Jak myślicie, kto stoi za zniknięciem broni, którą Rick sprytnie schował przed wejściem do osady?
Ja osobiście na początku miałem przeczucia, które wskazywały na Morgana, ale potem zmieniłem zdanie i jestem prawie przekonany, że to ta dziewczynka.
Na pewno nikt z obozu. Widzieliśmy przecież jakich idiotów wypuszczają na zwiady, na pewno nikt by nie znalazł tej broni, poza nastolatką, która prawdopodobnie obserwowała grupę Ricka, nim Ci wkroczyli przez bramę.
Co wy o tym myślicie? Dodam, że nie czytałem wszystkich 100-200 komentarzy, które pojawiły się w poprzednich postach dotyczących tego odcinka. Niezbyt mam na to czas
No chyba, że oni tylko udają takich nieporadnych tak jak kanibale, którzy "wpuścili" grupę do azylu bacznie ich obserwując. Skoro przetrwali tyle czasu zamknięci to może obserwują teren i są bardziej ostrożni niż wskazują na to pozory
No tak na pierwszy rzut oka, to przetrwali dzięki zagrodzie i najzwyczajniejszemu szczęściu. Nie musieli nigdy walczyć tak jak główni bohaterowie
Ale to jest niesamowite. Tak wielki kontrast między tym czyściutkim miejscem a piekłem jeszcze odcinek wcześniej sprawia, że nie mogę uwierzyć, że mają po prostu szczęście. Czekam z niecierpliwością aż wyjdzie na jaw coś mrocznego
Jak narazie to grupa Rick snuje mroczne zamiary :D
"Jak coś im się w nas nie spodoba, to przejmiemy osadę"
Zabrać broń musiałby ktoś kto obserwował Ricka, a gdyby był to Morgan to przecież od razu by wyleciał do Ricka z płaczem, że go znalazł :D więc to będzie albo ta dziewczyna, albo strażnicy z Alexandrii, wydaje mi się, że oni tylko udają takich nie ogarniętych, albo jakaś nowa postać ;]
Właśnie dlatego Morgana (jako tego kto zabrał broń) odrzuciłem, aczkolwiek czekam na jego powrót. Strażnicy raczej nie mają po co udawać, jednak już widać, że będą z nimi problemy. Nie widzą autorytetu w Pani Polityk, może właśnie dlatego potrzebny jej Rick jako "policjant", który autorytetu swoich ludzi nie stracił nigdy, nawet kiedy wszyscy wiedzieli, że podejmuje on złą decyzję. W końcu po coś ich ściągnęli. Na pewno nie chcą ich zjeść (twórcy serialu raczej nie zrobiliby dwóch wątków o kanibalach pod rząd), a jakiś cel w tym musiał być. W końcu to im zależało, Rick był do tego negatywnie nastawiony.
oo ciekawa koncepcja, sama sie nad tym zadtanawialam i Twoj temat podsunął mi logiczne wyjasnienie.
No właśnie, trochę nad tym myślałem, ale musi być jakaś kontynuacja wątku tej dziewczynki i jakiś cel opuszczania przez nią obozu. Poza tym na samym początku Carl dostrzegł kogoś w oknie, domu który stał poza osadą i to chyba była ona
racja, racja. poza tym dziewczyna podchodzi do Carla z rezerwą, co także może świadczyć o tym, że znalazła broń (nieufność względem grupy Ricka), ciekawe wnioski:)
Mi ogólnie się wydaje, że ona nie czuje się częścią tej społeczności, działa raczej na własną rękę. Zobaczymy jak jej postać się rozwinie, ale wydaje mi się, że jeśli doszłoby do jakiejś sprzeczki między grupą Ricka a osadą, to raczej bliżej jej będzie do głównych bohaterów, jakoś tak czuję.
ja raczej nie widze powiazania z ta dziewczynka w wieku Carla, a postacia ktora widzial na poczatku - nie wiem czy to byla ona, byla to dziewczyna - ale raczej kobieta ? i wygladala na brudna i taka co zyje w lasach, a dziewczynka z obozu jest mniejsza i czysta z wygladu. Na bank cos sie w tym obozie okaze strasznego- w koncu w kazdym z tych miejsc ktore wydawaly sie spokojne odkrywali jakas masakra- chociazby na tej farmie co ludzie trzymali zombie zamknietych w jakiejs stodole bo mysleli ze znajda na to lek (jeszcze na poczatku serialu, za czasow Shane'a). A swoja droga season 5 ratuje serail- ja przestalam ogladac na 2 jak trafili do wiezienia bo jakos stracilam zainteresowanie, a teraz cofam sie do season 4 zeby nadrobic :)
Kurcze coś przegapiłem? O jakiej wy kobiecie mówicie którą Carl widzi w nocy przez okno?
Na początku odcinka jak grupa wchodzi do obozu to Carl się odwraca - w oknie opuszczonego domu (poza obozem) stoi dziewczyna - jest to ta sama dziewczyna, którą potem śledzi.