Od połowy pierwszego sezonu zastanawiam się, czemu bohaterowie nie kopią rowów. Od czasu do czasu wystarczyłoby je podpalić, żeby pozbyć się złapanych zombi.
Jakby dużo ich nalazło, to by zakopały te rowy własnymi ciałami, a poza tym wykopać dookoła ogromny rów, który musiałby trochę tych zombie pomieścić wymagałoby dużo wysiłku i czasu.
Ale i tak w w sumie lepsze to niż płot
Sory, nie doczytałem o tej koparce, masz rację, z pomocą koparki, to byłoby dobre wyjście, rowy jako kolejne zabezpieczenie.
Taki trzy na trzy metry. Łatwiej czegoś takiego pilnować, łatwiej zabijać zombi. Oczywiście, to by się sprawdzało w przypadku dłuższego pobytu w danym miejscu.
A co innego oni robią cały dzień jak nie ma neta/tv/pracy? Wszyscy stoją na czatach, wszyscy piorą gacie?
Wyobraź sobie, że nie masz neta, TV, pracy. Chciałoby Ci się zamiast tego kopać rowy?
W miastach takiego sprzętu jest sporo. Ale w miastach. A nasz Rick boi się, że mu córeczkę/synusia zagryzą.
Powodzenia w kopaniu rowu koparką, kiedy horda zwabiona hałasem oblega maszynę i wyłamuje swym natłokiem siatkę ;D
inna sprawa że sami byśmy się znaleźli w pułapce - przebywać w jednym miejscu? ile można i z czego żyć
To już lepiej zabarykadować się w starym zamku z wysokimi murami i fosą , ale tu też jest problem przybywania w jednym miejscu, co z lekami , z innym pożywieniem ,niemożna żyć tylko z sadzonek a zwierzaki szybko by się skończyły.
A ciekawość? może gdzieś tam dalej jest lepiej ? może ktoś opanował temat choroby?, może są jakieś fajne laseczki,dobra muza i alkohol? :)
W Ameryce kiepsko ze średniowiecznymi zamkami, choć nie zapomnę jak w jednym filmie klasy Z usłyszałem tekst w USA: "To nie dżuma, nie było jej tu od średniowiecza!" :D
... i może żyjemy tylko dlatego że okoliczny obóz świrów i psychopatów nie usłyszał o naszej obecności w pobliżu, bo byliśmy dość cicho.
Tak jeszcze myślę, jak szybko i cicho przetransportować koparkę z miasta żeby miejska horda za nami nie podążyła? xD
koparka jedzie z Atlanty a za nią ,, pielgrzymka,, :) (horda)
co do zamków to patrzyłem bardziej pod kontem europejczyka , w USA i tak wszyscy od razu zginą:)
Po co się męczyć z kopaniem rowów - wystarczyłoby przywiązać do płota zombi bez rąk i szczęk, które zadziałałyby maskująco, tak jak zombi Michonne. Oczywiście niezbyt miło jest mieszkać z czymś takim na widoku, ale albo to, albo potencjalna horda na progu. Pomysł nie jest mój, któraś z użytkowniczek kiedyś coś takiego zapodała.
Pomysłów na poprawę bezpieczeństwa więzienia to się na tym forum sporo przewinęło. Większość by się sprawdziła, rowy też, ale wszystko to jest niewystarczające w obliczu hordy. Dlatego chyba faktycznie lepiej jest działać prewencyjnie, niż użerać się codziennie z pojedynczymi zombi i bojąc się, że podczas budowania umocnień ściągnie się hordę hałasem.
pomysł z zombie maskującymi wzbogaciłbym o .... wybudowanie dodatkowych ścian które oddzielałyby brzydki widok z za płotu, dodatkowo być może tez nieco wyciszyło by to jęki:)
Albo po prostu zabić kilka zombie i porozwieszać w okolicy płotu - zapach - odór robi swoje
Problemem zombie apokalipsy jest fakt że w przypadku każdego zabezpieczenia trzeba brać poprawkę i na zombie i na ludzi.
I tak np:
Siatka
Plusy: dobra widoczność okolicy, łatwe wykonanie przejść
Minusy: znikoma osłona przed ostrzałem, widoczność mieszkańców wabiąca zombie, niższa wytrzymałość
Płot np z płyt lub drewna:
Plusy: osłona przed ostrzałem i widocznością zombie
Minusy: ograniczenie widoczności okolicy (ludzie mogą się podkraść), mniejsza plastyczność
Daryl, I need you to get some fresh neetles!
Daryl: o_O
Apropo tego wykorzystania bezszczękowców - ja osobiście wolałbym trzymać zombie jak najdalej schronienia. Metodologia braku szczęki i sznurka nie jest do końca poznana i zrozumiała, ciężko więc na tym polegać w 100%. Obawiałbym się, że instynkt stadny zombie przeważy nad wszystkim innym i takie przywiązane trupy będą wabić te groźne. Na taki teren jak więzienie trzeba by bardzo dużo bezszczękowców by w miarę osłoniły siatkę, a nadal trzeba pamiętać, że hałas niweluje ich "aurę". Gdyby zombie już ogarnęły że pomimo braku reakcji bezszczękowych za siatką jest mięso, to te nasze trupy będą stanowić dodatkową bezwolną masę pchaną na siatkę. Ciężka sprawa.
Ale w serialu Miszą dała radę w stadzie i sama :) Jej "pieski" okazały się bardzo pomocne.
Z której strony nie spojrzeć, kwestia przetrwania wydaje się sprawą beznadziejną, nie?
Żebyś wiedziała! :) Bohaterowie zawdzięczają przeżycie tylko cheatom scenarzystów i temu, że hordy są wybitnie fabularyzowane xD
Wiesz, Misza była jedna i poruszała się ze stadem. Tu trzeba by objąć "aurą" (roboczy termin paranaukowy) olbrzymi obiekti jak dla mnie to mogłoby działać gdyby ktoś stał przy siatce. Chyba że wszyscy na dziedzińcu poruszali by się jak walkery i nie wydawali żadnych dźwięków. A jakoś trzeba wyjść i wejść, z tym systemem.
O co chodzi z groźnymi zombie ? :D To te co zamiast zębów mają wyostrzone same kły? Służyły byli jako piła do siatki :D
Pamiętam odcinek z 4. sezonu w którym łokery chciały zaatakować... balonik wiszący na znaku drogowym ;] Tak więc uważam, że prócz zapachu hałas też jest czynnikiem, który zwabia łokery - można poobwieszać płot mięsem trupów, ale one i tak będą na niego napierać jeśli usłyszą, że za nim wciąż są ludzie.
true...
ta metoda mogła by tylko ewentualnie zmniejszyć ilość truposzy - ale nie zapominajmy - jeden wzywa następnego , a dwa już mogą zrobić tyle hałasu że mogą wezwać pięciu innych , i tak dalej i tak dalej ... aż do hordy z Atlanty
Ja bym powiedział, że one mają kiepski wzrok, a hałas jest głównym czynnikiem, który je wabi. Zarówno w serialu, jak i w komiksie jedn bohaterowie wielokrotnie przestrzegali drugich, by zachowywali się cicho, np. poprzez nieużywanie broni palnej, jeśli nie jest to absolutnie konieczne.
Zapach też jest ważny - jeśli nie popsikasz się Łoker's Spicem to istnieje spora szansa na wzięcie sporego kęsa z Twojego ciała - tru story!
"Pomysł nie jest mój, któraś z użytkowniczek kiedyś coś takiego zapodała. "
Spoiler z komiksu
To nie (tylko) jej pomysł. Albo go ściągnęła, albo wpadła na to samo, co Kirkman, bo "Zbawiciele" Negana zrobili coś podobnego przed zajmowaną przez siebie fabryką.
No właśnie i tam jak wiadomo im w niczym nie pomogły te nadziane trupki, kiedy horda nadeszła zwabiona hałasem.
A czemu nikt nie wpadł na pomysł, który wykorzystał Milton? Bateria słoneczna na odludzi, boomboxik nastawiony na fuul z dobrym przebojem na płytce ('a ona taaaaaańczyyy dla mnieeeeeeeeeee!!!") i problem hord rozwiązany - wszystkie będą szły na imprezę ;]
Wy mi znajdźcie logicznie rozwiązanie, Ministreu, w końcu za coś bierzecie te pieniądze!! >:}
Najlepsza byłaby izolowana półka skalna. Wszelkiego rodzaju wieże mogłyby runąć prędzej czy później. Mimo wszystko ze względu na konieczność konserwacji ogniw słonecznych, spore poleganie na pogodzie i skutek uboczny w postaci zdradzenia ludzkiej obecności wobec innych grup uznaję ten pomysł za mniej opłacalny od siedzenia cicho i nie wychylania się.
A sprzęt grający zasilony baterią słoneczną z generatorem zamieszczony na belce wbitej w litą skałę urwiska i wysunięty poza jego krawędź?
Wtedy łokery by szły w kierunku źródła muzyki i spadałyby w przepaść.
Who's smart Prezydent Pieseu?
Belka w końcu przegnije na wietrze i deszczu. Strategia jest ograniczona warunkami geologicznymi (wymagane przepaście, których na nizinach nie ma). Prostsze i tańsze byłoby już zamiast radia umieścić w roli takiej przynęty coś hałasującego mechanicznie. Mniejszy zasięg hałasu ale taka sama skuteczność.
Stalowa belka Ministreu! Jak wbić drewnianou belkę w litą skałę? Nie myślice logicznie. Zdymisjonować:)?
łoj tam łoj tam! Zanim to rdzą chwyci to epidemia minie a cywilizacja się odrodzi! :)
A mówi coś Panu pojęcie stal nierdzewna? Dobra, niechże będzie rdzewna. Szybkość korozji stali mniej odpornej, klasyfikowanej do grupy 6 lub 7, to 1 mm na rok. Po prostu należy sobie siąść obliczyć i dobrać odpowiednio grubą belkę. Ale to już nie moje zadanie. Ja jako magister po prawie, a nie inżynier po metalurgii zajmuje się jeno odpieraniem argumentów strony przeciwnej.
A obciążenie rzeczonym ogniwem, generatorem, piorunochronem i maszynerią tudzież systemem nagłośnieniowym Pan uwzględnił? Mamy tu problem ze zrównoważeniem odpowiednio dużej powierzchni do utrzymania tegoż urządzenia z przyległościami a na tyle małej by walkery nie mogły na to zbytnio wejść w nadmiernej liczbie.
Mam nawet propozycje muzyki:
http://www.youtube.com/watch?v=q7UMR548apc
One wyraźnie za Motorhead lazły!
A co to jest "Step Up: The Apocalypse of Zombie Dance", żeby szły sobie na imprezę? xD To już lepiej rozrzucić mięsne "Crunchipsy" i zombiaki sami sobie zorganizują imprezę. :D
A tak na poważnie najlepszym środkiem ochronnym mógłby być płot pod napięciem (no ale skąd wziąć prąd skoro elektrownie prawdopodobnie padły) albo zrobić fosę z rekinami :) (rekiny by zjadały zombiaki, które by wpadły do wodę, dopóki by te rekiny nie potruły się od nieświeżego mięsa :D)
Jak tak o tym napisałeś to się zastanowiłem - chyba nie było nigdzie wzmianki o tym jak prąd działa na walkery? Czy jest np w stanie usmażyć im mózg i przez to zabić? Czy coś przeoczyłem?
Co do fosy to bardziej bałbym się o rekiny xD
Faktycznie w TWD nie był poruszony temat jak prąd działa na walkery (chyba w żadnym w filmie o zombie jaki oglądałem nie było o tym mowy).
oj nie ,zdaje się że ogień czynił dość poważne szkody - pamiętny moment podpalenia zombiaków w dole na walkery, którego własnością był Gubcio.
Zombiaki były bezużyteczne - posklejane, potopiono , ledwo żywe:)
Moim zdaniem wysokie napięcie mogło by mocno zaszkodzić truposzom - pozostaje tylko kwestia skąd wsiąść prąd? 40 rowerów i tyluż niewolników ?:)
Faktycznie, czyli jak zombie nie ma możliwości oddalenia się od źródła ognia to jego ciało zwyczajnie się spala.
Prąd może wytworzyć generator taki jak w więzieniu, tylko trzeba by paliwa. Swoją drogą ciekawe na jak długo starczyłyby zasoby paliwa, gdyby nikt nie rozpoczął produkcji. Z czasem wszystko by się wyczerpało.