmniej mam taką nadzieję

Widać było rano że pełno trupów... ale być może to sen. A co do 6. To ten tajemniczy gość (okazę się pewnie na początku następnego odcinka...
...
..
..
SPOILER (MAŁY)
że ich śledził żeby wybadać czy są dobrzy czy źli.

ja to zrozumiałam tak, że Megi miała sen (na to wskazywałby choćby fakt, że w tej scenie w stodole, nikt nic nie mówił, nie krzyczał, nie wołał o pomoc, co w rzeczywistości byłoby niemożliwe). A te zombie martwe pod stodołą to odebrałam to tak, że zostały one podczas tej burzy przygniecione przez gałęzie itd. I gdyby nie ta burza to, sen Megi mógłby być prawdą (bo faktycznie zaczęłyby napierać na stodołę). Takie były moje pierwsze odczucia i taka jest moja interpretacja :P

A ja tak: zombiaki śniące jej się w nocy to taka kumulacja jej fatalnego dnia i rozterek związanych z religijnością, było np. ujęcie jak Maggie znajduje w stodole biblie, rozmowa z księdzem. Po burzy nastał nowy dzień i Maggie dostrzegając szwendaczy przygniecionych przez konary i wschód słońca ujrzała w tym rękę Boga ;)

Pięknie! Wszystko łączy się w logiczną całość :) Jej kryzys moralny i jego zażegnanie, dostrzeżenie Czegoś ponad, sensu. Sen pełni funkcje przełomu w jej życiu, uświadomienia ważnych faktów i powrócenia do równowagi. Dzięki za uświadomienie :)

A tam, przecież zombiaki przygniatały obalone od wichury drzewa... Jakimś cudem żadne nie spadło na stodołę, dlatego Sasha i Maggie stwierdziły że powinny już nie żyć. To była taka kumulacja religijnego wątku w odcinku.

z kim ja sie spieram, sam nie wiem :)

A co ma Kirkman wspólnego z tym odcinkiem? Tzn. może i nadzorował prace, nie wiem jak wygląda jego rola w produkcji, ale scenariusz napisała Heather Bellson.

Nocne sceny w stodole są tajemnicze, gdyż nie wiemy, czy to wydarzyło się naprawdę, czy było tylko snem. Ślady walki pod stodołą wskazują na to pierwsze, ale w takim wypadku pewnie zwyczajnie pominięto rozprawienie się ze szwendaczami. Już kiedyś tak zrobiono, gdy samochód z kilkoma bohaterami został otoczony przez szwendaczy, w tym Erin (http://walkingdead.wikia.com/wiki/Erin_%28TV_Series%29). Jest też możliwe, że trupy zostały załatwione przez tę samą grupę, która poćwiartowała widocznych w poprzednim odcinku szwendaczy. Albo się tego dowiemy w następnych odcinkach, albo pozostanie to spowite aurą tajemnicy jak retrospekcje z udziałem Abrahama.

Pozytywkę naprawił przecież Daryl. Wręczył ją Maggie jeszcze w stodole, mówiąc że do mechanizmu dostał się piach. Po prostu nie "zaskoczyła" od razu.

Ten tajemniczy gość, Aaron mu na imię, nie zna Ricka, tylko po prostu obserwował grupę. Zapewne wyjawi to w następnym odcinku.

aha, dzięki - coraz bardziej to naciągane ...

Co konkretnie? Ta scena w stodole? Cóż, trochę dziwna była.

ta scena może być jeszcze wyjaśniona w dalszych odcinkach - ale zakładam że to był sen , lub pomogło im tornado a nam ucięto akcję jak potoczyła się sytuacja od momentu napierania hordy na drzwi.Trzymali drzwi , nagle tornado porwało większość truposzy , grupa wyszła po wichurze na zewnątrz - zlikwidowała niedobitki i wróciła dalej spać.

Nie ma innego wytłumaczenia

7. I jeszcze Tornado akurat gdzie Rick siedzi i horda zombie go atakuje o_0. No brakuje tylko Marsjan :D

a to jak jest serial o zombi to już nie może być żadnych zjawisk pogodowych ? bo to nienaturalne?Torando to rzeczywiście jest rzadkie zdarzenie , mniej znane niż kosmici.

Ad. 1,2,3,4,5,6 - PMS Maggie.
Ja też nie ogarniam bo to zupełnie sensu nie ma. Na szczęście odcinek się skończył ale dno jest jak i było. Z rzopy wziętą postacią nic nie uratują bo zaczyna się z tego robić Lost gdzie sens się skończył już z 3 sezonem.

By the way - jeszcze tak nie miałem żebym czekał na koniec odcinka w serialu.... Jedyną nadzieją Hannibal zostaje a jak nie to umrę szybko.

PMS hahahahahahaha 100/100